#fxCmU

Kilka lat temu kupiłem działkę pięknie położoną. Blisko niej las, strumyk, pola uprawne i kilka domów w sąsiedztwie. Sielsko. Po dopełnieniu formalności geodeta wyznaczył granice mojego 2 ha królestwa.
Pierwszy wolny weekend, zapakowałem moją lubą, kosę spalinową, prowiant i wio na wieś wycinać chaszcze z działki. Oprócz bujnej roślinności na działce zalegały śmieci. No dobra, poprzedni właściciel zostawił teren sam sobie, to miejscowi znaleźli miejsce na dzikie wysypisko śmieci. Zebraliśmy ich 4 duże worki, więcej nie weszło do bagażnika, a zostało jeszcze więcej. Kolejny wolny dzień - działka i walka z chaszczami i śmieciami. Było ich jeszcze więcej. Pewnie miejscowi nie przyzwyczaili się, że nie jest to bezpański teren. Powiesiłem na drucie zalaminowane kartki z informacją "Teren prywatny. Zakaz wstępu i wyrzucania śmieci". Drut rozpiąłem na granicach działki. Efekt? Następna wizyta - kartki i drut zerwane, śmieci więcej. Zacząłem robić ogrodzenie, ale śmieci były przerzucane przez płot. Za rękę nikogo nie złapałem. Rozmawiałem z ludźmi ze wsi położonej najbliżej mojej działki, ale nikt nic nie widział, nie słyszał i to pewnie miastowi podrzucają śmieci.

Przepychanka ze śmieciami trwała 4 miesiące, powoli zbliżała się jesień, a ja miałem już dość tej nierównej walki. Stwierdziłem, że trzeba to sprzedać. I wtedy w TV zobaczyłem fragment reportażu z jakiejś wsi, gdzie zagraniczna firma chce postawić wiatraki. Larum było wielkie, opór mieszkańców też. Podsunęło mi to pomysł.
Pojechałem do urzędu gminy, do której należała moja działka. Rozpytałem o m.in. plan zagospodarowania przestrzennego, warunki geologiczno-hydrologiczne i kilka innych tematów, których już teraz nie pamiętam dokładnie. Referent z gminy był zainteresowany po co mi te dane. Poskarżyłem, że mam dosyć śmieci na swojej posesji i chcę sprzedać działkę inwestorowi pod spalarnię śmieci.
Zawrzało.

Żeby podkręcić atmosferę, namówiłem 2 kolegów na małe przedstawienie. Ubraliśmy się w garniaki, kumpel pożyczył drogiego SUV-a od ojca i pojechaliśmy na moją działkę. Przez wieś przejechaliśmy wolno, pierwszy ja swoim autem, oni SUV-em za mną. Miałem pewność, że ktoś z miejscowych pojedzie za nami i będzie filował co się dzieje. Udawaliśmy, że pokazuję inwestorom działkę. Oglądali mapy, pokazywałem szerokim gestem granice działki itp. Udało się, łyknęli przestawienie. Tego samego dnia wójt gminy zadzwonił na moją komórkę (miał mój nr po mojej wizycie w urzędzie), żebym przemyślał sprzedaż działki, że on osobiście dopilnuje miejscowych, żeby nie podrzucali śmieci, że podstawi na koszt gminy kontener na śmieci z mojej działki.
Po kilku dniach zadzwoniłem, że działki nie sprzedaję, ale śmieci mają zniknąć. Zniknęły. Problem rozwiązany. Z czasem postawiłem mały domek i do tej pory przyjeżdżamy tam wypoczywać :)
IrisvonEverec Odpowiedz

GRATULACJE! Trzeba takimi ludźmi umieć potrząsnąć i to solidnie, bo inaczej są gotowi się mścić. Ekstra to rozegraliście, Autorze. Teraz nic, tylko cieszyć się świeżym powietrzem i utartymi nosami "przemiłych sąsiadów".:D

CzarnaSowa Odpowiedz

Mam tylko małą działeczkę, ale dobrze sobie zapamiętam ten pomysł, może mi siè przydać. Dziękuję Ci, autorze.

Malinowysorbet Odpowiedz

Rozwiązałem to bardzo sprytnie, masz łeb na karku.

Mobileek Odpowiedz

Jestes geniuszem. Nie kazdy daje sobie rade z cebuladztwem

majer Odpowiedz

A nie pomyślałeś autorze, że jakiś miejscowy w przerwie miedzy podrzucaniem sąsiadom śmieci, czyta też anonimowe? I skojarzy całą maskaradę? I znowu zaczną ci zwozić swoje odpady? ;)

tojaautorwyznania

Tak jak w nicku - autor wyznania. Nowe konto do skomentowania. Dzięki za troskę majer. Działka jest już zagospodarowana, jest domek letniskowy, miejsce na ognisko, murowany grill i wędzarka, do tego rośliny itp. Działka nie wygląda na opuszczoną. I wiadomo, że jej nie sprzedam pod inwestycję. Zdarzają się śmieci - butelka po piwie/wodzie, papierki, paczka po fajkach ale nieliczne i w okolicach płotu. Poza tym, "moja" gmina wraz z ościennymi, wdrożyła nowy system gospodarowania odpadkami zrealizowany za ciężkie unijne pieniądze. Ludzie uczą się co należy robić ze śmieciami.

Dodaj anonimowe wyznanie