#oOjrS

Od zawsze gdy byłam chora i miałam 40 stopni gorączki, paplałam jakieś głupoty. Np. że widzę jakiegoś faceta, a on próbuje mi zabrać lizaka. Wpadałam wtedy w panikę i byłam tylko w moim wyimaginowanym świecie.

Ta sytuacja zdarzyła się rok temu. Zachorowałam i miałam wysoką gorączkę, więc poszłam spać. Obudziłam się za potrzebą, więc wstałam i skierowałam się do łazienki. U mnie w domu, żeby pójść do toalety, trzeba przejść przez salon, gdzie również śpią moi rodzice, ponieważ mamy tylko dwa pokoje. Nie było wtedy jakoś późno, może 21. Moi rodzice jeszcze nie spali. Zatrzymałam się obok ich łóżka i spojrzałam na nich. Nagle zaczęłam krzyczeć: „Karetka już jedzie! Procę dawaj! No dawaj procę! Karetka już jedzie”. Mama spojrzała na mnie jak na chorą psychicznie, a ja poszłam się wysikać i wróciłam jak gdyby nigdy nic do łóżka.

Nic z tego do dzisiaj nie pamiętam, ale mama często mi to przypomina i się ze mnie naśmiewa.
Massovsky Odpowiedz

Pozdrawiam serdecznie pewnie z drugiego końca Polski, mam to samo. Wysoka gorączka to często omamy. Ale od pewnego czasu ich nie doświadczyłem. Uświadomiłem sobie dlaczego dopiero po pewnym czasie. Mianowicie - nigdy kurwa w życiu nie dopuszczam do takiej temperatury bo się mózg gotuje a moi rodzice byli zwyczajnie nieodpowiedzialni

Dodaj anonimowe wyznanie