#LLfD5

Nienawidzę swojej pracy, jestem wypalona zawodowo, mam depresje i odwróciłam się od znajomych, żeby nikt mnie nie pytał co u mnie, jak w pracy. Problem jest w tym, że i tak wkładam w nią całe swoje serce, jestem perfekcjonistką i wymagam tego od innych. Co kończy się bólem głowy i przesypianiem każdej chwili przed i po pracy.


Nie rozumiem jednak jednej rzeczy - dlaczego pracodawcy bardziej cenią sobie pracowników, którzy ściemniają w obowiązkach i rozmowach? Którzy nie zrobią nic więcej, niż się od nich wymaga ? Czy wy naprawdę jesteście tacy zaślepieni i nie potraficie przejrzeć osób, z którymi pracujecie?
Dragomir Odpowiedz

A Ty myślisz że ktoś Ci podziękuję za Twoje starania? Że szefostwo Cię doceni? Że "rodzinna atmosfera" wynagrodzi Ci Twoj trud? Jesteś tylko numerkiem na liście płac Twojego szefostwa.

Nie ukrywaj tego problemu przed znajomymi, może dzięki komuś dostaniesz impuls do jakiejś satysfakcjonującej Cię zmiany. Jeśli zostawisz to jak jest, to wkrótce ciało dołączy do psychiki i będziesz mieć dziwne bóle, biegunki lub inne rzeczy o niewyjaśnionej przyczynie.

Oprocznieba

Podpinam się. I z perfekcjonizmem warto powalczyć głębiej nad jego przyczynami.

Dragomir

Dokładnie tak. Jeśli to byłaby jej firma, to zrozumiałe, ale nie cudza. Rodzinna atmosfera jest wtedy, gdy firma jest w gorszej kondycji, wtedy pracownicy mają się starać bo ta firma to nasz wspólny dorobek. Kiedy firma notuje rekordowe zyski dzięki wysiłkowi zespołu, to najczęściej nie przekłada się to na premie ani nic innego, co najwyżej pączki w tłusty czwartek na koszt firmy i poklepanie po plecach.

coztegoze2

@Dragomir jakby to była jej firma to by ludzie czuli się zmęczeni pracą z wypaloną, wiecznie zestresowaną osobą, która nigdy nie jest zadowolona, bo wszystko musi być perfekcyjnie. Byłaby duża rotacja pracowników.

Dragomir

Nie wiemy jaka by była jako szefowa, miałem tu na myśli że starać się na 120% dla kogoś innego za tak naprawdę nic to się totalnie nie opłaca. Dlatego jest w takim stanie psychicznym, bo to wie ale nie umie przestać. A jakby się starała dla samej siebie to może byłoby inaczej. No i miałoby to sens.

coztegoze2

@Dragomir perfekcjoniści to naprawdę bardzo trudni szefowie/ managerowie. To nie jest kwestia czy ktoś się stara dla siebie czy pracuje dla kogoś, bo to jest kwestia czegoś innego - nastawienia do wykonywania konkretnych zadań w specyficzny sposób. A nawet jeszcze gorzej może być jeśli by miało chodzić o własną firmę takiej osoby.

Rychumiszcz Odpowiedz

Dlaczego nie zrobię nic więcej niż się ode mnie wymaga ? Bo mi za to nikt nie zaplaci, a celem pracy jest zarabianie pieniędzy. Zaoszczędzony czas i energię przeznaczam na pasje albo na czas z bliskimi żeby nie skończyć jak Ty Autorze ;)

raj001

Współczuję, jeżeli dla kogoś celem pracy jest TYLKO zarabianie pieniędzy.
Oczywiście, że pracujesz po to, żeby mieć pieniądze. Ale pracujesz też po to, żeby zrobić coś konkretnego, z czego ktoś będzie korzystał (nie mówię tu o twoim szefie, tylko o końcowych klientach/użytkownikach tego co robisz), i robisz to przede wszystkim dla tych osób. Więc zwykła przyzwoitość w stosunku do innych nakazuje zrobić to, co masz do zrobienia, najlepiej jak potrafisz.
Co oczywiście nie oznacza nadgorliwości i perfekcjonizmu - to są stany chorobowe, które powinno się leczyć. Ale każdy powinien mieć świadomość tego, że pracuje przede wszystkim po to, żeby być przydatnym DLA KOGOŚ, a nie tylko dla pieniędzy. (No chyba że wykonujesz bezsensowną pracę która nikomu tak naprawdę nie służy - a trochę takich jest, zwłaszcza w różnych korpo - wtedy można zrozumieć, że pracujesz tylko dla pieniędzy. Ale lepiej z takiej pracy zrezygnować i zmienić na taką, która ma jakiś sens, bo w pracy, która ma sens, jest mniejsze prawdopodobieństwo "wypalenia zawodowego" niż w takiej, która sensu nie ma.)

XedosAshal

raj001 Upośledzony czy tylko upośledzony?

Szwedacz Odpowiedz

Słyszałam kiedyś, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Dlaczego pracownik który wychodzi poza swoje kompetencje ma być lepiej oceniany? Wolę jak ludzie dokładnie wiedzą co jest ich zadaniem, a nie wchodzą w nie swoją rolę i mieszają innym i jeszcze oczekują oklasków. Nie jesteś tam gdzie powinnaś i pewnie jeszcze psujesz atmosferę w zespole udawadniając jak to niby jesteś lepsza od innych. Praca jest płaceniem za konkretne zadanie.

karolyfel Odpowiedz

Jesteś pracoholiczką, a pracoholicy po prostu pracują gorzej od ludzi poukładanych życiowo. Wiem, że to niewiarygodne, ale tak jest.

baniaczek

Za to dluzej, wiec sie wyrownuje.

karolyfel

@baniaczek Nic się nie wyrównuje. Mam w swojej firmie iluś tam pracowników i moim ulubionym jest gość, który uchodzi za lenia. A on po prostu robi dokładnie to, co ma zrobić, bez zbędnych filozofii, kombinowania itd., ale za to dokładnie. Bardzo lubię z nim pracować, bo wiem, że od niego dostanę dokładnie to, o co prosiłem. Inni filozofują, wyszukują problemy z d..py, łażą i niewiele z tego wynika.

baniaczek

OK, len czesto robi sprawnie to co musi aby miec to z glowy. I chwala mu za to.
Czy jednak filozofolazik, sam w sobie dupowaty pracownik, to pracoholik?
Trzeba by bylo najpierw zdefiniowac pojecia.

coztegoze2

@baniaczek jak im pracoholizm, stres i wieczny wysoki kortyzol wykończy i umrą szybciej to jednak jak podliczysz im czas pracy to jednak nie pracują dłużej niż inni, ci inni którzy po prostu dłużej żyją.

Ultraviolett

Za to odciazaja fundusz emerytalny.

coztegoze2

@Ultraviolett ZUS lubi to. Opłaca im się wypłacić ten zasiłek pogrzebowy.

TakaOna100 Odpowiedz

Poza dobrze wykonywaną pracą, w zespole ważna jest również umiejętność komunikacji, dobra atmosfera wzajemnego zaufania i szacunku. Czy Twój perfekcjonizm temu sprzyja?

Oprocznieba Odpowiedz

Jeszcze pomyśl o tym że dobry pracownik to też taki który nie padnie po roku, więc niewypruwanie z siebie flaków to tak na prawdę prewencja i działanie dla dobra firmy. Zdrowy pracownik lepszy niż taki który przyciśnie przez jakiś okres czasu, że nic z niego nie zostanie. Oczywiście szefowie by chcieli czasem wszystkie siły z nas wyciągnąć ale warto pracować dobrze i rzetelnie ale nie ciągle na 1000% jak coś zaszkodzi Tobie to i współpracy, więc zawsze musisz o siebie najpierw zadbać w pierwszej kolejności, dopiero wtedy będziesz mogła być dla innych

nevada36 Odpowiedz

Z własnego doświadczenia wiem, że zbyt duże angażowanie się w pracę nie prowadzi do niczego dobrego. To że Tobie zależy, nie znaczy że innym też zależy, a Ty przez to się denerwujesz. Niestety w Polsce w większości firm nie docenia się zaangażowania swoich pracowników. Dla szefostwa to fajnie, że jesteś lepszym pracownikiem, będą Ciebie chwalić, ale jeżeli za tym nic innego nie idzie, to twoje zaangażowanie nie ma sensu. Przechodziłem już przez to. Przełożeni, czy nawet prezes chwalili mnie, jaki to nie jestem super, ale poza pochwałami nic - podwyżka? zapomnij. Awans? - tylko dla zatrudnionych po znajomości. Do tego zwracanie uwagi innym, że olewają swoje obowiązki to wg. ich już mobbing, a jak mi się nie podoba, to droga wolna.
W aktualnej pracy już się tak nie przejmuję, robię co mam robić i tyle.

Anonimowe6669 Odpowiedz

Twój manager, jeśli nie jest w połowie produktywny i nie pracuje z Tobą bezpośrednio na każdym projekcie, widzi tylko tyle, ile mu pokażesz. Dodatkowo, standard ustala sobie na takim poziomie, na jakim go przyzwyczaisz. Mówiąc krótko: zaczynajac nową prace ustawiasz standard poniżej swojego rzeczywistego tempa. Robisz projekty wolniej, nakładasz sobie pewien margines. Kiedy przychodzi taki moment, że jest jakaś wpadka, coś jest do zrobienia nagle na wczoraj, wjeżdżasz jak rycerz na białym koniu, że Ty zrobisz szybko i najlepiej jeszcze bookujesz na to nadgodziny. Jak zasuwasz cały czas, nikt tego nie zauważy. Zmień prace i sprobuj do nowej podejść w ten sposób. Bądź sobie dalej perfekcjonistką, ale przyzwyczaj ich do tego, że pracujesz wolniej niż w rzeczywistości. Czasem ten dodatkowy czas Ci sie przyda na rzeczywiście wyłapanie jakiegos błędu i poprawienie czegoś, czasem go przebumelujesz. Ale w ostateczności oni będą z Ciebie bardziej zadowoleni, a Ty będziesz mniej sfrustrowana. Tak to niestety jest, chwaleni nie są ci, którzy robią, tylko ci co głośniej krzyczą. Wykorzystaj ten system na swoją korzyść

K19922023 Odpowiedz

A mi coś mówi że pracujesz wykonując często zadania które zawalą inni pracownicy po to żeby firma dalej funkcjonowała, a może by tak robić swoje i tylko swoje obowiązki i zacząć podpierdalać tych którym się powinie noga?

Szwedacz

"jestem perfekcjonistką i wymagam tego od innych"- to sugeruje, że jednak nie tylko się nad sobą znęca, ale i terroryzuje innych pracowników by też dawali z siebie 150% mimo, że szef nie wymaga tego od nich.

coztegoze2

@K19922023 i co jeszcze? Że Jest Mesjaszem narodów jak Konrad z III części Dziadów?

Jest po prostu zmęczona i wypalona z powodu swojego perfekcjonizmu, do którego zmusza siebie i innych. Perfekcjonizm trzeba leczyć. Dziewczyna jest jak ten chomik w kole, tylko nigdy nie odpoczywa, bo ją perfekcjonizm zmusza do wiecznego robienia "żeby było idealnie". Zajedzie się i tyle.

K19922023

Dlatego powinna prowadzić własną działalność bo potrafi myśleć sama i za innych. Niektórzy są stworzeni do tego żeby myśleć za innych a niektórzy do tego żeby nimi zarządzano. Jak czytam tu większość komentarzy to myślę jak świat ma działać, iść do przodu i się rozwijać skoro większość woli być czynnymi obserwatorami i robić minimum

Szwedacz

No właśnie. W swojej firmie mogła by ustawiać po swojemu, a teraz pracuje u kogoś. Czemu ma nie wykonywać poleceń służbowych? Inna rzecz czy gdyby była taką perfekcjonistką to by nie zmieniała pracowników co miesiąc...

K19922023

"zmieniać pracowników co miesiąc "? O_o musisz po prostu uświadomić ludzi czego wymagasz a co nie, jak dane sprawy mają być pozałatwiane, rozdzielać zadania, pochwalić jak sobie poradzą ale też i opieprzyć (ale to na osobności ) jak coś idzie nie tak. Z moich obserwacji wynika że ludzie których opisuje autorka, tj. tacy cwaniacy co nic nie robią utrzymują się zazwyczaj w pracach w których szef jest nie zorganizowany, zalatany i nie ogarnia na bieżąco sytuacji i takie firmy funkcjonują tylko i wyłącznie dzięki ludziom takim jak autorka wyznania. Widziałam już wielu szefów którzy byli tak niezorganizowani że nie ogarniali z kim i jak umowy podpisali o szczegółach i terminach już nie wspominając, widziałam już kierownika dużej budowy który utrzymywał posadę tylko dlatego że jak sam to określał "jego szef jest tępy i można mu wszystko wcisnąć " , człowiek tak naprawdę żadna wiedzą nie dysponował, po prostu się bujał od kontraktu do kontraktu, od zlecenia do zlecenia bo do stałej pracy nie chcieli go przyjąć jak się na nim poznali. Także świetnie rozumiem autorkę wyznania. Pytaniem jest czy wysoki kortyzol (który powoduje stres , bóle głowy i napięcia mięśniowe ) jest odpowiednią ceną za jej płace, stanowisko i docenienie przez szefostwo

Dodaj anonimowe wyznanie