#8W0Cw
Pracowałam na kasie, godziny poranne, co istotne albo może niekoniecznie, miałam krótko obcięte, fioletowawe włosy. Przyszła kolej na ;ana w wieku emerytalnym o niezwykle ciepłym uśmiechu - wiecie, jak się patrzy na takiego dziadzia, to do głowy przychodzi wizja drewnianego domku, wnuczków wokół i ciepłego, rodzinnego ogniska.
Kasuję produkty, przychodzi do rozliczenia, nagle słyszę:
- Ma pani bardzo ładny kolor włosów!
Ja w sumie taka radosna, nieczęsto dostaje się komplementy od randomowych ludzi (a przynajmniej ja), z uśmiechem mu dziękuję i wydaję resztę. Dziadzio odpowiada:
- Chciałbym zobaczyć, czy tam na dole też ma pani taki sam.
Puenty nie ma.
To jeden z tych którzy myślą, że siwizna dodaje im majestatu. Kiedyś byli mlodzi i głupi, ale z czasem to się zmieniło. Teraz już nie są młodzi.
Taa, straszny typ faceta. A najbardziej mnie wkurza, jak z takimi tekstami wyskakują dziady, które w domu są ukochanymi, poczciwymi dziadziusiami itp. Zastanawiam się czasem, czy oni tak zawsze się zachowywali, czy to może jednak w jakimś procencie przypadków nie jest oznaką starczych zaburzeń.
Starcze zaburzenia czy bardziej śmiałe ujawnianie tego co siedzi w człowieku? Jakoś na tych weselach po alkoholu tym wujkom się rączki uruchamiają i teksty różne. To czemu mają się nie uruchomić w sklepie kiedy wie, że młoda kobieta na kasie nie może mu dać z liścia?
🤮🤮🤮🤮🤮
Prostactwo nie wychodzi z człowieka wraz z wiekiem. Obleśne.