#3tYKI
Święte miasto, lato, upał i nagle na błoniach jasnogórskich mdleje ciężarna, na oko 8 miesiąc. Reakcja przechodniów? Wianuszek wokół, sensacja i bezradność, aż tu nagle pojawia się ON, z kolegą po fachu, w białej kiecce, wróć, w habicie i rzecze "zabierzcie mi to sprzed kościoła".
Tak straciłam szacunek do księży i wiarę w ich logikę, a ponoć są, rwa mać, po studiach...
Co mają studia do bycia empatycznym i pomocnym?
No nie wiem, może to że ichnie studia uczą o miłości do bliźniego, czy o czymś takim.
Nie no bo przecież Jezusa nikt źle nie potraktował z ludzi, ani tym bardziej nie ukrzyżował.
Jestem wierzący I praktykujący i wstyd mi za takie zachowania wśród duchownych