#jF605

Trenowałam w jednym z najlepszych klubów w Polsce. Jednak nikt nigdy nie dowie się, co tam się działo. Z pozoru idealna drużyna, najlepszy trener, no po prostu wygrana gwarantowana. I tak też było. Wygranych było tyle, że ciężko to policzyć. Chciałabym jednak powiedzieć, jak to wyglądało od środka.

Byliśmy szantażowani emocjonalnie oraz manipulowano nami. Ciągle porównywania do innych, że jesteśmy od nich dużo słabsi i powinniśmy być jak oni, ulubieńcy. Wszyscy inni byli źli – poza tymi konkretnymi osobami. Nie byłam w stanie tego wszystkiego znosić. W pewnym momencie po każdym treningu wracałam do domu i szłam płakać. Trener mimo interwencji moich rodziców nie zaprzestał zachowań, które mi osobiście przeszkadzały. Byłam ciągle porównywana do innych osób, a przez to jedynie traciłam motywację, bo zamiast usłyszeć, co zrobiłam źle, słyszałam wściekłość z powodu tego, że popełniłam błąd. Przez to wszystko co działo się na zajęciach z trenerem, straciłam siłę na cokolwiek. Po kilku latach udało mu się uwolnić z tego piekła. 
Chcę wam wszystkim powiedzieć jedną rzecz. To, że drużyna jest najlepsza z zewnątrz, że najlepiej się prezentuje, cale nie oznacza, że jest to osiągnięte w zdrowy sposób. Zawsze warto pytać, czy ktoś czuje się dobrze w drużynie i czy nikt go nie wyklucza, czy trener nie porównuje go do innych. Każdy ma swoje tempo rozwoju i nie można przejmować się wypowiedziami toksycznych ludzi.
Megg16 Odpowiedz

No niestety, ale zawodowy sport ma swoją cenę. Co Ty myślisz, że takiego Lewandowskiego jak mu słabo pójdzie to po meczu koledzy klepią w ramię i mówią "spoko stary, następnym razem będzie lepiej"? Im wyższy poziom, tym wyższa presja i wyższa cena za osiągnięcie i utrzymanie tego poziomu, a w sportach zespołowych ta presja jest ogromna. No i co tu dużo mówić... to jest skuteczna metoda. Od głaskania po głowie i przekonywania że "najważniejsze to żebyś się dobrze bawił" nikt daleko nie zajdzie i taki trener dobrze wie co ma robić i za co mu płacą. Inaczej będzie prowadził treningi ktoś kto prowadzi weekendową, hobbystyczną szkółkę czegokolwiek, a inaczej ktoś kto przygotowuje drużynę (czy nawet jednego zawodnika) do profesjonalnych zawodów i na szali leżą pieniądze i kariera. Pretensje możesz mieć tylko do rodziców, a będąc starszą do siebie, bo to po Waszej stronie leżała odpowiedzialność za decyzję o braniu udziału w tych treningach. Zdaję się że trener swojego podejścia i determinacji w dążeniu do celu nie ukrywał. A Wy chcieliście z jednej strony być wśród tych najlepszych, ale tak żeby koszty z tym związane Was ominęły. No nie da się tak.

ohlala

Jak w tym kraju ma być dobrze, skoro ludzie nadal uważają, że motywować można tylko przez przemoc psychiczną.

Hvafaen

Ohlala, ma 100% racje. Nie sądzę, że Lewandowski miałby szczęśliwą rodzine gdyby ktoś go bezczelnie obrażał

Econiks

Jaka przemoc? Porównywanie do innych i wytykanie błędów to przemoc psychiczna? Taka jest praca trenera. Gdyby nie poprawiał błędów nie miałby dobrej drużyny. Coś na zasadzie "robisz to źle, spójrz jak robi to Zosia" bez kitu, tortury psychiczne rodem z KGB. Takie dzieci są najgorsze, którym nie można zwrócić i uwagi, bo są za delikatne na krytykę.

LubieBzy

@Econiks czym innym jest wskazanie błędu i jego przeanalizowanie, wytłumaczenie, a czym innym wyzywanie, obrażanie za jego popełnienie. Tak samo porównywanie. Można porównać na zasadzie "X dobrze kozłuje, popatrz, staraj się naśladować" a nie "debilu, x jest o wiele lepszy od Ciebie". Autorka sama napisała, że nie usłyszała co dokładnie zrobiła źle, tylko odczuwała wściekłość trenera. Więc zdecydowanie trener porównywał negatywnie, co zdecydowanie nie jest motywujące na dłuższą metę.

ingselentall Odpowiedz

"Po kilku latach udało mu się uwolnić z tego piekła" - musisz być chyba upośledzona. Skoro byłaś źle traktowana, to po prostu (zapisz sobie: "po prostu") nie pojawiasz się na żadnym kolejnym treningu i kończysz przygodę z klubem BDSM zwanym grzecznościowo drużyną. Trener Cię łańcuchem przykuł do kaloryfera?

AvusAlgor

Śmiejesz się, a to było prawdziwe piekło. Prawdziwe. Takie, jak niedawno opisywał jeden były prezes Orlenu ;)

radiant

Jeżeli była wtedy dzieckiem i rodzice ją zmuszali do trenowania, to nie takie proste. Rodzice chcieli by córka była mistrzynią, zdobyła medal olimpijski, chcieli się trochę ogrzać w jej sławie, chwalić się przed znajomymi.
A dobro i zdrowie psychiczne córki zeszło gdzieś na dalszy plan, gdyby stawiali dobro córki nad wyniki to zainterweniowali by raz, jakby się nic nie zmieniło, to przenieśli by córkę do innego klubu.

StaryCap Odpowiedz

Chcesz mieć osiągnięcia to cierp, i w tym wypadku nie widzę nic złego, tak to wygląda e sporcie. Tak długo póki nikt Cie nie dotyka i inne takie to jest normalne zachowanie w sporcie na wysokim poziomie. Może nie powinno, ale jest i przynosi efekty.

Dodaj anonimowe wyznanie