#H0jeG

Jesteśmy chyba jednymi z najstarszych czytelniczek, mamy po 60 lat. Chciałyśmy opisać tu historię naszego życia.
Znałyśmy się od zawsze. Marysia, Zosia i Ania. Najlepsze przyjaciółki na zawsze. Przyjaźniłyśmy się w podstawówce, w liceum. Mieszkałyśmy w małej wsi, dużo pracowałyśmy w polu. Odłożyłyśmy pieniądze, miałyśmy świetne oceny. I stało się! Marzenie się spełniło! Dostałyśmy akademik w Warszawie. Zofia studiowała weterynarię, Ania farmację, Marysia prawo. Mieszkałyśmy tam przez 6 lat. W tym czasie każda z nas miała chłopaków, przelotne związki, ale wszystko szybko się kończyło. Byłyśmy dość nieśmiałe, skupione na studiach i pracach dorywczych. Nieraz głodowałyśmy i związki przestały być priorytetem. Potem poszło szybko: praktyki, praca magisterska, pierwsze prace. Zdecydowałyśmy się nie wracać do naszej małej wsi. Kupiłyśmy mieszkanie (ciasne ale własne). Marysia znalazła sobie męża, wyprowadziła się, ale kilka lat później wzięła rozwód i wróciła do naszego mieszkania. Ustabilizowałyśmy się w życiu. Jednak nie uśmiechało nam się mieszkać samotnie. Tak więc nadal mieszkamy razem. Rozwódka i dwie stare panny. A teraz finał.

Każda z nas miała dużą rodzinę. Cześć powyjeżdżała, ale utrzymywaliśmy z nimi dobry kontakt, spotykaliśmy się. Jednak ok. roku 2010 coś zaczęło się psuć. Siostry i bracia nie odbierały telefonów, nie przyjeżdżały na święta. Tłumaczyłyśmy to starością, innymi zajęciami. Aż nagle kontakt urwał się zupełnie. Śluby siostrzenic, chrzciny - nawet nie miałyśmy o tym pojęcia. Pewnego dnia 2015 po 3 latach bez kontaktu, odezwała się siostra Anny. Okazało się, że umarła jej mama. Przyjechałyśmy na pogrzeb. Pojawiły się na nich wszyscy ludzie ze wsi (w tym nasze rodziny).

Ludzie odsuwali się od nas, nikt z nami nie rozmawiał, nocowałyśmy w agroturystyce, bo "nie ma dla was miejsca". Jednak prawdziwy szok przeżyłyśmy, gdy okazało się, że Anna została wydziedziczona! Rozumiałyśmy, że najbliższej rodzinie należy się więcej, ale spadek otrzymali wszyscy z rodzeństwa po równo nawet ci, którzy nie utrzymywali z mamą żadnego kontaktu. Stwierdziłyśmy, że walka o zachowek jest bez sensu. Mimo to podjęłyśmy poważną rozmowę z naszym rodzeństwem. Zebraliśmy ich wszystkich i odważnie zapytałyśmy "o co chodzi???".

Okazało się, że według rodziny jesteśmy... lesbijkami. Tak, lesbijkami. Znałyśmy się przez 60 lat. Przez 43 lata nikt nie miał wobec nas najmniejszych podejrzeń. Dopiero gdy zaczęły się homo afery, ksiądz w kościele zaczął rozpowiadać. Rodzina nie chce mieć z nami nic do czynienia. Nie docierają do nich żadne tłumaczenia. Byłyśmy im potrzebne tylko do płacenia za leki mamy Anny. Teraz nikt na nas nawet nie spojrzy. Dalej mieszkamy w Warszawie i mamy się dobrze.
Pozdrawiamy
Anna, Marysia i Zofia.
ChmurkaGburka Odpowiedz

I tak naprawdę to wy jesteście dla siebie rodziną. Bardziej, niż tamci ludzie są dla was :)

Dewonyyy Odpowiedz

Zazdroszczę takiej znajomośći! Serio, zawsze chciałam mieć taką ekipę na śmierć i Życie, a ja... nie mam z kim podróżować, sama nie chcę bo się trochę cykam. Przynajmniej we dwójkę raźniej

pkg

Też zwykle miałem problem ze znalezieniem towarzystwa do podróży ale da się i nie jest tak strasznie, zależy też oczywiście od kierunku :) W samotnej podróży ważny też jest twój charakter, jeśli ciężko Ci np. tworzyć nowe znajomości to możesz się momentami trochę nudzić i wtedy wiadomo lepiej mieć kogoś ze sobą.

Jakie podróże/kierunki Cię interesują, jeśli można wiedzieć :)?

StaryCap

Tylko zacząłem czytać odpowiedź tego kolesia PKP i odrazu wiedziałem, że wy*ebie z jakimś tekstem gdzie jeździsz. Nie odpowiadaj bo zacznie romans i pie*dolenie o wspólnej podróży. Później będzie fantazjowac i marszczyć nocami.

Ineedjesus Odpowiedz

To brzmi jak szczęście.

Malyvulpin Odpowiedz

Ale nawet jeśli byłaby to prawda, to co z tego? Zmienia to was jakoś bardzo? Płeć partnera taka ważna? Nie.

kucykpony Odpowiedz

Tak to już jest, jak ludzie oglądają za dużo telewizji i słuchają ślepo tych swoich najmądrzejszych na świecie księży. Przykro mi, że Was to spotkało, jednak najważniejsze jest to, że macie siebie nawzajem i nie jesteście same.

Puncipienciak Odpowiedz

Ludzie sa zjebani elo

Demi Odpowiedz

Musicie być fajnymi babkami. Zazdroszczę, że macie siebie. Mi zapowiada się samotna starość.

ArcyCiekawaNazwa Odpowiedz

Trzymajcie się.Macie siebie a taka przyjaźń jak wasza trafia się raz na milion.Nie przejmujcie się waszą rodziną.Nie warto się denerwować.Też pozdrawiam.

Bezubez Odpowiedz

Było ich wyśmiać, nie tłumaczyć

Ala223 Odpowiedz

Też pozdrawiam i życzę akceptacji ze strony rodziny

Zobacz więcej komentarzy (10)
Dodaj anonimowe wyznanie