#xwUng

Anonimowi, liczę na Waszą radę i słowo wsparcia.
Wzdłuż mojej ulicy jest parking na 7-8 samochodów. Zaczyna się tak, że przed moim domem jest tylko jedno miejsce parkingowe, kolejne ciągną się w stronę sąsiadów. Wokół są sklepy, przedszkole, dom kultury - duży ruch i problemy z parkowaniem. Poza godzinami szczytu na parkingu zajęte są max 2-4 miejsca, a większość jest wolnych. Ja i moi sąsiedzi możemy zaparkować auto na swoich posesjach, jednak gdy mam intensywny dzień i klika razy wyjeżdżam i wracam wygodniej mi stanąć na ulicy przed moim domem.

Do rzeczy: od jakiegoś czasu na parkingu pojawiło się nowe auto (np. opel). Bez względu na to ile i które miejsca są wolne, opel zawsze parkuje na „moim” miejscu. Gdy w domu kultury wieczorami były przedstawienia opel już od godzin popołudniowych stał na parkingu oczywiście na „moim” miejscu (ja odjeżdżałem, żeby inni mieli miejsce). Czasem te „moje” miejsce jest wolne, i gdy na nim stanę, gdy opel przyjedzie, nigdy nie stanie na środku, po prawej, gdziekolwiek, tylko zawsze tuż przy moim aucie. W skrócie opel uparł się na „moje” miejsce i chce zawsze tam parkować. W czasie pandemii, kierowca opla nie pracuje (ja chodzę do pracy), a jego auto ciągle stoi przed moim domem. Chcąc nie chcąc, gdy wstaję rano, idę spać, podejdę do okna, ciągle widzę tego opla. Nie przeszkadza mi kto stoi na parkingu, jednak takie zawzięcie, upór i złośliwość doprowadza mnie do szału. Parking jest niemal wolny, ale nie, on musi stanąć właśnie na tym jednym, konkretnym miejscu, tak jakby było jego. Nigdy nie stanie na jednym z 8 wolnych miejsc, ale zawsze na tym miejscu pod moimi oknami.

Powiecie o co mi chodzi, przecież i tak stoję u siebie co za problem, miejsca nie wykupiłem, więc każdy może tam stać. Powiecie, że nie mam co robić, cóż jest pandemia, mało rzeczy do roboty, a ja ciągle widzę to auto! Smaczku dodaje fakt, iż właściciel opla to nie jeden z sąsiadów, koleś mieszka 3 ulicy dalej. Sprawdziłem, że opel może stać przed domem właściciela, więc dlaczego tego nie robi? Wydaje mi się, że to naturalne, że każdy chce parkować swoim autem przed swoim domem. To dlaczego on tego nie robi? A co gdybym ja nie miał swojej posesji? Nie mógłbym stać na parkingu przed swoim domem, bo stoi tam koleś, który mieszka 3 ulice dalej. Przeraża mnie jego zawziętość, jak ja stanę na „moim” miejscu, on staje tuż obok, nawet przy pustym parkingu, pewnie jakby mógł to wjechałby na moje auto… To coś w stylu sikania obok siebie w męskim klopie – faceci rozumieją, że tak się nie robi.

Nie znam go, a czuję, że koleś na złość parkuje przed moim domem, ja chcąc nie chcąc jestem wręcz zmuszany żeby oglądać jego auto. Doradźcie jak się go stąd pozbyć, jak zniechęcić go do parkowania tu. Mam dosyć tego widoku. Konfrontacja, czy niszczenie auta nie wchodzi w grę...
Caldas Odpowiedz

To nie jest twoje miejsce parkingowe, tylko miasta/gminy/zarządu dróg, czy kto tam jest jego właścicielem/administratorem. To publiczny parking, miejsca nie są przypisane do konkretnego auta i każdy może tam parkować. Wkurzasz się na właściciela opla, jednocześnie pokazując że jesteś dokładnie taki sam. Masz gdzie parkować (na swojej posesji), zajmujesz publiczne miejsce parkingowe, które zostały wyznaczone przede wszystkim dla osób chcących np. odwiedzić dom kultury, czy zrobić zakupy - i do tego robisz gównoburzę, że ktoś śmie parkować na "twoim" miejscu.
Poziom myślenia typowego Janusza.

Hvafaen

W dodatku jego problem jest to, że nie może parkować tam tylko obok oraz oglądanie czyjegoś auta. No straszny widok!

Serwatka31

A ja autora rozumiem i nie uważam za Janusza.
Też by mnie przerażał taki upór u kogoś, bałabym się czy to nie wstęp do stalkingu.

Tylko uważam, że o jednej rzeczy nie pomyślał, a przynajmniej nie napisał - może koleś ma zupełnie inny powód by lubić to miejsce?
Na przykład jest najbliżej punktu (sklepu, domu kultury, przedszkola dziecka tego kolesia itd) które koleś ostatnio zaczął strasznie często odwiedzać?
Albo wygląda najbezpieczniej w okolicy tych punktów, może tylko nad nim nie ma ani gałęzi, które mogłyby się złamać, ani nie jest blisko zakrętu, ani po podwórku z którym graniczy nie biegają dzieci ani zwierzęta, i tak dalej i tak dalej.

01020304

Myślę, że wiele osób ma swoje ulubione miejsce na parkingu, na które np. najwygodniej mu wjechać. I nawet, jesli inne sa wolne to stanie właśnie na tym miejscu.
Stalking to raczej jest z drugiej strony - koleś aż sprawdził, gdzie on mieszka.

Tosislawa

Doskonale cię rozumiem autorze.
Mam to samo przed moim domem.Wk... mnie to że parkują auta których właściciele mieszkają w blokach 200-300 m dalej.
Bo taka blondynka albo blondyn nie jest w stanie podjechać koło siebie bo musiałby wjechać na krawęznik a u mnie jest skos i auto bez "wstrzasów" zaparkuje.
Mogę zaparkować na posesji ale wiąże się to z wysiadaniem,otwieraniem bramy itp itd.Chcę zaparkować zeby załatwić cos w domu i wracać i cyk nie mogę.
A hitem było kiedy były bardzo snieżne zimy.Odśnieżałam wjazd plus kawałek
pomiędzy sasiadem i jego wjazd(stary był człek).
Noż tylko skończyłam a juz pomiędzy stoi auto.No ja wstaję z samego rana zeby
takiemu kut... miejsce odśnieżyć. Chamstwo.
Kiedy przestałam i odśnieżając robiłam górki wzdłuż chodnika to jakimś cudem potrafili parkować koło siebie.
Tak wiem jest to doga publiczna i mogą ale nikt mnie zabroni mi się wkur....

chlef123

stalking? a może gościowi po prostu pasuje tamto miejsce, z dowolnego powodu - auto stoi w cieniu, nie stoi pod drzewami, ma blisko do domu/pracy czy nawet coś tak glupiego jak zwyczaj rozpoczynania parkowania na wysokosci konkretnej barierki na chodniku. czy kierowca "opla" powinien czytać autorowi w myślach, że przeszkadza mu, gdzie sąsiad parkuje? mi prawdę powiedziawszy do glowy by nie przyszło, że moich sasiadów obchodzi, gdzie parkuję, jeśli nikogo nie zastawiam i robię to zgodnie z przepisami...

Dita64

Oczywiście autor może sobie to miejsce wynająć. Od miasta/gminy i oczywiście za opłatą. Ale tak to lepiej stękać.

vylarr Odpowiedz

A może właściciel opla myśli tak samo o twoim passerati?
Wyrób sobie orzeczenie o niepełnosprawności i kartę parkingową dla niepełnosprawnych. Z podstawą do wystawienia orzeczenia nie będzie problemu, po przeczytaniu takiego wyznania każdy lekarz orzecznik wystawił by orzeczenie o symbolu 02-P - choroby psychiczne.

budyn4

XD (ilość znaków)

Zyramdol Odpowiedz

Wkurzasz się na kolesia, który po prostu parkuje na miejscu, które nazywasz swoim, ale go nie kupiłeś, a na dodatek masz swoje własne gdzie indziej. Srasz żarem na to że facet nie chce przestawić auta bo jaśniepanu chce się zaparkować na tym konkretnym... Poraz kolejny ludzka głupota mnie zadziwia.

dobrytoransu

@Zyramdol sra żarem, ale o komfrontacji, zeby powiedziec typowi to nie ma mowy XDDDDDD

Hvafaen Odpowiedz

Jeśli ktoś zapyta co znaczy bycie polakiem to powiem, że to. To nie moje miejsce, teorytycznie może tam stawać, sprawdziłem kto jest właścicielem, ciągle widzę to auto! A jakby to było moje miejsce? A co jeśli..? Muszę oglądać jego auto! Jak się go pozbyć?
NIENAWIDZĘ TAKICH JAK TY AUTORZE.

furtka

A JA NIENAWIDZĘ LUDZI KTÓRZY GENERALIZUJĄ TAK JAK TY, AUTORZE KOMENTARZA. 🤦‍♀️

Hvafaen

Może trochę generalizuje, ale dla mnie to najbardziej polskie co może być.

furtka

No pewnie, bo w innych krajach się to nie zdarza, tylko w polsce.

Hvafaen

To twoje słowa, nic o tym nie napisałam.

Raz23babajagapatrzy

Ja tam sie w pelni zgadzam z Hvafaen.

badar2

taki typowy polaczek, nienawidzi bo nie ma nic innego do roboty i wymyśla, że ktoś na złość robi bo stawia na miejscu które polaczek ot tak sam sobie wymyślił i uznał za swoje. potem polaczek stawia cegły, pachołki, oznacza, na koniec uszkodzi samochód. Bo polaczkowi takie coś przeszkadza.....

Czaroit

A gdyby mnie ktoś zapytał o największą wadę narodową Polaków, to powiedziałabym, że POGARDA do własnego narodu. Która również tutaj jest widoczna jak na dłoni. Wyzywanie się od januszy, cebulaków, polaczków... Przypisywanie współobywatelom najgorszych możliwych cech, uznawanie się za głupi, prymitywny, zacofany naród. To takie polskie. My wieśniaki, my prostaki, my żebraki. Inne narody są wspaniałe, mądre i błyskotliwe. Ale nie my...

I żeby nie było. Tak, są u nas jednostki głupie, prymitywne, roszczeniowe. TAK JAK WSZĘDZIE, na całym świecie.
Chciałabym dożyć czasów, gdy Polacy będą dumni z tego, kim są. Z samych siebie. Gdy zaczną nareszcie samych siebie SZANOWAĆ. I zwyczajnie lubić. Bo póki co, Polak Polakowi wrogiem.

Marzenkies Odpowiedz

Albo jesteś nudzącym się trollem, albo najbardziej roszczeniowym gburem, jaki objawił się na tej stronie. Opel nie parkuje na "twoim" miejscu, tylko na ogólnym parkingu. Na posesję ci nie wjeżdża przecież. A jak piszesz, skoro obok są wolne miejsca, to czemu ty nie możesz tam parkować? Nie, bo nie? Żal mi ciebie, pewnie ciężko być takim upierdliwcem.

Smutnabula Odpowiedz

Ja mam tak że lubię odkładać wszystko "na swoje miejsce". Taki nawyk z pracy. Parkować też lubię w jednym miejscu o ile mam taką możliwość. Nie wiedziałam że taka pierdoła może kogoś wkurzać.
Człowieku weź się zajmij czymś innym zamiast denerwować się publicznym parkingiem.

Raz23babajagapatrzy Odpowiedz

Dopoki nie wykupiles tego miejsca, nie jest ono twoje, ani "twoje". Kazdy ma prawo tam stanac. Moze wlasciciel opla ma jakies powody, zeby chciec tam parkowac. Nie wiem, moze jest pierwsze w rzedzie, wiec ryzyka zarysowania jest tylko z jednej strony. Moze nie ma galezi nad autem, wiec mniejsze ryzyko obsrania przez ptaki. Moze nawet nie zdaje sobie sprawy, ze jakis wariat rosci sobie prawo do tego konkretnego miejsca.

MojitoGhost Odpowiedz

Dlaczego konfrontacja nie wchodzi w grę? Boisz się go czy wiesz, że nie masz racji? Innego powodu nie widzę skoro wiesz, gdzie mieszka i mógłbyś do niego pójść w tej sprawie.

Apollon Odpowiedz

A może po prostu on się w Tobie zakochał, albo ma zwyczajnie ochotę się z Tobą przespać i w ten sposób próbuje zwrócić na siebie Twoją uwagę? A Ty się nakręcasz coraz bardziej. Może być jak w komedi romantycznej;)

bazienka Odpowiedz

mnie to przeraza ten staling kolesie skoro wiesz, ze mieszka3 ulice dalej...

Zobacz więcej komentarzy (25)
Dodaj anonimowe wyznanie