#wlrqz

Dzisiaj, korzystając z luzu w pracy, zakradłam się na anonimowe. Z racji tego, że jestem bardzo wrażliwą osobą, to poleciały mi łezki przy jednej z historii.
Pech, że akurat szef ode mnie coś chciał i wpadł do gabinetu. Niezręczna sytuacja - ja wycieram łzy, a szef zaniemówił. Poprosił mnie do swojego gabinetu.

Siedzę przed nim czerwona jak cegła, a on do mnie, że pewnie mam za dużo na głowie i już dawno o tym myślał, po jego dość długiej przemowie pomyślałam: wyrzuci mnie. Ale on, że zadowolony, że podwyżkę dostaję i że teraz nie muszę płakać z powodu pracy.
Dzięki, anonimowe!
grunttoprund Odpowiedz

Dla mnie to jest strasznie żenujące. Wyjdę na szowinistę, trudno.
Moją nową współpracownice z biura też 2 razy przyłapałem na płakaniu w pracy, a pracuje dopiero 3 miesiące. Zaznaczam, nie ma tu mowy o żadnym mobbingu ani wrzucaniu zbyt wielu zadań.
Pracuję głównie z mężczyznami, jest to druga kobieta w ciągu 7 lat z którą współpracuje (z pierwszą mi się tragicznie współpracowało), i może to mała liczba kobiet, z którymi miałem do czynienia, aby wyciągać wnioski i generalizować, ale niestety - jeśli będę dobierał sobie kolejnego współpracownika, nie będzie to kobieta. I niech nikt nie mówi, że kobiety i mężczyźni są tacy sami. Nie są.
Ktoś powie - ale ona tylko płacze, nie oceniaj tak surowo. Ale co z beksą zrobić? Praca to nie przedszkole. Trochę profesjonalizmu.

PiratTomi

Najważniejsze jest to, z jakiego powodu płacze. Może ma problemy osobiste, pochowała kogoś bliskiego. Kobiety są bardziej emocjonalne i często wiele z nich nie potrafi powstrzymać łez. Nie musi mieć to związku z pracą ani na nią wpływać.
Gorzej, gdy używa płaczu jako karty przetargowej. Gdy próbuje coś tym ugrać.

Anonimowane

Proponuje nic z beksą nie robić. Jeśli płacze to znaczy, że potrzebuje. Nie ma w tym nic złego. Nie musisz na to reagować!
Mi też się zdarza płakać z powodu hormonów czy stresu czy innych problemów (co prawda w pracy się nie zdarzyło) i nie oczekuje, że ktoś mnie będzie tulił i klepał po plecach.
Może spróbuj sobie pomyśleć, że jej płacz to NIE TWOJA ODPOWIEDZIALNOŚĆ i nie musisz nic z tym robić

bylylektor

W pełni Cię rozumiem, bo nas uczą (facetów) żeby zawsze wspierać płaczące kobiety i dzieci (nie dotyczy płaczących mężczyzn). Taka płacząca z niewiadomego powodu kobieta działa deprymująco i rozprasza w pracy a do tego zatruwa atmosferę w pomieszczeniu (w znaczeniu zagęszcza).

ohlala

Z kobietą otwarcie płaczącą w pracy spotkałam się raz - akurat straciła nastoletniego syna w tragicznym wypadku. Raz, a ja ich akurat spotkałam o wiele więcej niż Ty. Twoje wnioski są po prostu żenujące, bo opierasz je na DWÓCH kobietach. Może jak napiszę wielkimi literami to dotrze do Ciebie, jak idiotyczna jest Twoja pseudo-logika.

jakasnazwaniewiem

Ale tak szczerze, czy płacząc ona przeszkadza innym albo spada jej przez to wydajność? Bo jeśli nie, to nie widzę problemu. Poza tym lepsza okazjonalnie płacząca laska rodem z przedszkola, niż fałszywa żmija robiąca głupie konflikty i ciężką atmosferę.

Slivkaa

Nie są. Natomiast w krajach wysoko rozwiniętych, kobiety piastują możliwie najwyższe stanowiska w wielu wielkich korporacjach. Nie dlatego, że są kobietami, tylko dlatego, że są lepiej zorganizowane i osiągają lepsze wyniki. Ja w swojej pracy widuję bez przerwy płaczące kobiety i uwaga.... Tyle samo płaczących mężczyzn.
Płacz w pracy z jakiegoś powodu, wcale nie jest równy brakowi profesjonalizmu. Tym bardziej jestem zdziwiona, bo Twoje podejście to właśnie całkowity brak profesjonalizmu (nie wiem, ale się wypowiem).

Dragomir

Dla niektórych praca to odskoczniaod piekła w domu. Ale "pan byznesmen" wie lepiej, że to na pewno beksa.

SzczerbataZiuta

Jesteś pewien, że ona płacze z powodu pracy? Może przeżyła niedawno jakąś osobistą tragedię. Ja też po śmierci bliskiej mi osoby kilka razy poryczałam się w pracy i nie wydaje mi się, żebym przez to była gorszym pracownikiem.

PinkRoom

Ja niedawno rozpłakałam się w trakcie laborek kiedy nie mogłam znaleźć błędu w zadaniu i nie wiedziałam dlaczego mi nie wychodzi. Byłam zaraz przed okresem, a wtedy łzy same mi lecą z błahych powodów. Wykładowca był w lekkim szoku, ale przynajmniej dał mi spokój. 😂 Laska pracuje 3 miesiące, płakała 2 razy... spodziewaj się trzeciego w najbliższym czasie.

livanir

A ja jestem beksą i bedę płakać. Ot taki charakter. Normy wyrabiam lepiej od większości zespołu, szybko się ucze. Na co dzień wprowadzam wesołą i energiczną atmosferę. I serio uważasz, że lepiej zatrudnić faceta, bo raz czy dwa razy w miesiącu wyrobie 100% normy niż jak zwykle 120?
PS. Mężczyzn też nie polecam Ci zatrudnić- spotkałam znacznie więcej wykurzających się o byle błahostkę i pytanie, a także przeklinających, niż kobiety. To dopiero psuje atmosferę

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
Dodaj anonimowe wyznanie