#oWvdD
Kilka dni temu, wracając do domu, poczułam na środkowym palcu stopy okropny ból. Zdjęłam czółenko i skarpetkę balerinkę, a tam ukazał mi się krwawy widok. W wąskich nosach butów w palec wbił mi się już przydługi paznokieć. Jako że nie uszłabym dalej, przysiadłam na chodniku i obgryzłam paznokieć.
Reszta drogi minęła bezboleśnie.
PS. Chyba nikt nie widział.
Gratuluję wygimnastykowania. Z paluchem KIEDYŚ dałbym radę, ale ze środkowym już nie.
Bez przesady ja będąc na granicy nadwagi i otyłości jestem w stanie to zrobić
nigdy nie miałem problemu z sięgnięciem ustami do stopy xD
@GeddyLee piona! :D
Też jestem z tych pulchniejszych i nie mam problemu. Ale poza tym wcale rościągliwa nie jestem, np. ćwiczenie z sięganiem palcami do stóp bez zginania nóg to dla mnie piekło. :P
Dlatego warto nosić ze sobą pilniczek, bo może uratować w wielu sytuacjach.
Jaka ty lekkomyślna, wilka mogłaś złapać, od siedzenia na zimnej kostce.
Czyli mam rozumieć, ze nie oglądasz swoich stop i nie zauważyłaś wcześniej, ze masz za długie paznokcie?
O takie anonimowe nic nie robiłam!
Dlatego zawsze mam przy sobie malutki pilnik i ciążki:)
Właśnie przez takie upierdliwe sytuacje od bardzo dawna noszę ze sobą pilnik, a od niedawna jeszcze malutkie nożyczki (przydają się częściej niż się spodziewałam). Polecam :)
Nawet jak widzieli to każdy myślał że robisz kupę i przez grzecznosc się odwrócił.
Na chodniku?
Obrzydliwa jesteś, wypierdalaj