#mFncS

Gdy miałem szesnaście lat, razem z moim bratem jeździliśmy do skate parku, gdzie pod okiem starszego kolegi uczyliśmy się wykonywania skomplikowanych ewolucji na deskorolkach. Tego dnia miałem pecha.

Po całkiem udanym zjeździe na poręczy, straciłem równowagę i z potężnym impetem przywaliłem czachą o ziemię. Straciłem przytomność. Po chwili ją jednak odzyskałem, ale wcale nie czułem się dobrze. Ból był nie do opisania. Kręciło mi się w głowie i zbierało na wymioty. Nie byłem w stanie się podnieść. Koledzy kazali mi się nie ruszać i czekać na przyjazd karetki.

Pamiętam, że chwyciłem mojego brata za rękaw, resztką sił przysunąłem go do siebie, żeby coś wybełkotać do jego ucha. Potem film mi się urwał.

Wstrząs mózgu. Poleżałem parę dni w szpitalu i szybko wróciłem do zdrowia, chociaż bliznę po szwach mam na czole do dziś. Brat miał ze mnie straszliwy polew.

Okazało się, że ostatnią rzeczą przed utratą przytomności nie było coś w stylu: „Powiedz mamie, że ją kocham.”, albo „Posadźcie petunie na moim kurhanie.” tylko „Cycu, skasuj historię z mojej przeglądarki...”.
Gro9 Odpowiedz

Szacun. Dobrze wyrobione odruchy obronne.

Ktos23 Odpowiedz

Mój brat ledwo po wybudzeniu się z operacji na otwartej czaszce powiedział ,,Żebyś wiedziała - znaleźli mój mózg"

thunder Odpowiedz

poćwicz bycie śmiesznym

hot16siedlce

To że ciebie nie śmieszy nie znaczy że nie śmieszy innych wtf

nata Odpowiedz

Kawał.

Zyz Odpowiedz

Pierwsze o czym pomyślałem gdy doczytałem do "wybełkotać". Mistrzostwo:)

Magda6315 Odpowiedz

Wszystko spoko, ale czemu nazwałeś brata Cycem?

Kttm

Oglądałeś kiedyś Kiepskich?

PanLusterkoGaunter Odpowiedz

Bran królem 6 królestw

Dodaj anonimowe wyznanie