#mM0hH

Kiedyś czytałam tu podobne wyznanie i aż byłam w szoku, że nie tylko mi przydarzyła się w życiu taka dziwaczna i irracjonalna sytuacja.

Kiedyś byłam w kilkuletnim związku, można powiedzieć, że nawet byliśmy narzeczeństwem (oświadczył mi się, ale bez pierścionka). Jedyną dość znaczną przeszkodą w naszej relacji było nasze pochodzenie. Ja byłam z dużego miasta, on z małej wioski oddalonej dość sporo ode mnie. Mieszkał tam od urodzenia i kontynuował rodzinny biznes. Bardzo denerwował mnie jego brak asertywności i nadmierna uległość wobec każdego. Były rozmowy na ten temat. Myślałam, że przywyknę, dopóki mi się nie oberwało. Ten brak umiejętności komunikacyjnych u mojego eks kompletnie rozchwiał mi psychikę. Wciąż nie wiedziałam, dlaczego dziwnie się zachowuję, dlaczego się zmienił, nie był ze mną szczery, cały czas mówił, że jest ok, ale zachowywał się inaczej. Raz nawet się rozstaliśmy, ale wróciliśmy do siebie. Byłam cierpliwa, bo miał ciężką sytuację w domu. Okazało się, że jego mama była ciężko chora. Prawie pół roku znosiłam jego humorki, jego lakoniczność. Codziennie dzwonił i opowiadał o tym, jak jego mama umiera, wymigiwał się od spotkań, nie chciał odwiedzin, a ja rwałam sobie włosy z głowy, płakałam, że jego mama się męczy już tyle czasu.

W końcu ktoś postanowił mi pomóc. Moi rodzice wsadzili mnie do samochodu i po prostu do niego zawieźli. Tchórz, gdy tylko się zorientował, zwiał. Wysłał mi gdzie mam przyjechać, ale twardo czekałam pod domem. No bo jak to go nie ma? Nie zajmuje się mamą wraz z tatą i rodzeństwem? Co się okazało. Jego mama nie żyła wtedy już trzy miesiące, a on przez ten cały czas twierdził, że się nią zajmuje, bo nie miał cholernej odwagi powiedzieć mi prawdy, że mama zmarła, a my musimy porozmawiać. Wolał wciskać mi kit, a choroba matki była pretekstem do wykręcania się od spotkań. Zmroziło mnie to, że nawet parę godzin po jej śmierci, czy w dniu pogrzebu potrafił ze mną rozmawiać i opowiadać na luzie co tam słychać i jak mama się czuje, a gdy wszystko wyszło na jaw rzucić na chłodno "moja mama nie żyje od trzech miesięcy, jak chcesz to zawiozę cię na jej grób, a nam to chyba jednak nie wyjdzie". Całe szczęście.
Lunathiel Odpowiedz

Heh. Znasz kogoś kilka lat, wydaje się że sobie nawzajem ufacie, a tu nagle taka niespodzianka :'D Ludzie to śmieszne zwierzęta.

budyn4 Odpowiedz

Co!!!!! To!!!!! Jest!!!!! Zablokuj tę spierdolinę wszędzie, nie rozkminiaj. Co za śmieć. Co za pajac. Z kim ty się zadajesz! Jak można tak wodzić cię za nos? Czy to cię doprawdy nie obraża?! Czy ja, internetowy nikt, mam szanse w końcu cię obrazić, by uzmysłowić Ci, że jesteś cudzą gąbką do jego spier*olonej dupy?! LAKONICZNY? bo że wsi ? Problemy rodzinne? Ile jeszcze sama sobie będziesz wciskać kity!!! Trzy miesiące nie zorientować się, że ktoś nas robi w bambuko? Psychopata? ukrywający doskonale śmierć matki, bo nie chce konfrontacji z tobą, z powodu ŻE? Tak trudno cię rzucić? Tak trudno ci coś powiedzieć? Jezus Maria, zabierzcie mnie z tej symulacji.

Kataklizm

Ej ej, wszystko spoko, tylko po jaką cholerę obrażać autorkę?

GrubyKotlet

@budyn4 calm down to tylko wyznanie, kto wie, czy nie zmyślone :)

Hypnosis

@GrubyKotlet Insta rage w wykonaniu anonimków.

Waniliowabeza Odpowiedz

Przypomnial mi sie taki jeden, chyba z 17 lat mialam. Samochod mu sie popsuł, "Nie moge kochanie dzisiaj przyjechac, bedziemy go robić" . No i tak go robił z 4 miesiace(po tygodniu skapnełam sie ,ze to dzban) Po 5 miesiacach, przyjeżdża jak gdyby nic (moze myslał, ze czekam) i przeprasza (heh). Zapytałam tylko, za co? Za to, ze nie miales jaj zerwać, czy za to, ze przez kilka miesiecy posuwasz sasiadke z bloku? Nie uzyskałam odpowiedzi do dzis 😂

DioBrando

Może się jeszcze chłopak zastanawia nad odpowiedzią, daj mu trochę czasu.

Waniliowabeza

Hmm, myslisz, zeby mu dac jeszcze kolejne 25 lat🤔 W sumie moj ulubieniec :) To był niezły agent. Wiecie jak namawiał mnie na seks? W momentach takich wiecie, namietnych pocałunków itp mowił " Choć maleńka sie pokochamy" No dzban!, ze ja 3 miechy z nim wytrzymałam 🤦‍♀️Czlowiek czasem to taki głupi

Waniliowabeza

Heh, czekaj, przypomnialo mi sie (bo to nie koniec) Gosciu po kilku latach do mnie zadzwonił (num. stacjonarny miał) z więzienia. I cos tam brzęczał, ze spiep*ył. Wtedy juz bylam matką i raczej spotkac sie na przepustce z nim nie chcialam. No dzban! 😂

bazienka

e no nadal lepiej niz "chcesz sie roochac?"

Dragomir

Beziątko, chętnie przeczytałbym Twoje wyznanie o tym :)

Kataklizm Odpowiedz

Facet jest strasznym gnojem i psychopatą. To właśnie takich powinno się zamykać w zakładach psychiatrycznych pod ścisłą obserwacją. Dziwię się w ogóle, że takie śmiecie istnieją. Nie wiem, jak to się u Ciebie skończyło, ale ten idiota mógł Ci kompletnie zniszczyć psychikę swoim zachowaniem. Tchórz to mało powiedziane. Rozumiem, że pod wpływem takiej tragedii można zachowywać się irracjonalnie, ale to go nie usprawiedliwia. Nie miał prawa radzić sobie ze śmiercią matki Twoim kosztem. Mam nadzieję, że zerwałaś kontakt z tym psycholem i nie pozwalasz, żeby nadal zatruwał Ci życie. Odetnij się totalnie, a on niech zdycha w samotności. No, poniosło mnie, ale dla takich sku*wysynów nie mam litości.

JMoriartyy Odpowiedz

Byliście "narzeczeństwem", on mieszkał ze swoją mamusią a ty ze swoją? Niche zgadnę, mieliście 17 lat, a "zaręczyliscie się" przez internet po 2 spotkaniach.

ohlala

Słuchaj, zaskoczę cię może, jest coś takiego, jak związki na odległość! :O
Nie ma info o tym, że autorka mieszka z rodzicami, oni ją po prostu zawieźli do chłopaka.

JMoriartyy

Owszem, za to narzeczeństwo na odległość, to już wystarczająco dziwne, fakt, że "oświadczył się, ale bez perścionka", on ewidentnie mieszka z mamusią i nie są nawet w tym aamym mieście... No i rodzice nadal mają nad nią taką władzę, żeby wsadzić w samochód i gdzieś zawieźć. Naprawdę cokolwiek z tego ci brzmi jak dorosła relacja?

ohlala

Są małżeństwa na odległość, a Ciebie narzeczeństwo dziwi? Chyba mało w życiu widziałeś.
To, co zrobili rodzice autorki, to nie jest przejaw władzy, litości. Po prostu autorka bała się skonfrontować z narzeczonym, a jej rodzice wreszcie postanowili to zakończyć. Wiele osób udaje, że np. nie widzi zdrad partnera. To nie jest kwestia braku dojrzałości, a strachu.

Vito857 Odpowiedz

Skąd ty takiego debila wytrzasnęłaś?

Benzenokarboaldehyd Odpowiedz

Żeby nie było że staje po stronie gościa, bardziej mnie zastanawia powód. Czy to była jakaś forma obrony psychicznej przed śmiercią matki? W sumie umysł ludzki jest fascynujący, żałuję tylko, że doba jest tak krótka i nie starcza czasu na zgłębianie wszystkiego co by człowiek chciał wiedzieć. Jest tu może ktoś zajmujący się tym i mógłby coś więcej powiedzieć na ten temat?

Kataklizm

Nie chcę wypowiadać się jako ekspert, bo nie znam dogłębnie historii, ale kilka aspektów można wywnioskować. Sytuacja miała miejsce trzy miesiące po śmierci matki. Ten chłopak miał też czas się na nią przygotować (długa choroba). Zastanawiająca jest też jego reakcja na konfrontację z autorką. To była jego dziewczyna, narzeczona. Okłamywał ją w tak poważnej kwestii tyle czasu. Według mnie facet może mieć poważne problemy natury psychicznej, może mieć zapędy psychopatyczne. Zdrowy człowiek w takiej sytuacji przeprasza, może się rozpłakać, ale nie mówi o tym w ten sposób. Nawet jeśli jest on potencjalnie niegroźny, powinien udać się do psychiatry.

Benzenokarboaldehyd

Doszedłem do podobnych wniosków, myślałem, że być może można wywnioskować coś więcej na podstawie uzyskanych informacji, co nim kierowało. W każdym razie dziękuję 😊

Dodaj anonimowe wyznanie