Nie płakałam, gdy zerwał ze mną chłopak, z którym byłam kilka miesięcy.
Dzisiaj poryczałam się jak małe dziecko, gdy drugi raz nie wyszło mi ciasto na naleśniki.
Chyba jednak bardziej kocham jedzenie niż ludzi.
Jak to "drugi raz" jak za rzadkie to dosyp mąki a jak za gęste to dolej mleka. Co tam może nie wyjść? a nawet jak nic nie zrobisz to też ci jakieś naleśniki wyjdą. Ja to robię na 3,2,1-trzy jajka, dwa kubki mleka i jeden czubaty kubek mąki i jest ok. Tyle że do smaku dodaje cukier i cynamon.
A co do płaczu to widocznie w ten dzień byłaś bardziej rozstrojona. I tyle
Raczej tłumisz w sobie emocje. Zdrowo jest się wypłakać. Nieprzeżyte emocje później wychodzą w postaci chorób, bo jest to stres dla organizmu.
MaryL
Jeśli autorka nie umie zrobić ciasta na naleśniki, a związek kilkumiesięczny uważa za długi, to może po prostu jest jeszcze bardzo młoda i z tym chłopakiem to nie była na tyle poważna sprawa, żeby płakać.
Kadath
Ja też mam z tym problem. To głównie dlatego, że matka wyśmiewała mnie albo mówiła "przestań" kiedy płakałam. Teraz wstydzę się swoich łez, mój umysł automatycznie łączy je z upokorzeniem. Mam mało wylewny typ osobowości, a to jeszcze swoje dowaliło. Dzięki mamo.
Dragomir
To co miała mówić, "rycz"?
Kadath
Między troskliwym "nie płacz", a chamskim, prześmiewczym "przestań" jest różnica.
Dragomir
Nie wiem czy to było prześmiewcze. Jeśli płakałaś o byle g.wno i to non stop, to i tak łagodnie postępowała.
Ale tylko tak gdybam. Dzieci bywają męczące, zwłaszcza jeśli rodzic staje na głowie żeby jakoś finansowo podołać, wiecznie jest niewyspany czy coś. Życie nie jest wcale łatwe.
Kadath
Nie, nie płakałam o byle gówno. Płakałam kiedy byłam bita i poniżana.
Kadath
Przykre jest to, że automatycznie najchętniej stanąłbyś po stronie mojej matki, kiedy jest tyle rodzin robiących krzywdę swojemu potomstwu. Dzieci potrafią być męczące, ale jeśli ktoś nie umie z nimi postępować inaczej niż fizycznym/psychicznym katowaniem, to nigdy raczej nie powinien się rozmnażać. To zostawia traumy na długie lata i nieraz nawet terapia nie potrafi człowiekowi pomóc
Albo hormony zależne od cyklu, albo po prostu "przegła się pała goryczy".
Jak to "drugi raz" jak za rzadkie to dosyp mąki a jak za gęste to dolej mleka. Co tam może nie wyjść? a nawet jak nic nie zrobisz to też ci jakieś naleśniki wyjdą. Ja to robię na 3,2,1-trzy jajka, dwa kubki mleka i jeden czubaty kubek mąki i jest ok. Tyle że do smaku dodaje cukier i cynamon.
A co do płaczu to widocznie w ten dzień byłaś bardziej rozstrojona. I tyle
Ciekawe, czemu zerwał? XD
Hahahaha :) No cóż, ogromne pole do domysłów :)
Bo bardziej kochała jedzenie ;)
Raczej tłumisz w sobie emocje. Zdrowo jest się wypłakać. Nieprzeżyte emocje później wychodzą w postaci chorób, bo jest to stres dla organizmu.
Jeśli autorka nie umie zrobić ciasta na naleśniki, a związek kilkumiesięczny uważa za długi, to może po prostu jest jeszcze bardzo młoda i z tym chłopakiem to nie była na tyle poważna sprawa, żeby płakać.
Ja też mam z tym problem. To głównie dlatego, że matka wyśmiewała mnie albo mówiła "przestań" kiedy płakałam. Teraz wstydzę się swoich łez, mój umysł automatycznie łączy je z upokorzeniem. Mam mało wylewny typ osobowości, a to jeszcze swoje dowaliło. Dzięki mamo.
To co miała mówić, "rycz"?
Między troskliwym "nie płacz", a chamskim, prześmiewczym "przestań" jest różnica.
Nie wiem czy to było prześmiewcze. Jeśli płakałaś o byle g.wno i to non stop, to i tak łagodnie postępowała.
Ale tylko tak gdybam. Dzieci bywają męczące, zwłaszcza jeśli rodzic staje na głowie żeby jakoś finansowo podołać, wiecznie jest niewyspany czy coś. Życie nie jest wcale łatwe.
Nie, nie płakałam o byle gówno. Płakałam kiedy byłam bita i poniżana.
Przykre jest to, że automatycznie najchętniej stanąłbyś po stronie mojej matki, kiedy jest tyle rodzin robiących krzywdę swojemu potomstwu. Dzieci potrafią być męczące, ale jeśli ktoś nie umie z nimi postępować inaczej niż fizycznym/psychicznym katowaniem, to nigdy raczej nie powinien się rozmnażać. To zostawia traumy na długie lata i nieraz nawet terapia nie potrafi człowiekowi pomóc