#nmRs4

Moja ciotka, kiedy była dzieckiem, lubiła opiekować się zwierzętami wiejskimi. Czyściła klatki królikom, chodziła po jajka do kurnika, karmiła świnie, zajmowała się końmi. Dzisiaj mieszka w mieście i jest typową nowobogacką snobką, co nazbierała na prawdziwą torebkę Chanel, więc stawia siebie wyżej niż jakichś innych ludzi. Gdy przeglądam stare rodzinne zdjęcia, aż chce mi się śmiać z jej „przemiany”.
Może i wygląda „drogo”, ale też bardzo tandetnie: powiększone usta, botoks, tlenione włosy, mocny makijaż i czerwone sztuczne paznokcie. Kiedy zacznie się wypowiadać, czar bogactwa pryska, aż słoma jej z tych jej Louboutinów wystaje. Cała jej postać strasznie mnie śmieszy.
Przy okazji ferii pojechałam na kilka dni do ciotki do Warszawy i oczywiście prawie od razu zaczęła się przechwalać. „Powodzi mi się w życiu, nie zaprzeczę tego. Na tej Koziej Wólce to bym nic nie osiągła. A tak to przynajmniej se auto kupiłam porządne, bajeranckie i wogle szpanerskie. O, tam stoi na parkingu, te porsche”.

Dzięki takim ludziom rośnie mi ego. Jak to mówią, czasami jest tak, że człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy.
Frog Odpowiedz

"Dzięki takim ludziom rośnie mi ego."
Już Ci ładnie wybujało.
Niedługo przerośniesz ciotkę.

AleksanderV Odpowiedz

Masz ból

Postac Odpowiedz

Moja ciotka też zaczynała od wiejskiej "baby". Urodziła się i wychowała na wsi, pracowała w polu, opiekowała się młodszym rodzeństwem. Jak tylko mogła, to uciekła do miasta. I to wyszło jej super, bo zaczynała od wynajętego pokoju z 2 koleżankami, a skończyła w wybudowanym domku pod miastem, z dużą działką, zagranicznymi wakacjami 3 razy w roku. Dorobiła się. Sama. Miała męża, ale on pojawił się później, jak ona już wybudowała dom. Sama. Pewne sytuacje mnie śmieszyły, np jak wygrała torebkę wartą 500 zł i stwierdziła, że wstyd z nią chodzić, bo za tania. Ale co ja będę, akurat mi oddała, to nie marudzę.
Takie historie mnie motywują, bo widać, że się da. Że warto wykorzystywać możliwości i próbować coś osiągnąć.

Yeou Odpowiedz

Cały ten post to taka... Definicja zazdrości i bólu dupki.

SokoliWzrok Odpowiedz

Jaka by nie była, to ma sporo racji. W wielkim mieście są dużo większe możliwości rozwoju, zarobku niż w małej wiosce.

Dragomir Odpowiedz

Ale się czepiliście dziewczyny...przecież jak ktoś udaje "ą-ę", a wypowiada się jak półgłówek (nie mówiąc już o poprawnym pisaniu), to kontrastuje to ze sobą.

Vito857 Odpowiedz

I ciocia jak rozumiem pozwoliła ci o sobie opowiadać na Anonimowych?

Tiszert123 Odpowiedz

Dlaczego od razu panie nowobogackie z "Warsiowy" stają przed oczami...

Lisa0123 Odpowiedz

Mam identyczną ciotkę ale u niej jak się jest żadnego mięsa nie można jeść bo to zło, ale jak przyjeżdża to je mięso aż do bólu brzucha

Dodaj anonimowe wyznanie