#rt6Tb
To wydarzenie mnie złamało. Odpuściłem treningi, odłożyłem rękawice. Wszystkim powiedziałem, że mam jakieś zwyrodnienie kręgosłupa i przestaję ćwiczyć na dobre. Nie umiałem już nikogo uderzyć, nawet w formie kontrolowanej.
Niedawno zaczepiło mnie dwóch gnojków. Jeden się rzucił z łapami za samo to, że bujałem się jego chodnikiem. Kiedy leciał cios, to mogłem na niego ze trzy razy zareagować. Ale tego nie zrobiłem. Dałem się skopać na ziemi. Bólu nie czułem, leżałem i tylko myślałem, że ile im jeszcze zejdzie na kopaniu leżącego, skoro leżę i nie oddaję, to dajcie spokój.
Innym razem polski drajwer na zwężeniu wjechał na mostek, na którym ja miałem pierwszeństwo. Stanęliśmy naprzeciwko siebie. On trąbi, ja trąbię. W końcu wyszedłem to załatwić. On też wyszedł i zadał moje ulubione pytanie – „Masz jakiś problem?”. Nawet nie podniosłem rąk, a gość rzucił mną jak szmatą o ziemię i kazał wypier*alać. No i cóż, posłusznie wsiadłem do auta i wycofałem. A on coraz bardziej najeżdżał mi na przód.
Straciłem psychikę do jakiejkolwiek konfrontacji. A każda taka akcja, kiedy dostaję, kastruje mnie psychicznie jeszcze bardziej.
Rozumiem o co ci chodzi.. kiedyś zaatakowała mnie patologiczna dziewczyna tylko dlatego ze chciała papierosa. Rzuciła się na mnie a ja sprzedałam jej tak mocna sztukę ze myślałam ze ja zabiłam. Upadając uderzyła głową o krawężnik. Straciła przytomność potem nie mogła wstać z ziemi, wiła się próbując się podnieść. Jak już się jej udało trzymała się barierki próbując iść. Przez cały ten czas stałam i patrzyłam myśląc o tym ze pójdę siedzieć na lata za coś tak bezwartościowego. Za zwykłego ludzkiego śmiecia który z nudów mnie uderzył. Tego strachu nie zapomnę nigdy. Każda minuta była godzina. A ja po prostu stałam i patrzyłam.
Współczuję wydarzeń, brzmi to strasznie.
Może już pracujesz nad tym ze specjalistami - łatwo wyszukać w sieci informacje o leczeniu traum. Powodzenia!
i takimi zachowaniami uczysz takich gnojkow, ze moga stosowac przemoc bezkarnie
lepiej popracowac wlasnie nad obezwladnianiem np., tak by unieruchomic, a duzej krzywdy nie zrobic
Tamten koleś, któremu przestawiłeś uśmiech dostał to na co zasłużył. Istniało ryzyko że zostanie pokonany i tak się stało. Być może dzięki temu nie będzie stosował nieuzasadnionej przemocy. Tym którzy byli po nich nie dałeś stosownej lekcji, bardzo szkoda bo następnym razem zrobią to samo, bo im się udało z Tobą. Do takich ludzi trafiają takie argumenty, jakie sami stosują. Wychowanie nie kończy się na osiemnastce.
Przemyśl to, czym postawa ofiary może się dla Ciebie skończyć. I być może dla Twoich bliskich. A co, jeśli jakieś bydle napadnie na Twoją matkę, żonę, dziecko? Też zwiniesz się w kulkę na ziemi, byle kolesia nie skrzywdzić? Dasz okraść matkę, zgwałcić zonę, pobić dziecko?
Może warto wznowić treningi ale zmienić trochę profil? Może sport walki nakierowany bardziej na samoobronę i KONTROLOWANIE PRZECIWNIKA? Na przykład aikido. Tu masz o wiele mniejsze szanse na trwałe uszkodzenie ciała bandziora, za to uczysz się panować nad sobą, nad nim i wykorzystywać jego siłę przeciwko niemu.
A traumę swoją drogą warto przepracować z terapeutą. Tylko znajdź kogoś od terapii traumy, wtedy nawet jedna sesja może wystarczyć. Powodzenia.
Koniecznie idź do specjalisty to przepracować.
Uderzania w głowę rzeczywiście mogą być bardzo niezbezpieczne. Może spróbuj w takich sytuacjach uderzać w brzuch, albo kopać low kicki.
Tamten na jakieś 99 procent miał wstrzaśnienie mózgu wiec no
Chłopie weź się w garść, zapisz się na treningi z samoobrony i obezwładniania. Zamiast walić komuś w szczękę przekieruj jego atak tak żeby się wywalił sam o ziemię. Masz szczęście, że ten pierwszy lepek miał zasady i nie puścił pary na psiarni bo mu oddałeś ^^
A dlaczego tego nie leczysz, skoro już widzisz problem?