#5pgbZ

Ostatnio wracałem sobie spacerkiem z imprezy. Kilkanaście metrów od domu poczułem, że w moim brzuchu wrze i na bank nie zdążę do kibla w domu.
Ulica pusta, w końcu była druga w nocy, więc szybko zsunąłem spodnie i majtki i zrobiłem co trzeba. Przy podjeździe sąsiadów, strasznych sztywniaków. W kieszeni miałem jakieś chusteczki i się wytarłem, potem cichutko rzuciłem je za płot.
Spokojnie wróciłem do domu, opłukałem się w łazience i poszedłem spać.

Najlepsza akcja była rano. Pan Sztywniak i jego żona byli potwornie wkurzeni... na sąsiada, który mieszka obok nich i na co dzień lubi sobie wypić. Już parę razy odlał się tam, gdzie nie trzeba, więc nikt nie uwierzył, że to nie on. Kiedy pan Sztywniak pokazał mu moje dzieło, pan żul puścił pawia. Sztywniakowa zrobiła się zielona, jej mąż fioletowy. Biedny żul musiał po sobie i po mnie posprzątać.

Trochę było mi głupio tej wpadki, ale dla min Sztywniaków było warto.
I nikt się nie dowie, że ta kupa to moje dzieło.
karlitoska Odpowiedz

W sumie głupio, ale skoro posprzątał to swoje musi mieć za uszami też, inaczej by powiedział ,,weź pan spierdzielaj, co za gówno mi pokazujesz.”

3210

Serio? Chciałbyś żeby ktoś ci narobił pod domem/ na wycieraczce?

karlitoska

3210 skąd wywnioskowałem, żeby chciała? Na pewno nie dałabym się wrobić w sprzątanie czyjegoś gówna pod czyimś domem, jak sąsiad autora pan żul.

3210 Odpowiedz

Żałosne. Chamsko bardzo. I jeszcze ten papier przerzucony ten płot...
Ale hahaha dla min Sztywniaków było warto.
Serio? Ucieszył byś się gdyby przed twoim domem ktoś nasrał?
"Żart" na poziomie dzieci dzwoniących dzwonkiem do drzwi sąsiadów i następnie uciekających.
Ile ty masz lat?

Dodaj anonimowe wyznanie