#nmRs4
Może i wygląda „drogo”, ale też bardzo tandetnie: powiększone usta, botoks, tlenione włosy, mocny makijaż i czerwone sztuczne paznokcie. Kiedy zacznie się wypowiadać, czar bogactwa pryska, aż słoma jej z tych jej Louboutinów wystaje. Cała jej postać strasznie mnie śmieszy.
Przy okazji ferii pojechałam na kilka dni do ciotki do Warszawy i oczywiście prawie od razu zaczęła się przechwalać. „Powodzi mi się w życiu, nie zaprzeczę tego. Na tej Koziej Wólce to bym nic nie osiągła. A tak to przynajmniej se auto kupiłam porządne, bajeranckie i wogle szpanerskie. O, tam stoi na parkingu, te porsche”.
Dzięki takim ludziom rośnie mi ego. Jak to mówią, czasami jest tak, że człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy.
"Dzięki takim ludziom rośnie mi ego."
Już Ci ładnie wybujało.
Niedługo przerośniesz ciotkę.
Masz ból
Moja ciotka też zaczynała od wiejskiej "baby". Urodziła się i wychowała na wsi, pracowała w polu, opiekowała się młodszym rodzeństwem. Jak tylko mogła, to uciekła do miasta. I to wyszło jej super, bo zaczynała od wynajętego pokoju z 2 koleżankami, a skończyła w wybudowanym domku pod miastem, z dużą działką, zagranicznymi wakacjami 3 razy w roku. Dorobiła się. Sama. Miała męża, ale on pojawił się później, jak ona już wybudowała dom. Sama. Pewne sytuacje mnie śmieszyły, np jak wygrała torebkę wartą 500 zł i stwierdziła, że wstyd z nią chodzić, bo za tania. Ale co ja będę, akurat mi oddała, to nie marudzę.
Takie historie mnie motywują, bo widać, że się da. Że warto wykorzystywać możliwości i próbować coś osiągnąć.
Cały ten post to taka... Definicja zazdrości i bólu dupki.
No właśnie, z ciebie ta wieś nie wyjdzie nigdy, nawet jeśli zamieszkasz w stolicy jakiegoś europejskiego kraju.
Jaka by nie była, to ma sporo racji. W wielkim mieście są dużo większe możliwości rozwoju, zarobku niż w małej wiosce.
Pamiętaj, że Twoja ciocia nie urodziła się po to, aby sprawić Tobie czy innym przyjemność swoim wyglądem. Wygląda tak jak ona chce, a nie jak chcą tego inni. Ja tam podziwiam takich zrobionych ludzi. Mają w głębokim poważaniu zdanie innych na temat ich wyglądu.
Ale się czepiliście dziewczyny...przecież jak ktoś udaje "ą-ę", a wypowiada się jak półgłówek (nie mówiąc już o poprawnym pisaniu), to kontrastuje to ze sobą.
I ciocia jak rozumiem pozwoliła ci o sobie opowiadać na Anonimowych?
Dlaczego od razu panie nowobogackie z "Warsiowy" stają przed oczami...