#tjYQP
My nie odczuwamy do siebie pociągu seksualnego, do innych też nie odczuwamy, a seks okazuje się, że nie jest aż tak bardzo potrzebny, jak nam się wydawało na początku, gdy "zmuszaliśmy się", by tej drugiej osobie sprawić przyjemność.
Los to śmieszek :D
Przynajmniej dobrze trafiłaś 🙂
Dobrze, że oboje jesteście
Jeśli macie zerowe lub bardzo niskie libido to spokojnie możecie tworzyc udany zwiazek. Btw wydaje mi sie, ze współcześnie z seksu robi sie wielkie halo. Ma byc jak najczesciej, dlugo, z urozmaiceniami, takie 50 twarzy greja. Ludzi, ktorzy nie sa tym zainteresowani postrzega sie jak przegrywow.
W sumie to przedstawia się to tak, jakby życie seksualne miało dotyczyć 100% osób i par, szczególnie takie z fajerwerkami, a jeśli nie ma fajerwerków to: ubierz się inaczej, zmień dietę, ćwicz, wizualizuj sobie spotkanie z Ellen itd. xD
Wizualizacje i coaching powinny byc zdelegalizowane😀😜
Jestem w podobnej sytuacji, a próbowałam również z kobietami. Seks nie jest dla mnie. Zdecydowanie bardziej wolę inne, niezwiązane z seksem, formy rozrywki. Mój obecny partner podziela moje zdanie. Win-win :)
Przypomniał mi się odcinek Doktora Hause'a, gdzie po takim wyznaniu odkryli u faceta guza mózgu :P
Hmmm, nie wiem czy lepsze to czy moja dziewczyna nimfomanka, którą boję się zostawić na kilka dni samą żeby nie zaczęła myśleć o innym...
Bo seks nie jest, aż tak potrzebny.
Przecinki w złych, miejscach.
Z rodziną krwi albo przyjaciółmi nie. Z partnerem/partnerką to coś, co winduje tę relację powyżej znajomości o normalnej randze. Wspaniały sposób na spędzanie czasu, budowanie bliskości, bomba endorfin...
Uważałbym z takimi stwierdzeniami. Wbrew temu co pokazują w telewizji aseksualizm to dość rzadkie zjawisko. Nie wmów sobie czegoś tylko dlatego, że Ci się tak wydaje.
ale jeżeli oboje mają niskie libido i nie odczuwają potrzeby seksu to dlaczego mają to zmieniać, skoro jest im z tym dobrze?
A właśnie ostatnio czytałam coś o chorobach naszego wieku. Między innymi o tym, że bardzo lubimy sobie wmawiać, że jesteśmy na coś "chorzy". A ludzie zdrowi od stóp do głów, którzy nie chodzą do terapeuty, psychologa czy nie czytają jakichś magazynów z poradami są po prostu dziwni dla społeczeństwa. Może coś w tym jest.
TimeyWimey, niskie libido a aseksualizm to kompletnie różne rzeczy
Nie tak znowu kompletnie różne. Niskie libido to mała potrzeba współżycia. Aseksualizm to brak tej potrzeby. To nie jest duża różnica, bo powiedzmy raz na 2 czy 3 miesiące a w ogóle, oba te przypadki oznaczają, że partner o wystandaryzowanych potrzebach odstanie na głowę lub znajdzie zastępstwo.
no i ok, skoncentrujcie sie na innych aspektach zwiazku
powodzenia :)
Zazdroszczę, żaden chłopak do którego coś czułam nie był aseksualny, więc nawet nie próbowałam pchać się w związek mimo innych warunków sprzyjających. Szkoda że tylko około 1% społeczeństwa to ludzie tacy jak ja bo mam chyba zerowe szanse na trafienie na kogos takiego.
Zawsze możesz wziąć impotenta, wychodzi na jedno :)