#5lEw3
Jest tu całkiem sympatycznie, jednak przez pierwszy tydzień przebywałam na sali obserwacyjnej, trzyosobowej, blisko lekarzy. Zazwyczaj dobierają ludzi do pokojów chorobą, coby się nie pozabijali, ale na obserwacyjnej jest miszmasz. Tak oto dwubiegunowa depresyjna nastolatka spędzała czas z 60-letnią schizofreniczką. Pani bardzo miła, ciężko chora, ale nieszkodliwa. Często jej pomagałam, bo pielęgniarki dupy nie chciały ruszyć... No właśnie. Pielęgniarki.
Pewnego dnia pani Danusia nie zdążyła do toalety. Zdarza się. Pomogłam jej się przebrać, ale wycieranie moczu z podłogi nie należy do moich obowiązków. Aż taką altruistką nie jestem. Podreptałam do pokoju pielęgniarek, zapukałam, nikt nie otwiera.
Natalka: Jest tam ktoś?
Pindy: Nie.
Dobre sobie. Weszłam, opisałam sytuację, powiedziały, że ktoś posprząta.
Czekam. Pół godziny. Zaczęło śmierdzieć, wiadomo, mocz po lekach, to jeszcze gorzej. Wracam, mówię, że już wali, dumna pani przy kawce mówi: No ja tego sprzątać nie będę. Ekipa przyjdzie.
Dobra. Czekam kolejne pół godziny, mania się o mnie upomniała, wkurzyłam się porządnie, jak Godzilla ruszyłam do tych pip i powiedziałam, że jak tego nie posprzątają, to je tam za kudły zaciągnę. No poniosło mnie troszkę. Brak szacunku, tere-fere, poszłam zapalić, nadal nikt nie sprzątał.
W końcu przelała się czara goryczy, wytarłam podłogę, żałując, że nie zrobiłam tego wcześniej, porwałam brudny papier i mokre rzeczy pani Danusi, wparowałam do gabinetu i rzuciłam zawiniątko zaskoczonej pigule na kolana.
Efekt? Noc w izolatce i tydzień bez przepustek. I tak było warto. Dostałam od lekarza czekoladę, a pokrzywdzone panie obchodzą mnie szerokim łukiem.
Ja vs. Personel: 1:0
No normalnie +10 do skilla dla ciebie ;D
Do którego?
+5 do szacunku wśród lekarzy
:D piękna reakcja kocham cię
Też bym taką wymyślił...tylko, że 5h później
Reakcje? Chyba chodziło ci o riposte, ale to nie to wyznanie xd
Pierwsze słyszę o grupowaniu pacjentów chorobami w szpitalu psychiatrycznym. A wszelkie decyzje odnośnie przepustek dla pacjentów wydaje lekarz, nie pielęgniarki. Z kolei choroba dwubiegunowa nie polega na tak szybkiej zmianie depresja-mania. Mam wrażenie, że cała historia jest wymyślona. Autorka cośtam słyszała o chorobach psychicznych i szpitalach, resztę sobie dopowiedziała.
Oczywiście, że przy chorobie dwubiegunowej moze nastąpić szybka i nagła zmiana nastroju oraz zachowania. Grupowanie pacjentów którzy po obserwacji zostają na dłużej rownież jest możliwe. Miałam okazje przybywać w szpitalu psychiatrycznym przez 3 dni na oddziale na który trafia sie w pierwszej kolejności i dzieliłam pokój z dziewczyną z dwubiegunówką więc mogłam obserwować jej zachowanie. I spokojnie mogę powiedzieć ze normalnie można było z nią rozmawiać wiec autorka mogła napisać to wyznanie :)
Zaburzenia osobowości, plus biegunówka ze szybką zmianą faz. Chciałabym żeby pobyt na oddziale zaburzeń psychotycznych był fejkiem XD I jestem w stanie normalnie żyć z odpowiednio dobranymi lekami.
och, jak chciałabym, żeby w szpitalu, gdzie spędziłam łącznie prawie rok patrzono na to, "kto się z kim zniesie". po prostu wrzuca się osobę tam, gdzie jest miejsce. kiedy nie było miejsca na obserwacyjnej, kładli ludzi na korytarzu.
ChaD z szybką zmianą faz to 4 lub więcej epizodów manii lub depresji w ciągu ROKU. napisałaś, że byłaś depresyjna, a nie miałaś epizod mieszany. ale ok, dodatek w postaci zaburzeń osobowości kupuję. też mam taki mix ;)
@jagodyamerykanskie Histroii mojej choroby nie znasz. Ultraszybka zmiana faz (wybacz pomyliłam się pisząc o własnej dolegliwości), zmienia mi się kilka razy w ciągu dnia. Do szpitala trafiłam będąc w głębokiej, długiej depresji, tak mnie choroba zaskoczyła. No i co szpital to obyczaj, byłam na nowym dość nowym oddziale i były dobre warunki. Gdyby nie było miejsca, trafiłabym do szpitala w sąsiedniej mieścinie skąd się wychodzi jeszcze bardziej popieprzonym więc miałam szczęście :)
U mnie w szpitalu się grupowało, może nie chorobami dosłownie, ale były oddziały A, B, C, gdzie A to były lżejsze przypadki, B - cięższe przypadki, C - problem alkoholowy.
Nie pamiętam, które choroby dokładnie podchodziły pod który oddział - odwiedzałam koleżankę, nie przebywałam w szpitalu psychiatrycznym (a mogłam xD)
W moim przypadku też nie było grupowania. W pewnym momencie swojego pobytu byłam na sali z alkoholiczką, starszą panią z Alzheimerem i osobą z nerwicą.
Kochana, jestem pielęgniarką.
Sprzątanie podłóg niestety nie należy do naszych obowiązków - jest to zajęcie pań salowych. Pielęgniarki faktycznie zachowały się nie w porządku i powinny były od razu wezwać kogoś, ale nadal, mimo wszystko, sprzątanie nie leży w zakresie ich obowiązków.
No i ten lekarz z czekoladą... naprawdę? Tyle lat pracuję, ale jeszcze nie widziałam czegoś takiego.
Poza tym... o zamknięciu w izolatce oraz o zakazie przepustek zdecydował lekarz a nie pielęgniarka - ona nie ma takiego prawa i nie zrobi tego, bo jest świadoma konsekwencji jakie mogą nadejść gdy decyduje o czymś o czym nie może. Tak - jestem pewna, że na pewno jest świadoma, bo nie raz spotkała się z tym, że ktoś próbował ją oczernić. Więc doskonale wie co może robić, a czego nie.
Poza tym rano są obchody lekarzy. Nikt nie zwrócił uwagi na Ciebie, niewinną w izolatce?
Gdyby faktycznie pielęgniarka wydała takie dictum, lekarz zwróciłby na to uwagę. Jeśli jesteś pewna, że w karcie zleceń nie było owych zaleceń, możesz oskarżyć te pielęgniarki. Ale musisz NAPRAWDĘ być tego pewna.
Poza tym... Lekarz, który wydał zlecenie izolatki i zakaz przepustek później daje czekoladę...?
Proszę, przemyśl całą sytuację, bo bardzo przykre jest wszystko to, co napisałaś.
Czasem zdarza się, że jak się człowiek dowie, co ma w karcie to jest nieskończenie zdziwiony, bo są wpisywane dziwadła. Nie wiem czy Pani Autorka sprawdzała swoją kartę. Pielęgniarki mogły opowiedzieć, że się na nie rzuciła czy inne wymysły. Wtedy lekarz aż się wystraszył i stwierdził, że zamknięcie jej to najlepsza możliwa decyzja. Więc mógł to potem dopisać, albo po prostu zatwierdzić w karcie.
Em.. nie chcę psuć atmosfery zajebistości autorki i wszechuwielbienia dla jej zachowania, ale jeżeli szpital ma umowę z ekipą sprzątającą, to ścieranie moczu z podłogi serio nie należy do obowiązków pielęgniarek.
Dokładnie
Ale do ich obowiązków należy zawołanie kogoś żeby to posprzątał, czyż nie?
pielęgniarka poinformowała, że ekipa przyjedzie. a to kiedy, to już nie zależy od niej.
NaamahPL wyobraź sobie że jesteś w szpitalu, na sali z chorym pacjentem który zrobi siku na podłogę, a pielęgniarki Ci mówią że ekipa sprzątająca przyjdzie za 3 godziny. Do tego czasu albo sam posprzątasz albo będziesz siedzieć w towarzystwie moczu.
Ku%^%a to jest szpital, nie ważne czy psychiatryczny czy nie, powinien być zachowany porządek. Czyli albo zawsze jest ktoś na miejscu do posprzątania, albo robią to pielęgniarki, chyba że płacisz składki NFZ żeby sprzątać swój i/lub cudzy mocz z podłogi będąc osobą chorą, wymagającą pomocy.
Twoje podejście jest co najmniej dziwne, albo nie masz wyobraźni, albo empatii, albo ja cię zupełnie nie rozumiem, bo skoro to nie jest zadanie dla pielęgniarki jeżeli nie ma nikogo innego, to dla pacjenta?
Vulneraverunt a teraz wyobraź sobie inną sytuację. Jesteś pielęgniarką w szpitalu, zapierdziel masz taki, że nie wiesz w co ręce włożyć. W ciągu dnia masz chwilkę czasu, żeby usiąść i odpocząć. I nagle dostajesz polecenie od pacjenta, żeby posprzątać mocz innej pacjentki. I tak się zastanawiasz, czy za 1600 zł chce Ci się jeszcze cudze siuśki sprzątać, chociaż szpital płaci za to innej firmie?
Wyobrażam sobie że jestem pielęgniarką, dbam o pacjentów, ich komfort i zdrowie, taka praca, zarobki jak zarobki, powinny być wyższe, ale przecież nie zostałam pielęgniarką dla pieniędzy, dla pieniędzy zostałabym prostytutką. W sali gdzie przebywają chorzy pacjenci, jeden z nich powoduje zabrudzenie podłogi moczem, oczywiście że jeżeli nie ma właściwej osoby z jakiś tam powodów do posprzątania, idę to zrobić, ponieważ miejsce gdzie przebywają pacjenci nie może być zabrudzone fekaliami dla ich zdrowia i komfortu.
Jak dobrze, że jesteś altruistą. Przejdź się po szpitalach w wolnej chwili i sprzątaj :)
To kim jestem nie ma znaczenia, tym bardziej co robię w wolnym czasie. Znaczenie ma to kim decydujemy się być i czy jesteśmy gotowi ponieść konsekwencje naszych decyzji. Jeżeli ktoś decyduję się być pielęgniarką, powinien być świadomy że to zawód właśnie dla altruisty, gdyż jest ściśle związany z ponoszeniem pewnych kosztów względem siebie dla dobra innych. Nie mówię że do pielęgniarki należy mycie podłogi, chodzi mi o to że nie może ona pozwolić na to by pacjenci przebywali na sali gdzie od godziny podłoga jest zanieczyszczona moczem, powinna zostać wyczyszczona od razu.
A tak osobiście Ci powiem że wolę wyczyścić podłogę z moczu czy kału niż zmienić dorosłemu człowiekowi pampersa ;) Aczkolwiek jedno i drugie nie stanowi dla mnie większego problemu, po prostu niczego się nie brzydzę.
Ja rozumiem. Pielęgniarki mogły to posprzątać, ale strasznie mnie wkurza samozadowolenie autorki, że je tak potraktowała. To nie był ich obowiązek i czy ten mocz zetrą, czy nie, zależało od ich dobrej woli.
Pielęgniarka ze złą wolą? To co ona tam robi?
Byłaś na obserwacji, a miałaś przepustki? Lekarz nie miał zastrzeżeń do Twojego zachowania, ale przepustki Ci cofnięto decyzją pielęgniarek?
Interesujący szpital.
przepustki cofnięto mi decyzją lekarzy za zachowanie, po dwóch tygodniach mieliśmy przepustki na wyjścia z rodzina. Rzeczywiście interesujące
Znaczy wyszłam na przepustkę tydzień później niż powinnam. Żeby było jasne.
Ale to salowe są od sprzątania, a nie pielęgniarki...
Tylko, ze sprzątanie podłogi nie należy do obowiązku pielęgniarki więc zrobiłaś z siebie taką, co powinna tam być.
Wiesz co, słuchaj, nie chcę brzmieć niemiło ale w szpitalach psychiatrycznych nie wolno mieć telefonów i urządzeń komunikacyjnych a piszesz początek w czasie teraźniejszym ;) nie wydaje mi się też, aby zamknęli Cię za to w izolatce. Ona służy raczej do cięższych przypadków niż nastolatce, która rzuca zasikanymi szmatami. Myślę, że obrywały już gorszymi rzeczami jeśli to jakiś ciężki oddział.
Z tego co pamiętam ja miałam :) Nie wiem czy mogłam czy pielęgniarki przymknęły oko. Tak samo jak nie wolno posiadać np. maszynek do golenia a i te bez problemu sie wnosiło. Pielęgniarki nie zawsze sprawdzały rzeczy które przynosiła rodzina i znajomi na wizytach..
Tu autorka, co widać. Wsadzili mnie do izolatki, żebym miała spokój w nocy, jedna z moich koleżanek poprosiła o noc w izolatce, bo koleżanka z jej sali chrapała i nie mogła przez to spać. :) No i telefony mogliśmy mieć, ładowarki na noc oddawaliśmy, maszynki dostawaliśmy na poranny prysznic, tak to wszytsko było w depozycie. I to nie był ciężki odddzial - oddział zaburzeń psychotycznych.
To po co napisałas, że wsadzili cię,jakby za kare do izolatki?
@ShatteredCookie
Jak się Pani czuje? Proszę o siebie dbać. W jakich sytuacjach były osoby odsyłane do izolatki? Mówi Pani, iż była możliwość zaznania tam spokoju. Z różnych źródeł wiem, iż czasem to może być przydatne, jednak zwykle jest to źle wykorzystywane. Zwłaszcza w młodszych grupach. Dziecko, które za dużo chodzi po korytarzu zostaje zamknięte (przeklinające nawet związane!), zaś takie, które innych dusi tylko stoi godzinę w kącie, a potem siedzi w sali ze swoją niedoszłą ofiarą i ani jego nie zamkną, ani ofiara nie może nigdzie wyjść.
Mam nadzieję, że niedługo będzie Pani zdrowa i szczęśliwa.
Droga Autorko. Jesteś bardzo zadowolona z siebie, a wg mnie powinnaś się wstydzić. Jesteś młoda, nie znasz życia, ale to nie usprawiedliwia Twojego zachowania. Pielęgniarka nie jest od sprzątania, ma prawo w wolnej chwili usiąść i napić się kawy. Ciekawe czy Ty w ciągu 12-godzinnego dyżuru pobiegłabyś ochoczo wykonywać dodatkowo czyjeś obowiązki
Szczerze mam już dość mitu umęczonych pielęgniarek. Znaczy owszem, pracują ciężko. Ale inni ludzie również. Ty piszesz o 12-godzinnej zmianie, ktos inny o 1600 zł miesięcznie. Pod innym wyznaniem ludzie usprawiedliwiali zachowanie pielęgniarki "bo inni pacjenci na pewno są dla niej niemili, upierdliwi". Kurde, świadomie wybrały taki zawód, to raz, a dwa, te zarobki i warunki wcale nie są takie złe jak tu wszyscy próbują opisać. W mojej rodzinie pielęgniarki bez studiów zarabiają 3-4 tysiące.