Sylwestrowo. Dreptam wieczorem na przystanek, żeby dojechać do znajomych. Z naprzeciwka idzie szczerzący się od ucha do ucha Sebix.
– Dobry wieczór pani! – już z daleka krzyczy wesoło.
– Dobry wieczór – odpowiadam lekko zdziwiona.
– Szczęśliwego Nowego Roku!
– Wzajemnie.
– Eee... pier***isz!
Może to była propozycja na sylwestra, zeznakiem zapytania?
Co wy wszyscy z tym dreptaniem. To jest jakaś wyżyna językowa, żeby koniecznie użyć zamiennika słowa „idę”?