#W9xoo
Skończyło się na psiaku o imieniu Tik, który mimo początkowego braku zaufania stał się wierną psiną bojącą się obcych. Pewnego dnia, wyprowadzając go, na horyzoncie zobaczyłam matkę pchającą bliźniaczy wózek, a przed nią trójkę dzieci na oko między 3 a 7 rokiem życia, która na widok pieska zaczęła biec z prędkością Usaina Bolta. Wiedziałam, iż konfrontacja jest nieunikniona, więc skróciłam smycz i podniosłam Tika. One zaczęły wymachiwać mu przed pyszczkiem (który dla bezpieczeństwa jest w kagańcu) swymi łapkami, a ten ze strachu zaczął szczekać i się wiercić. Próbowałam zabrać im psa z zasięgu rąk, lecz któreś z nich pociągnęło go za ogon. Pieseł zdenerwowany wydostał się z moich rąk i zaczął warczeć na młode, których matka nagle przybiegła i zaczęła mi grozić policją. Ja ją informuję, że bachory bez pytania zaczęły "głaskać", bo to bardziej przypominało bicie otwartą dłonią, psa bojącego się ludzi, który nie miał jak ich pogryźć, gdyż nosi kaganiec, a nie waży więcej niż 17 kg. Dowiedziałam się, że "JEJ dzieci mają prawo głaskać co chcą i co im się podoba (nawet bez zgody właściciela), a jak zwierzę chociażby spróbuje je dotknąć, to idzie do uśpienia".
Tylko czekac az jej dzieci będą głaskać w piwnicy pana w płaszczu bez majtek.
A ty kurna znowuż w piwnicy siedzisz?
Więcej tych trolli przygłupów naprodukujcie, to zrobicie z tej strony prawdziwy śmietnik.
W takich sytuacjach, zagrodź dzieciakom droge, nie podnoś psa bo to większy lęk w nim powoduje, możesz tupnąć albo machnąć smyczą przed nimi. Słabszych trzeba bronic, nawet kosztem płaczu bombelka
Było podłożyć nogę żeby się wyglebił któryś.
Byłem w podobnej sytuacji ale dziecko było jedno. Niestety pies sporo większy także zagrożenie zdrowia i życia bardzo realne. Dzieciak dostał ode mnie po łapach aż się trzask poniósł. Dżizas, wrzask matki że jej dziecko biję do dziś się echem niesie między blokami.
Ja bym zaczela dotykac dzieci po raczkach i glowce i zazadala uspienia osoby, ktorej to nie pasuje. JA mam prawo glaskac co chce i co mi sie podoba
Ja wiem, to tylko dzieci, nie ich wina, nie mogły wiedzieć itd. ale ja bym złapała bombelki za szmaty i odepchnęłam. Może dzieciak się nauczy, jak nabije siniaka na tyłku