#Mq6n5

Jestem 14-latką, której zmarł tata. Chciałabym napisać moją historię, żeby dostać rady od innych. Nie jestem dobra w pisani, więc mam nadzieję, że wszystko będzie do zrozumienia i bez większych błędów. 
Mój tata był normalny do 2015, wiadomo, czasem coś popił, czasem uderzył za większe błędy, ale było wszystko dobrze do końca 2015. Nagle mój tata zaczął zachowywać się dziwne. Był bardziej agresywny, kontrolował moją mamę, pił więcej itp. Moja mama myślała, że to przez alkohol, więc zaczęła się martwić, ale mój tata nie chciał się badać. Przychodzi wrzesień 2016, mój tata leży w salonie, rozmawia ze mną i coś robi na telefonie. Gdy poszłam do innego pokoju, usłyszałam, jak coś spada, a moja mama zaczyna krzyczeć. Pobiegłam zobaczyć z siostrą co się dzieje i zobaczyłyśmy mojego tatę, który się trzęsie i inne rzeczy (nie pamiętam zbyt dobrze, bo miałam 6 lat). Mama kazała mi i jednej siostrze zamknąć się w pokoju, a najstarszej zadzwonić na karetkę. Jedyne co pamiętam potem było to, jak klęczałam z siostrą i się modliłam o zdrowie taty. Karetka zabrała tatę i po kilku dniach okazało się, że tata ma guza mózgu (raka) 2-3 stopnia i ma padaczkę. Nie wiedziałam co to znaczy, więc się jakoś bardzo nie przejęłam. Operacje się udały, a tata wrócił, ale z niewładną ręką i prawie niemówiący (musiał od nowa się uczyć mówić i czytać). Wszystko zaczęło się polepszać, a mój tata był prawie jak zdrowy. Aż przyszedł październik 2022, wróciłam z treningu, a moja mama zawołała nas do salonu i powiedziała: „Tata znów ma guza, musi jechać na operację w poniedziałek”. Moje siostry zaczęły płakać, a ja nie wiedziałam czemu, przecież mój tata już jest zdrowy, ma tylko padaczkę. Wtedy mama mnie uświadomiła, czym jest rak mózgu, byłam załamana i nie wiedziałam co robić. Operacja się udała, w grudniu tata wrócił do domu, lecz znów inny, tym razem ledwo chodził i mówił. Od grudnia do października było świetnie, dobrze mówił itp., lecz w listopadzie nagle przestał, umiał powiedzieć tylko imię mamy i „sobie sam”. Nie umiał wstać, trzeba było go podnosić, a moja mama robiła to sama bez pomocy. Moja psychika była bardzo słaba, widok taty, który płacze, bo wie, że umrze był okropny, a ja mogłam tylko się uśmiechać i go pocieszać. W sylwestra chciałam się wykończyć, bo nie dawałam rady, lecz nie miałam jak, zawsze ktoś był w domu i byłam pilnowana. Tata został oddany na oddział do szpitala, gdzie już nie było szans na ratunek i był tam przez miesiąc. Przyjechałam do niego 7 lutego w południe, nie wiedział, kim jestem. Byłam u niego dwie minuty, bo więcej nie wytrzymałam, i wróciłam do domu. Obudziłam się rano i dowiedziałam się, że zmarł o 0:15. I tak się kończy moja historia. Nie umiem sobie poradzić z żałobą, dlatego proszę o porady dla mnie. Mam nadzieję, że mi pomożecie.
PeggyBrown2022 Odpowiedz

Współczuję Ci. Z opisu wynika, że przed chorobą ojciec nie był dla Was za dobry, ale widocznie większość ludzi tak ma, że żałuje nawet takiego rodzica, który go źle traktował. Każdy przeżywa żałobę po swojemu. Może pomogłaby Ci rozmowa z psychologiem. Warto zapytać w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, o darmowe rozmowy z psychologiem. Proszę, nie popełniaj samobójstwa, bo szkoda Twojego młodego życia, a Twoje siostry i mama miałyby traumę do końca życia. Wyobraź sobie, że Twoja siostra miałaby się zabić. Co być potem czuła? Tak samo jak Tobie pewnie byłoby za nią bardzo szkoda, tak samo innym bliskim, za Tobą.

Jaskolka0290 Odpowiedz

Cześć, Mała. To bardzo smutna historia. Wyobrażam sobie, że musi być Ci ciężko, wprost nie do opisania, jak musisz się czuć. Jeśli nie radzisz sobie z żałobą, zwróć się koniecznie do mamy z prośbą by zapisała Cię do psychologa. To bardzo ważne, żeby mama o tym wiedziała i brała udział w umówieniu wizyty, ponieważ jesteś niepełnoletnia. Pewnie boisz się takiej rozmowy z psychologiem, wiem jakie to uczucie i jakie to trudne, ale uwierz mi, taka rozmowa ze specjalistą bardzo pomaga. Pamiętaj, że taki psycholog słyszał już wiele historii, proszę, nie bój się. W ten sposób uzyskasz pomoc. Skarbie, gdyby mama powiedziała, że nie pomoże Ci w zapisaniu Cię do psychologa, (czasem zdarza się, że rodzic nie rozumie, że psycholog może pomóc) możesz zadzwonić pod darmowy numer telefonu zaufania dla młodzieży: telefon 116 111 działa przez 7 dni w tygodniu, w godzinach 12:00 - 2:00, można także zarejestrować się na stronie https://116111.pl/ oraz napisać wiadomość e-mail. Kochanie, dobrze, że szukasz pomocy, nie szukaj jej u przypadkowych ludzi. Porozmawiaj z mamą, a jeśli nie uda się zapisać Cię do psychologa z jakiegoś powodu, zadzwoń pod podany przeze mnie numer i powiedz, jak się czujesz. Zasady z tym numerem są proste: osoba z którą będziesz rozmawiać nie przekaże tego nikomu innemu, to zupełnie anonimowe. Możesz opowiedzieć o tym, jak się czujesz, o tym, co jest dla Ciebie trudne, o wszystkim. Jeśli będziesz chciała, osoba z tego telefonu umówi Cię na następną rozmowę. Jeśli poprosisz o pomoc, konsultant znajdzie dla Ciebie pomoc. Skarbie, jesteś bardzo ważna. Zrób, to co Ci napisałam. Żałoba to bardzo bolesny czas nawet dla doroslej osoby, a jeszcze trudniejsza, gdy się jest dzieckiem czy nastolatkiem. Wiele przeszłaś i Twoje problemy są ważne. Nigdy nie wierz, gdy ktoś powie Ci, że Twoje problemy są mało ważne. Tulę Cię mocno w moich myślach. Jeśli masz jakieś pytania dotyczące rozmowy z mamą, albo tego nr. telefonu dla młodzieży, napisz tutaj w odpowiedzi, będę zaglądać.

Alexiu

@Jaskolka0290 dziękuję Ci za ten komentarz. I za sposób w jaki to napisałaś. Mam nadzieję, że jeśli nie Autorka, to inne osoby czytające anonimowe skorzystają.

ingselentall Odpowiedz

Pierwszą linią wsparcia powinna być teraz dla Ciebie Mama - dlaczego do niej się nie zwrócisz?

Beztraumy

Może mama też potrzebuje wsparcia.

Solange

Trudno też powiedzieć, czy wspólne przeżywanie żałoby jakkolwiek im obu pomoże. Każdy potrzebuje czegoś innego, jednak mama powinna wiedzieć, że autorce jest ciężko, żeby móc jej pomóc (nawet jeśli nie bezpośrednio).

livanir

Ona też cierpi. Ciężko szukać pomocy u kogoś, kto wiemy że sam na problem. Poza tym ta osoba sama może być słabym wsparciem, jeżeli cierpi.
Tak rodzice powinni być pierwszą linią wsparcia - w wypadku jak chłopak rzuci, przyjaciółka zdradzi, straci rękę... Ale w takich wypadkach lepsza jest pomoc specjalisty.

Solange

@livanir, jednak jeśli nie powie mamie, trudno jej będzie dostać się do specjalisty.

coztegoze2

@Beztraumy i @livanir niestety mama jest mamą i powinna zapewnić wsparcie swojemu dziecku w takiej trudnej sytuacji. Matka może samodzielnie się zgłosić po pomoc (psychiatra, terapeuta) a dziecko takiej możliwości nie ma. Poza tym mama może kogoś poprosić nawet w zorganizowaniu pomocy córce.

Nikt w Polsce nie przyjmie 14-latki na terapię albo na wizytę do psychiatry bez rodzica i jego zgody. Jest to niezgodne z prawem w Polsce. Także pisanie o tym, że autorka ma się zgłosić do specjalisty po prostu nic nie da. To rodzice decydują w Polsce o leczeniu do 18 roku życia.

I tak rozumiem, że wdowie może być ciężko, ale bycie wdową nie zwalnia z odpowiedzialności za swoje dzieci.

Sama ledwo daje radę niechce żeby się martwiła, nie lubię z nią rozmawiać na tamte śmierci taty bo po chwili mówi że jej nie dobrze i musimy skończyć temat.

tramwajowe Odpowiedz

To co przeżywasz jest normalne, naturalne. To potrwa, nie da sie skrócić, potem zelżeje.
Moze masz kogoś zaufanego w szkole? Nauczyciela, pedagoga, jakiegos rodzica koleżanki?
Dorośli nie potrafią rozmawiać na trudne tematy. W rodzinie usłyszysz pewnie typowe pocieszenia, ale może właśnie poza rodziną ktoś jest?
Wydaje mi się ze samo wygadanie /wysluchanie trochę by Ci pomogło.

raj001 Odpowiedz

Oczywiście spotkało cię coś bardzo smutnego i przykrego. Śmierć bliskiej osoby to zawsze tragedia, a już szczególnie gdy jesteś dzieckiem i umiera ci rodzic.
Ale z drugiej strony spotkało cię coś, co jest naturalne i spotykało i spotyka wielu ludzi. Wielu ludziom umarli rodzice gdy byli dziećmi. Śmierć jest częścią życia i takie rzeczy się po prostu zdarzają.
Ludzie, których to dotknęło, też przeżywali żałobę, ale w końcu się "pozbierali" i żyli dalej, i często żyli potem bardzo szczęśliwie. Pewnie i z tobą tak będzie, i jak już przejdziesz przez żałobę, czeka cię dalsze całkiem dobre życie.
Nie próbuj się zabijać, zwłaszcza że - pomyśl o tym - najgorszy czas, kiedy twój tata był chory i umierający, masz już za sobą. Jego śmierć uwolniła go w końcu od tego cierpienia i tak naprawdę również was - ciebie, mamę, siostry - uwolnił od cierpienia, jakim było patrzenie na niego i świadomość, że nie możecie pomóc.
Najgorsze za wami. Teraz już będzie tylko lepiej, serio, uwierz.

Dodaj anonimowe wyznanie