#h1iOm
Ta psina pomogła mi przejść przez wiele gorszych dni i przez okresy depresji. Miała już swoje lata, ale niestety przez błędną decyzję weterynarza swoje ostatnie tygodnie na tym świecie tylko się męczyła. I w końcu zasnęła, już po raz ostatni... Świat jest okropnie niesprawiedliwy, a psina tak naprawdę była jedną z niewielu rzeczy które mnie trzymały w pionie. A teraz została pustka, już nikt na mnie nie czeka, jak wracam do domu. Nagle wszystko straciło jakikolwiek sens.
Żegnaj, kochana... Już nic Cię tam nie będzie męczyć ani boleć... Jesteś teraz w lepszym miejscu <3
Dbajcie o swoje zwierzaki.
Wiem przez co przechodzisz, co prawda może nie miałam stanów depresyjnych, ale też straciłam psa w podobnych okolicznościach. Bardzo bolało, tym bardziej, że miałam świadomość, że gdybyśmy trafili od razu na odpowiedniego weta, można było by pomóc (dopiero 3ci postawił dobrą diagnozę mimo, że poprzedni, który się pomyślał był z rzekomo najlepszej kliniki w okolicy). Trzymaj się, jeszcze będzie pięknie. Pewnie, że zawsze będziesz tęsknił, ale pewnego dnia przyzwyczaisz się.
Utrata mojego ostatniego psa i mnie mocno zdewastowała. Po jakimś czasie zacząłem myśleć o tym nie tylko jako o czymś jednoznacznie negatywnym, ale i pozytywnym. Jej odejście było szansą dla innego psa na znalezienie normalnego, dobrego domu.
Wciąż mi jej brakuje i nigdy jej nie zapomnę, wiele bym dał, by wróciła. Więcej niż chciałbym przyznać.
Niemniej, jej śmierć uratowała życie innemu psu ze schroniska.
Współczuję! Pomyśl o następnym piesku.
Przykro mi ale pomyśl, że twój piesek właśnie hasa z innymi psinkami i kotkami, innymi zwierzakami po
cudownych łąkach. Pomyśl tez o tym ile radości dałeś swojemu psiakowi, bo skoro tak bardzo go kochałeś to on to czuł. I teraz trudna prawda, najlepszym lekarstwem jest nowy pies, którym będziesz musiał się zająć.
Czekają za to setki inne na to aż ktoś je przygarnie.. każdego dnia, samotne bez nadziei w oczach, skrzywdzone przez ludzi w zimnie. Pomyśl o tym proszę, że gdzieś tam jest jakieś małe serduszko które czeka na Ciebie :)
Kiepsko że zwierzaki nie mogą żyć dłużej niż kilkanaście lat
Pamiętam jak umarła moja psina. Pani weterynarz powiedziała że nie ma szans i trzeba ją uśpić. Umierała mi na rękach. Bardzo ci współczuję, utrata zwierzęcia często jest cholernie bolesna, zwłaszcza że dla wielu są jak rodzina. Trzymaj się
Przykro mi z powodu straty. Ale może znajdź sobie jakąś babę i się z nią ożeń?