#gzlqn
To straszne, co stało się z moim ciałem. A kiedy mówię, że chyba zacznę ćwiczyć, od babci słyszę: „Wyglądasz zdrowo”, „Masz krągłości” itp. Chciałbym iść do dietetyka, ale babcia mówi, że to wymysł tych, co mają za dużo pieniędzy. Mam dość siebie. Wstydzę się chodzić na basen i siłownię. Chcę być inna, ale nie potrafię. Wstyd to przyznać, ale chyba jestem na to za słaba psychicznie.
To zacznij ćwiczyć w domu i chodzić na spacery. Zacznij 3 razy w tygodniu plus codziennie chwila spaceru
Na YouTube jest masa poradników dietetyczek i babek pokazujących ćwiczenia, które podpowiadają, jak zacząć wprowadzać zdrowe nawyki. Nie jesteś słaba psychicznie. Zacznij się edukować i wprowadzać metody, które w twojej sytuacji najlepiej będą ci odpowiadać.
Ryzykowna polecajka, jak się nie zna w ogóle na jakimś temacie to ciężko w internetach odróżnić kto ekspert, kto przekonująco udaje a kto jest zwykłym naciągaczem :/
Coraz więcej dobrych źródeł potrafi dawać odnośniki do artykułów naukowych podpierających to co mówią.
Wszyscy tutaj piszecie o ćwiczeniach, ale w odchudzaniu chodzi przede wszystkim o dietę. Jest mnóstwo zawodowych sportowców, którzy nie są szczupli, bo po prostu spożywają dużo kalorii.
Owszem, ale mieszkając z babcią będzie jej trudno zacząć od diety. Jak zacznie od ćwiczeń to i wychodzenia z domu to będzie miała większe zużycie energii, większą motywację i będzie częściej poza domem co pozwoli na zmniejszenie presji że strony babci na jedzenie
Oczywiście . Deficyt kalorii i ich liczenie to podstawa. Można jesc wszystko w odpowiedniej kaloryczności i chudnąc.
Nie jesteś słaba. Tak zostałaś wychowana, w dodatku babcia przekonuje Cię do braku zmian.
Myślę, że jak się postarasz, to dasz radę schudnąć. Zacznij od czynów, a nie od mówienia. Babci możesz powiedzieć, że to dla zdrowia. Spacer, rower, ćwiczenia w domu. To dobry początek. I wyznacz sobie realny, mierzalny cel. 15 minut 3 razy w tygodniu? Jak będzie dobrze, to ten czas wydłużyć. Najgorzej, jak dasz sobie zbyt wygórowane cele na początek. Może i wytrwasz - miesiąc. A później powrót. A chodzi o to, by na dłuższą metę było dobrze - czyli wprowadzić zdrowe nawyki. Schudnięcie to efekt uboczny.
Wsiadaj na rower i śmigaj za miasto. Codziennie. Zobaczysz ciekawe miejsca, może poznasz ceikawych ludzi, a przede wszystkim zadek Ci się zmniejszy. Powodzenia!
Przedewszystkim deficyt kaloryczny . Sam rower jej g.. da jeśli będzie jadła powyżej swoich potrzeb kalorycznych
A dużo tych sterydów bierzesz? Nie da się ich zastąpić czym innym? Brałem kiedyś przez jakieś pół roku i miałem sporą nadwagę, ale potem po zredukowaniu dawki nadwaga sama zeszła (po prostu mniej jadłem, bo nie byłem głodny).
I zacznij może na początek na spacery chodzić, a jak będziesz mogła szybkim krokiem bez zadyszki przez pół godziny, to możesz zacząć biegać.
Zacznij od spacerów. Nie musisz od razu ćwiczyć, bo przy otyłości to można sobie krzywdę zrobić nieświadomie. Na początek 6k kroków i stopniowo zwiększać. Teraz są apki na telefon więc bez problemu to ogarniesz. I spróbuj też wdrożyć w życie deficyt kaloryczny. Będzie ciężko, ale przecież babcia na siłę Ci do gardła nie wepchnoe jedzenia. Może się obrazi, ale musisz to też przetrwać. Życzę powodzenia.
Spacery zawsze są dobre. Tylko czasem nie wystarczają.
Może zacznij od ograniczania porcji, które jesz i postaw na kolacje między 18 a 19. Jak nie czujesz się komfortowo na siłowni to może rower lub spacer albo nordic walking? Może w okolicy są grupy, które wspólnie trenują. Małymi kroczkami do sukcesu! Powodzenia
Od ograniczania węglowodanów. Niestety tu większość posiłków babci musi wylecieć z menu, bo nasza mączna i kartoflana dieta nie służy redukowaniu wagi i walce z insulinoopornością (podejrzewam że coś może być na rzeczy u młodej dziewczyny o takich proporcjach). I wprowadzenie postu przerywanego 16/8, a to będzie trudne bez reducji węgli.
Masz 17 lat, swój rozum i ręce (mam nadzieje) po prostu jedz tyle ile potrzebujesz, a nie tyle ile Ci babcia wpycha...chyba Ci łopatą do gardła nie wrzuca jedzenia jak świniom do koryta...
Mam tyle samo wzrostu i wagi, tylko lat trochę więcej. Może chciałabyś wspólne wsparcie i pogadanie?