#ymdYV

Mam stwardnienie rozsiane. Przeżyłam ostatnio konkretny rzut. Zdecydowanie nie polecam.
O mojej chorobie, z mojego otoczenia wie dwie osoby (jeden z braci i przyjaciółka, choć nie wiedzą o szczegółach). Reszcie nie mówię bo rodzina ma inne problemy (ciężka choroba innego członka rodziny), znajomych nie informuje (nie czuję potrzeby).
Wiem że niektórzy podejrzewają ciążę bo za często latam po lekarzach, jednak co kilka tygodni rozwiewam wątpliwości kieliszkiem wina.
Całkowicie nie przeszkadza mi to sypać czarnym humorem: "z moją kondycją jest tak źle że muszę się zapisać na aerobik dla osób po ciężkiej chorobie", "przyjdzie taki dzień że padnę w drodze do pracy na chodniku i nie wstanę, a wy i będziecie mnie szukać bo tylko ja wiem jak obsługiwać Excela", "wszyscy umieramy tylko powoli", "po 30 to wszystko się sypie, i ludzie i mój samochód" itp. Zaufajcie mi, że w odpowiednim kontekście są nawet śmieszne :P
Ale tylko ja wiem jak bardzo czarny jest to humor ;) i jak poprawia mi to nastrój.
dewitalizacja Odpowiedz

Podziwiam, że potrafisz cieszyć się życiem z taką straszną chorobą.

bazienka Odpowiedz

medycyna idzie do przodu, sa leki, ktore brane regularnie bardzo spowalniaja rozwoj choroby
w ksiazce o dziedziach osob z obozow koncentracyjnych przeczytalam, ze w tej chorobie dobrze jest cwiczyc codzienne zajecia, scielenie lozka, ubieranie sie, wchodzenie po schodach, gotowanie itp.

Dragomir

Medycyna tak, ale wola skutecznego leczenia, jak pokazały ostatnie lata, skarlała okrutnie.

MaryL

@Dragomir, co masz na myśli?

Dragomir

Co mam na myśli? Choćby "łowców skór". A także kowidiotów, którzy nie przyjmowali do szpitali pacjentów, lub dzielili ich na szczepanów i nieszczepanów. Dziś władze niektórych krajów przepraszają za przymuszanie, że nie wiedzieli, że lekarze tak radzili...każdy niewinny, wszystko się rozmywa. Tylko skutki po szprycach jakoś nie chcą zniknąć.

dewitalizacja

Mogą zniknąć, jeśli ktoś zdecyduje ze sobą skończyć. Smutne to, ale ostatecznie wszyscy kiedyś stąd odejdziemy. Jeśli okaleczone ciało rujnuje mi i innym ofiarom eksperymentu życie, to po co się męczyć?

Dragomir

Już Gollum Lauterbach się tłumaczy, że się bali, że nie są lekarzami i nie mogli wiedzieć o takich skutkach ubocznych, że przepraszają, że oparli się jedynie na deklaracji producentów bez żadnych innych badań...lekarze delikatnie się wycofują, kto był przeciw ten nadal jest, kto naganiał teraz woli milczeć.

Celebryty też już dawno przestali namawiać na igłę. Teraz wydają zarobione na tym pieniądze, o ile coś im jeszcze zostało, bo jednak nasz poziom a ich to dwa światy. "Ostatnia prosta", chyba na cmentarz.

A producenci to wielkie firmy, które się ocieliły na plandemii i mają takie zaplecze prawnicze, że nikt za nic nie odpowie.

Już nawet nas nikt nie wyzywa od szurów i foliarzy, a jeszcze parę miesięcy temu się z nas śmiano. I ja też miałem niezły ubaw czytając te wyzwiska od "oświeconych nauką".

dewitalizacja

Ostatnio wyszły mi jakieś dziwne wybroczyny na rękach. Czytałam, że może to wskazywać na nowotwór. Pewnie tak będzie w moim przypadku.

Dragomir

Z drugiej strony, jak się diagnozujesz za pomocą gugla to tam co najmniej połowa objawów wskazuje na nowotwór. Nie ma co wariować. Ja bym moją chorobę też mógł zgonić na szprycę, ale nie przyjąłem żadnej dawki a diagnoza była parę miesięcy przed kowidosraczką.

dewitalizacja

Dobra, na razie fałszywy alarm. Po prostu uwaliłam się AgNO3 na chemii xD

Dragomir

No i co panikujesz, strzelę zara po łapach ;)

Dodaj anonimowe wyznanie