#lGVd3
Jakiś czas temu wybaczyłem swojej partnerce zdradę. Po tym wszystkim chciałem odbudować nasz związek, by od tej pory bazował na pełnej szczerości, tak by każda osoba wiedziała np., że drugiej czegoś brakuje, by można było o tym szczerze porozmawiać. Jednym z takich tematów do w pełni szczerej rozmowy miał być także seks. Przyznam jednak, że tutaj trochę się pogubiłem w moim planie.
Zacząłem od normalnej rozmowy na temat naszych potrzeb, ale w miarę jej trwania zaczęły mi przychodzi do głowy inne tematy. Chyba chciałem trochę przetestować jej szczerość i zacząłem wypytywać o konkrety na temat tego, jak doszło do zdrady, co konkretnie robiła, a także co jej się podobało, a co nie. Myślałem, że wyciągnę z tego jakąś naukę dla siebie i dla nas, a jednak tylko dalej brnąłem z takimi pytaniami.
Idąc krok dalej, pytałem, czy może w trakcie trwania naszego związku miała nieczyste myśli o swoich męskich znajomych, czy myślała o nich w seksualnym aspekcie i co dokładnie myślała. Wstydzę się tego teraz, ale chyba zaczęło mnie to wtedy kręcić.
Potem przeszliśmy ponownie do rozmowy na temat naszych oczekiwań, fantazji itp. Po poprzednich moich pytaniach tutaj chyba poczuła się już bardziej śmiało i przyznała się, że kręciłby ją trójkąt z innym mężczyzną.
Sam już nie wiem co o tym myśleć. Moją pierwszą myślą był gniew, który jednak szybko ustąpił miejsca podnieceniu, że mogę z moją partnerką rozmawiać szczerze na takie tematy i że ona jednak chce uprawiać jakiś ciekawy, a nie nudny seks. Liczyłem, że takie niezwyczajne pragnienia znajdą także odzwierciedlenie ogólnie w urozmaiceniu naszego seksu. Podnieciło mnie to i nie powiedziałem NIE. Wydawało mi się, że czyni to ze mnie wspaniałego kochanka, że jestem taki niekonserwatywny i dopuszczam taką możliwość.
Minął już jakiś czas od tego wydarzenia, a ja nadal czuję się zagubiony i nie wiem już, co ja tak naprawdę czuję. Z jednej strony część tych emocji już ze mnie uleciała i powoli dociera do mnie, że to wszystko było błędem, że może ona nawet nie powinna być ze mną aż tak szczera, że tutaj może powinna skłamać. Z drugiej strony nadal jednak odczuwam pewnego rodzaju podniecenie, gdy o tym wszystkim myślę...
Kobieta cię zdradziła, a ty zastanawiasz się czy zaprosić do trójkąta innego faceta? Aż nie chce mi się wierzyć w taka głupotę.
Emocje nie sa glupie ani madre. To zupelnie nie ta kategoria.
Są faceci, których jara jak ich kobieta sypia z innymi i potem im opowiada o tym, są też faceci którzy lubią na to patrzeć, to się nazywa cuckold. Właściwie rogaczem to Ty już jesteś skro wybaczyłeś zdradę, więc musisz mieć specyficzną psychikę, która dopuszcza, że Twoja partnerka sypia z kimś innym. Ja bym w takim związku nie chciała być, ale nie będę krytykować innych, bo najważniejsze to znaleźć własny sposób na satysfakcjonującą relację. Z drugiej strony to co nas podnieca, gdy o tym myślimy, niekoniecznie będzie nam się podobać gdy to zrealizujemy.
2 zdanie wystarczy, reszta to głupota z Twojej strony.
To chore. Nie idź w to, po prostu.
Nie "chyba". Baa, ty nie tyle co go popełniłeś, ty cały czas go popełniasz i brniesz w to dalej.
Ale wiesz co, mam pomysł, skoro i tak już nie masz szacunku do siebie, do "twojej" partnerki też nie powinieneś mieć, imo znalazienie tego 3 było by całkiem niezłym pomysłem. Tylko że, ten gościu musi być 100% homo, żeby fizycznie twoja w ogóle go nie interesowała. Zorganizuj spotkanie, na którym faktycznie to ty się z nim zabawisz a twoja będzie światkiem (nie uczestnikiem).