#qxDis

Co robię nie tak? Mam 17 lat i nie radzę sobie. Miałam epizody w których się cięłam miałam załamanie nerwowe z powodu wyglądu ściskałam się pasem prawie codziennie się użalam, nie mogę zaakaceptowac siebie. U nikogo nie jestem na 1 miejscu mimo że mam garstkę znajomych
Rodzice się kłócą matka dużo razy powiedziała że jestem dla niej nic nie wartym śmieciem że lepiej żebym wtedy się zabila(jak się cięłam) mam dosyć wszystkiego nie mam się komu wygadać jestem dla wszystkich miła pomagam słucham wspieram doradzam nie oceniam ludzi próbuje zrozumieć ich i ich sytuację stradam się być naprawdę dobra osobą a jestem traktowana jak gowno
Mam tego dosyć wszyscy mnie poniewierają
Jak ktoś przesadza wyzywa mnie lub zaczyna popychać czy coś jestem bardzo agresywna wtedy. Ale nie zaczynam się bo c czy coś po prostu jestem chamska a w głębi duszy mam ochotę tą osobę udusić albo coś jej zrobić. Ogólnie jak jestem sama jestem bardzo nerwowa rzucam rzeczami sama sobie zdaje ból bijąc się e głowę uderzając pięścią w ścianę lub gryząc się i nad tym nie panuje. Byłam raz u psychologa z mamą ale to dlatego że chciała kwitek do rozwodu. Nie obchodziło ją jak się czuję chciała w sądzie mieć “dowód” że przez ojca potrzebowałam rozmowy z psychologiem ostatecznie do rozwodu nie doszło i teraz obydwoje psują wokół się ie wszystkich w tym mnie. Będąc u psychologa o tak z nim nie mogłam porozmawiać ponieważ miałam blokadę bałam się komuś powiedzieć
Całą prawdę o moim życiu plus nie wytarvzyla by godzina a prędzej bym się zaryczała niż coś powiedziała. Ogólnie mam dosyć i nie wiem czy sobie poradzę w dorosłym zyciu

#TTzV7

Nie wiem co zrobić. Spodobała mi się dziewczyna, ale jest wyższa ode mnie. Mam 182 cm wzrostu więc przeciętnie a ona jest wyższa ok. 5 cm. Co teraz, podobno dziewczyny nie chcą być z niższymi, a może to ja mam z tym problem. Wydaje mi się, że się jej podobam, że jest we mnie zakochana. Odkryłem to jakiś czas temu. Były przesłanki, ale nie brałem ich na poważnie bo nie sądziłem, że wyższa dziewczyna może zwracać uwagę na niższego gościa. Wzrost to dla mnie bariera a jednocześnie ona jest z ideałem kobiety dla mnie. Wszystko mi się w niej podoba się gdybym był wyższy to nie przeszkadzam dałbym tu tylko do niej.
Postac Odpowiedz

Może daj zdecydować tej kobiecie, czy lubi niższych?

Zobacz więcej komentarzy (4)

#M7xb5

W głowie siedzi mi jedna myśl, która nie daje mi spokoju. Bardzo chciałabym mieć już dziecko, ale problem jest taki, że mam 17 lat. Bardzo kocham dzieci i uwielbiam się nimi zajmować. Kolejnym z powodów dlaczego je chce jest to, że nie mam znajomych i chce znaleźć cel życia. Chce mieć dla kogo żyć. Tylko problem jest z pieniędzmi, bo niby rodzice je mają i wiem, że mi pomogą w razie czego, ale nie chcę zbytnio na nich żerować.
Dlatego potrzebuję opinii, ponieważ moi rodzice chcieli kolejne dziecko więc nie jest dla nich problemem wydanie pieniędzy na nowe dziecko (ale okazało się nie mogą ich mieć) i czy jeśli bym im powiedziała, że mogą mieć namiastkę posiadania dziecka (kupowanie rzeczy, opiekowanie się nim czasem) przez to, że ja będę je miała, jest okej? Czy to będzie nie w porządku, że będą w większości płacić za moje dziecko? I czy w ogóle powinnam to zrobić?
vylarr Odpowiedz

Biedne dziecko - jeszcze nie zostało poczęte, a już mu współczuję.

Hvafaen Odpowiedz

Jesteś głupsza niż przeciętna 17 latka. Nie zachodź.

Zobacz więcej komentarzy (2)

#Mcwd4

Opowiazdka z cyklu: gość jest psychicznie odjechany.

Możecie tak traktować moją opowieść rodem z filmu sczifiction

Powiedzcie mi czy fizycznie jest możliwa podróż w czasie? Hmm nie... ale możliwe jest teoretycznie podglądanie przeszłości. Wiecie prędkość odbitego światła + mega teleskop i widzimy z odległych galaktyk dinozaury.

A gdyby podróże w czasie były faktycznie możliwe? Gdyby wpływowi ludzie tego świata mieli dostęp do takiej technologii?
Nie da się wysłać człowieka w przyszłość ale w przeszłość już tak, wystarczy zakrzywienie czasoprzestrzeni. Brzmi niedorzecznie ale przynajmniej z fizycznego punktu widzenia jest to możliwe ale niedostępne teoretycznie z technicznego punktu widzenia...
Skakałem w przeszłość na zlecenia black rock, wyjebali mnie za "drobne przewinienie"
Za postawienie szóstki w totka już by mnie tu nie było (swoją drogą znacie ten mit - czemu słuch po wielkich wygranych w totka przepada.... bo ludzie znikają)
Ja postanowiłem poprawić drobny błąd w mym życiu i za to zostałem Wypieprzony z programu bezpowrotnie.
Mogli mnie zabić ale... kto mi uwierzy!


Mogę wam coś więcej opowiedzieć o krajach które biorą w tym udział, o całej organizacji wewnątrz struktur black rock, o tak zwanych illuminati którzy w realu defakto inaczej się zwą. I dlaczego przy użyciu tak wielkiego narzędzia dalej trwają wojny... albo po co trwają wojny i komu na tym zależy.

Bywajcie zdrowi
ingselentall Odpowiedz

Dukaja to z Ciebie nie będzie, kolego. Same przeżute i wyplute wątki, a miksowanie "technicznego" science-fiction z jakimiś pasującymi do fantasy iluminatami to już zupełnie niesmaczny miks. Jednak nie będę Cię tak do końca gnoił, poćwicz trochę, produkuj się na wattpadzie, może kiedyś wejdziesz na poziom Dukaja, a jeśli bardzo się postarasz, to może zaczniesz niewyraźnie przypominać Zminiaka albo Zajdla. Powodzenia!

Odpowiedzi (1)
Zobacz więcej komentarzy (1)

#3DaYz

Jestem po rozprawie o podwyższenie alimentów o 100%. Sprawa w sądzie rodzinnym, sędzia Pani Agnieszka która serdecznie pozdrawiam jeżeli to czyta ;)
Stwierdzam że bardzo rzeczowa Pani Sędzia, nie wzięła pod uwagę rachunków mojej byłej żony za buty za 500 zł, i kłamstw które matka mojej córki przedstawiała przeciwko mojej osobie, tylko stany faktyczne.
Ostatecznie podtrzymała podwyższenie alimentów o 125 zł, co daje łącznie 725zł.
Pani Sędzio - dziękuję 🌷

#zcT1T

Niecały miesiąc temu moja rodzina kupiła kota. Mam już 18 lat i jest to dopiero pierwszy kot w moim życiu.

Jest to młoda samica. Jednak niepokoi mnie w niej kilka rzeczy. Przede wszystkim to, że kotka jest za bardzo energiczna i ruchliwa: wykonuje małe sztuczki, skacze po meblach, lubi być na wysokościach. Gdy daję jej malutką piłeczkę do zabawy, ona za nią gania i sama sobie ją podrzuca i turla. Gdy świecę jej laserem po podłodze, to ona za tą czerwoną kropeczką gania po całym domu i próbuje ją złapać, a ja mam z niej kupę śmiechu. Dziwię się, że ona to w ogóle widzi. Daje mi się pogłaskać, ale jak ja próbuję ją wziąść na ręce, to ona się agresywnie wyrywa i patrzy na mnie z pogardą. Ponadto jest bardzo cwana i sprytna, nieraz musieliśmy ją bronić przed psem gdy ten sprowokowany próbował ją atakować. Gdy ja próbuję się z nią droczyć, to staje się agresywna i mnie drapie. Czasami trzeba jej uważnie pilnować.

Nie sądzicie że niektóre jej zachowania, wydają się dziwne? A może nawet trochę nienormalne?
elbatory Odpowiedz

Trollujesz, prawda? Kazdy, kto ma dostep do google, moze w 2 minuty wygooglowac informacje na temat zachowania kotow i wyczytac, ze takie zachowanie sa calkowicie normalne.

Shido Odpowiedz

To opis najbardziej typowego kota na świecie który nie wyróżnia się niczym spośród innych kotów

Zobacz więcej komentarzy (2)

#L1JxP

Ciężko mi wejść w bliższą relacje z kimkolwiek. Mam tu na myśli bycie w związku z płcią przeciwną. Jestem hetero i nie będę ujmować, ale podobam się chłopakom. Już nie raz ktoś ubiegał o moje względy, niektórym sie nawet udawało. Ale za każdym razem to samo uczucie. Niepokój i ogromny stres przed bliższym kontaktem. Nie mam traumatycznych przeżyć związanych z sexem, nigdy go nie uprawiałam. Po prostu panicznie boję się kontaktu i nie wiem co z tym zrobić. Chciałabym w końcu żyć w normalnej relacji. Niedawno zaczęłam spotykać się z jednym chłopakiem. Widzę, że rozumie moje "nie śpieszmy się", ale w końcu nadejdzie ten moment. Nie wiem, czy to ma jakieś podłoże w życiu rodzinnym, gdzie nigdy nie mówiono "kocham cię", jak i nie okazywano tego. Albo czy to opcja niskiej samooceny i stwierdzenia, że jest się niewystarczającą. Nie mam pojęcia, co może być tego powodem. Zastanawiam się nad pójściem do specjalisty i może tam się dowiem, co się dzieje.

#u9d4w

Pracowałam kiedyś na kasie w hipermarkecie spożywczym. Market ulokowany był na osiedlu, a więc klienci mniej więcej zawsze ci sami, rzadko pojawiał się ktoś nowy, po niedługim czasie wszystkich już kojarzyłam. Eleganckie panie, zaniedbane mamuśki, mężczyźni w roboczych ubraniach, okoliczne żule, szkolna młodzież, całkiem małe dzieci... I pewna starsza pani. Pani już myślę że koło 80, wyglądająca na bardzo biedną. Mocno zmęczone życiem ubrania, poniszczony portfel itd i zawsze bardzo skromne zakupy. Najtańszy pasztet, najtańszy serek topiony, 2 najtańsze kajzerki, 1 nadpsuty pomidor z przeceny, 1 rolka najtańszego, szarego papieru toaletowego. Bardzo rzadko słodycze, a nawet jeśli już się zdarzały, to też najtańszy wyrób czekoladopodobny. Żadnych napoi i nigdy żadnych papierosów czy alkoholu. Kilka razy na te skromne zakupy pani zabrakło pieniędzy i musiała z czegoś rezygnować, a przecież były to artykuły absolutnie pierwszej potrzeby. Zarabiałam tam marne grosze i samej ledwie wystarczało mi na życie, absolutnie nie byłam w stanie wspomóc tej pani finansowo. Co więc zrobiłam? Zaczęłam okradać sklep na rzecz tej kobiety. Regularnie obsługując ją, nabijałam na kasę tylko połowę jej zakupów i tylko za te nabite produkty pobierałam należność. Sklep nie prowadzi regularnych inwentaryzacji towaru niskiego ryzyka, codziennie liczony jest tylko ten asortyment, który często jest kradziony, więc nikt nigdy się nie zorientował, a robiłam tak przez prawie 3 lata pracy tam.

#3xwy2

Jestem po ślubie prawie dwa lata, mam 26 lat.

Nie mam zbyt dobrych stosunków z mamą, zazwyczaj (od dziecka) czułam się przez nią gorsza od innych, że moje zainteresowania są gorsze i zajmuje się głupotami, oglądam głupoty itp. Ogólnie wszechobecna krytyka mojej osoby i wymagania żebym się dobrze uczyła w skrócie, dlatego teraz też mam do niej dość chłodny stosunek.

Ostatnio moja mama wbija do mojego mieszkania i gada o głupotach jak zawsze, nie interesując się zbytnio mną. Po chwili nagle odpala "Staraj się o dziecko".
Zatkało mnie. Zaczęła dodawać - "Jesteś na stażu, masz umowe o prace, super warunki, leci ci już 27 rok życia, najwyższy czas" Nie odpowiedziałam jej nic, udałam, że nie słyszę.
(Dodam jeszcze, że jak byliśmy narzeczeństwem czy świeżo po ślubie to gadała często że DOBRZE jest mieć najlepiej 5 dzieci, i żebyśmy tyle mieli.. ogólnie ma chyba fioła na punkcie dzieci..)

A gdzie tu jakieś zainteresowanie mną, moją osobą? Jak się czuję? Czy my wgl chcemy mieć dzieci? A może już się staramy? Gdzie jakieś zainteresowanie?

Nienawidzę jej takiego wpieprzania się w nasze życie i toksycznej presji na dziecko czy pracę, czy układanie życia za mnie. (bo takie rzeczy też robi)
Dodaj anonimowe wyznanie