#8PtTI

Przez ostatnie dwa lata tkwiłam w toksycznym związku. Dopiero teraz jestem w stanie o tym powiedzieć głośno i przyznać to przed samą sobą i o tym opowiadać.

Na samym początku zakochana ja biegałam za nim jak głupia, kiedy on mnie zwyczajnie olewał. Tłumaczyłam sobie jego zachowanie tym, że przecież poprzednia bardzo go zraniła. Byłam tak zakochana, że nawet wybaczyłam mu, kiedy pierwszy raz nazwał mnie szmatą. Chodziłam wtedy z nim do 1 klasy liceum. Zaczęłam się dowiadywać kim jest dopiero po roku, od kiedy zaczął mnie kontrolować. Nie jest informatykiem, jednak potrafił włamać mi się na Facebooka bez użycia hasła i czytać wiadomości. Potem zazwyczaj miał pretensje, bo nie podobało mu się z kim ja piszę. Wywierał na mnie presję, po czym ja z wyrzutami sumienia robiłam co chciał, żeby go nie stracić. Tłumaczyłam sobie, że przecież on mi pomaga i że mogę na niego liczyć.
W międzyczasie zachorowała moja mama. Rak. Szanse na przeżycie były znikome. Gdy dostała pierwszy wylew, jego wtedy nie było. Pojawił się jako dobry chłopak dopiero na pogrzebie. Ale potem, gdy w trakcie żałoby potrzebowałam jego pomocy, on wychodził sobie z kumplem. Raz wygarnęłam wtedy co o tym myślę, to dostawałam wiadomości o treści „Gdyby nie śmierć Twojej mamy, to już dawno nie bylibyśmy razem” lub „Chętnie pocieszyłoby cię pół osiedla”. Byłam w szoku, ryczałam jak głupia i wtedy postanowiłam, że to koniec. Jednak on miał inne plany i postanowił zagrać mi na emocjach. Codziennie przepraszał i płakał, obiecywał, że już takiej sytuacji nie będzie. W końcu uległam. 
Przy drugiej takiej kłótni już nie powtórzył tych słów, faktycznie. Wolał mnie zacząć szantażować, zastraszać i niszczyć moje rzeczy, a potem jeszcze szarpać. Chciałam zerwać, ale nie potrafiłam. Czułam i wiedziałam, że jak to zrobię, to zacznie się mścić. Teraz już wiem, do czego jest zdolny. Tym razem chciałam kategorycznie zerwać znajomość. Najpierw płakał i pytał dlaczego, przecież on mnie kocha, stara się dla mnie, robi co może. Twardo postawiłam na swoim i wtedy wpadł w szał. Farba, która leżała na podłodze, wylądowała na panelach i meblach. W ścianach, w miejscach gdzie był styropian, zrobił dziury. Na dodatek oblał ścianę rozpuszczalnikiem. Nie chciał wyjść, mimo że grzecznie o to prosiłam. W końcu zadzwonił po swoją mamę, by po niego przyjechała. Skorzystałam z okazji, gdy wyszedł po mamę i zatrzasnęłam drzwi, które oczywiście próbował otworzyć. Jego mama również. Nie otwarłam ich, a ona mi odpowiedziała, że tego pożałuję.

Dyktafon w telefonie to przydatna rzecz. Wszystko nagrane. Piszę to przed pójściem na komisariat. Trzymajcie kciuki!
anonimowakk Odpowiedz

oooo w końcu ktoś pomyślał wcześniej o dyktafonie i obędzie się bez "może spróbuj go nagrać i iść z tym na policję" xd

PannaK

Bo w końcu jest jakaś zaradna autorka, która na to wpadła! :D

321 Odpowiedz

Może naoglądałam się za dużo filmów, Ale zrób lepiej kopie zapasową tego nagrania... A nawet kilka... Nie wiadomo czy nie ma jakiś znajomości i nagranie w tajemniczy sposób nie ulegnie zniszczeniu... :/

wmw Odpowiedz

Napisz tez po wizycie na komisarjacie.

AnonimowaJa9 Odpowiedz

Specjalnie założyłam to konto. Jestem albo byłam w bardzo podobnej sytuacji, z tym że z kilkoma dodatkami zamiast bałaganu w mieszkaniu. Także dwa lata " to trwało ". A więc m.in. stwierdził że mnie wywiezie autem i rozbije nas obu w środku bo " skoro ja nie mogę Cię mieć, nie będzie miał Cię nikt ". Albo sytuacja z wcześniej kiedy przyłapałam go na tym jak chciał mnie złapać na dziecko. Tak, dobrze zrozumieliście. Chciał mnie wziąść siłą (bez zabezpieczenia) praktycznie w trakcie kłótni, a gdy udało mi się powstrzymać go cudem stwierdził że myślał że jak zrobi mi dziecko którego tak pragnę to już z nim będę musiała zostać. Tak, bardzo pragnęłam tego dziecka, jednak ciągle się powstrzymywałam, chciałam być pewna że to ten czas i ten mężczyzna. Teraz od dłuższego czasu nie jestem z tym tyranem ( innych szczegółów oszczędze) a nadal się mści. Ale już nie długo, na dniach czeka zakaz zbliżania i prawdopodobnie wyrok.

pbednar Odpowiedz

Proszę o kontynuację (albo nowe wyznanie albo kom) i jakby była to napiszcie w kom ze jest nowa cześć to zoacze chętnie 😉

WattpadGirl Odpowiedz

Trzymam kciuki za ciebie

Nuana252 Odpowiedz

Niestety to nie przejdzie. Jeśli doszło by do sprawy to nagranie nic nie da bo uwaga twój chłopak nie wiedział że go nagrywasz. Wiem że to głupie ale moja koleżanka miała to samo. Sąd nie dospuscil tego dowodu

Tiktaki

Przecież jakby wiedział, to by się tak nie zachowywał. Według mnie nagranie to podstawowy dowód, inaczej nasze prawo byłoby już naprawdę śmieszne...

JamesWalker

Pie*dolisz jak potłuczona. Oczywiście, że przejdzie.

livanir

Oficjalnie może nie przejść, ale na pewno będzie miało wpływ na wyrok. Jakbyś usłyszał takie nagranie, mógłbyś nie odsłyszeć? Nie. Poprostu bardziej uwierzyłbyś innym dowodom jak wiadomości czy zeznania.

Dodaj anonimowe wyznanie