#ktORW
Moje życie nie jest ani smutne, ani złe, ani nic z tych rzeczy. Wręcz przeciwnie. Nadal się uczę, aktualnie nie pracuję, więc utrzymują mnie rodzice. Jednak mimo to moim problemem jest to, że nic nie sprawia mi przyjemności. Nie potrafię się do niczego zebrać. Nic mnie nie obchodzi mimo, że chciałbym aby było inaczej. To coś w rodzaju, chcenia, ale tak naprawdę to chyba jednak nie. Wszystko wydaje się takie... "żadne".
Nie pamiętam kiedy ostatnio czymś się ekscytowałem, czy kiedy ostatnio czułem motywację do czegokolwiek. Do tego cały czas czuję się zmęczony. Gdy tylko wyjdę z domu z przyjaciółmi, po powrocie czuję się jakbym cały dzień ciężko pracował, mimo że wszystko co robiłem to jedynie spędzanie czasu z przyjaciółmi. Sam nie wiem jak to opisać. Po prostu męczy mnie to jaki jestem, ale nie umiem nic z tym zrobić. Wiem, że to głupie, bo przecież jest wielu, którzy mają większe problemy niż ja, ale czasem jednak nadal chciałbym mieć po prostu przycisk "exit".
A nie masz przypadkiem problemów z tarczycą?u mnie było tak samo a okazało się że to przez niedoczynność tarczycy,to zmęczenie i zniechęcenie to były jedne z objawów
I nie dajcie sobie wmawiać przez lekarzy rodzinnych, że to choroba kobiet i starszych ludzi. Dodatkowo normy laboratoryjne TSH są nieadekwatne, na TSH są specjalne normy dla każdego przedziału wiekowego, czego lekarz rodzinny już nie będzie wiedział.
albo niskie zelazo i anemia. U mnie brak checi do wszystkiego, brak energii, chec tylko zagrzebania sie w lozku i spania. Okazalo sie, ze zelazo duzo ponizej normy.
@CzepliwyMisiek gdzie mozna znalezc te normy, o ktorych piszesz. Bo jak przeszukiwalam zasoby to nigdzie sie na to nie natknelam.
@doznudzenia w wieku rozrodczym TSH powinno wynosić ok 1-1,5. A spotkałam się z przypadkiem gdzie przy TSH 4 i okropnym samopoczuciu lekarz mówił, że wszystko jest okej bo przecież w normie.
Ziomeczki, takie zniechęcenie i zmęczenie nie musi być chorobą fizyczną, a psychiczną. Nie chce truć o psychologach, ale w momencie gdy ja się tak czułam, poszłam do lekarza a wszystkie moje wyniki były rewelacyjne (tarczyca też super). Pani doktor stwierdziła, że to chroniczne zmęczenie - i cholera, trochę racji miała. tak zaczęła się moja przygoda z nerwicą.
@TakaSobieAnn myślę, że nie powinniśmy oddzielać naszej psychiki od ciała. To co się dzieje z naszą psychika wynika z tego jak pracuje nasz organizm. Wszystko ma swoją przyczynę, ciało wpływa na psychikę, a psychika na ciało. Często jednak przez zmianę diety możemy poprawić swój stan psychiczny. Jelita to drugi mózg, to w nich powstaje ok 90% serotoniny. To, że tak dużo osób choruje na depresję, nerwice itp. może być właśnie przyczyną toksyn i chemicznego jedzenia które nas otaczają i uszkadzają jelita... Kolejnym elementem są alergie pokarmowe. Niektóre pokarmy mogą nas uczulać i doprowadzać do chorób autoimmunologicznych, które znacznie wpływają na nasz stan psychiczny
Objawy opisane wyżej wskazują raczej na anhedonię aniżeli na dolegliwość fizyczną.
To może być w sumie wytłumaczenie moich problemów tego typu. Z tym, że tarczycy nie mam wcale. :p
A ja dodam od siebie, że czułam się podobnie, kiedy miałam niedobór witaminy D3. Uzupełniłam, wrócił dobry nastrój i energia :) Polecam kontrolowanie jej poziomu, za nic nie chciałabym czuć się znowu tak jak kiedyś.
Tak samo jak Hashimoto,czyli choroba smutnych ludzi,też pojawia się u mężczyzn.Również polecam zrobić badania krwi.
Właśnie leżę w wannie i marzę o tym, żeby się "rozpuścić".
Rozpłynąć, pokruszyć, posypać.
Wyłączyć siebie.
Nieustanne zmęczenie przeplatane ze znudzeniem i uczuciem pustki. Mdło mi, czuję, jakbym była uwięziona w schemacie. Powielam go każdego dnia. I duszę się. Powietrza.
To spróbuj przełamać schemat zamiast marzyć o jakimś rozpuszczeniu.
Pięknie skomponowane :D Ładny utwór ;)
czemu reddevil ma tyle głosów w dół? dobrze mówisz. Czas przełamać schemat
Moje życie opowiedziane w jednym komentarzu.
Mam to samo :<
Nie pamiętam kiedy ostatni raz szczerze się śmiałam. Czuje się pusta w środku, bez żadnych emocji.
Może masz depresję? Ona potrafi odebrać człowiekowi jakąkolwiek radość z życia. Trzymaj się tam!
Nie znam się ale chyba bardziej pasuje tu dystymia
Miałam to samo, ciągłe uczucie zmęczenia, niechęć do wszystkiego, problemy z koncentracją i wiele, wiele innych... Wszystko zmieniło się gdy wykryto u mnie niedoczynność tarczycy i wyrównano mi hormony. Teraz przy TSH 1,5 czuję, że żyję. Polecam zbadać TSH, FT3 i FT4. Niestety coraz więcej młodych osób choruje na niedoczynność...
Chyba więcej ludzi niż by się chciało się przyznać tak ma. Lepiej by czasem byłoby przestać istnieć, ale życie toczy się dalej, Ziemia nadal się kręci. Też tak miałam: żadnych planów czy zainteresowań, ale ktoś zaproponował mi wstąpić do harcerstwa i jest lepiej. Wstąp do jakiejś organizacji czy czegoś, poznaj nowych, pozytywnych ludzi.
Mam mniej więcej to samo... Moje życie to zlepek przypadkowych wydarzeń, reszta jest zapelniona licealną nauką, choć wcale nie uczę się rewelacyjnie... Ciągle czuję się gorsza, brzydsza i mniej zdolna od reszty. Nigdy nie byłam "odrzutkiem klasowym", a w tym nowym otoczeniu właśnie tak jest. Bogate dzieciaki obrabiają dupę mi i sobie nawzajem, mimo że nie czuję się gorsza. Po prostu nie zgodziła się by jakieś królewny wyzywaly mnie pół żartem, pół serio.
Bez odbioru.
Czasem takie myślenie i u mnie się to pojawia, ale przeważnie szybko przechodzi...
Jeśli to nie depresja, to przydałoby ci się jakieś hobby... Może chcesz zagrać rundkę w lola? ;-)
Oj, lola na taki humor nie polecam. Ah, piękna gra, dowiadujesz się ile ludzi spało z twoją mamą...
PotworSpodLozka ten tekst jest już tak stary, że aż smutny :/
@PotworSpodLozka
Czy ja wiem... albo ja się uodporniłem, albo to trochę zelżało... poza tym w trybach takich jak aram czy gra z botami nie ma takiej agresji. Z drugiej strony, czasem lepsze złe (gniewne) emocje, niż żadne...
Gry to dobry sposób na zajęcie czymś mózgu jak on tego potrzebuje ;-)
Dziś jak grałam na aramie widziałam tekst "report all", więc... Ja tam jak jestem zła to macham nogami pod stołem i pomaga trochę
@PotworSpodLozka
Na to się uodporniłem, bo mnie taki tekst nie rusza.
Znacznie gorzej jest jak poniżają lub wchodzą na rodzinę czy po prostu wpadają w furię po czyjejś głupiej zagrywce, jakby od wyniku meczu zależało czy będą mieć co jeść przez najbliższy tydzień (nie gram rankingowych).
Zauważyłem jednak, że bardzo pomocny w takich sytuacjach jest przycisk "mute". Normalnie jakby ktoś dał melisę w zastrzyku... spokój, cisza, błogość... i wyniki stają się nagle lepsze...
A to przypadkiem nie początki depresji?
Też mi się tak zdaje :v
Juz nawet nie poczatki, w sensie, niezupelne poczatki.
Znam to :-)