#IYcUf

Cierpię na pewny specyficzny lęk, o którym wie tylko moja rodzicielka i narzeczony. Mieszkam w mieszkaniu po zmarłym ojcu i z tym miejscem mam więcej negatywnych skojarzeń niż dobrych. Czasami, niezależnie od pory dnia czy nocy, dopada mnie koszmarny lęk, przyspiesza mi oddech i serce, kręci mi się w głowie itp. Próbowałam różnych sposobów na przezwyciężenie, np. zapalania światła w pomieszczeniach, puszczanie muzyki, oglądanie filmów, czytanie czy cokolwiek, jednak nic nie pomaga. Jednak gdy wychodzę na spacer, to im dalej jestem od domu, tym jestem spokojniejsza. W dzień nie jest to problemem, jednak czasem wychodziłam koło 23 na spacer, bo nie mogłam wytrzymać, a mieszkam w dość niebezpiecznej dzielnicy. Chodziłam do psychologów, psychiatrów, a nawet byłam w szpitalu psychiatrycznym (miałam więcej lęków, które w tej chwili są już w miarę opanowane), jednak nikt mi nie pomógł, a nawet oskarżali o wymyślanie. Gdy mój narzeczony jest w domu lub mama, przytulam się do nich i czasem pomaga, a jak nie, to luby wychodzi ze mną (jest dość dobrze zbudowanym facetem). Cieszę się, że oni jedyni mi wierzą i rozumieją, że nie daję rady. A czego konkretnie się boję? Nie mam pojęcia, gdybym miała, to prawdopodobnie bym przezwyciężyła lęk, jak te poprzednie, jednak nie mam pojęcia czego się boję i to jest chyba najgorsze.

Ostatnio pomalowałam i przemeblowałam mieszkanie, by nie wyglądało jak za życia taty (nie myślcie sobie, że on mnie bił czy robił coś innego. Był alkoholikiem i się zapił w mieszkaniu, ale ja go bardzo kochałam), a także przygarnęłam kotka ze schroniska. Jest troszkę lepiej od tych paru dni.

Piszę to nie dlatego, żeby się użalać, ale by wyrzucić to z siebie, bo czasem bywają takie sytuacje, że ktoś do mnie przychodzi, a ja po chwili dość mocno naciskam na spacer. Wstydzę się wspomnieć o mojej przypadłości, ale nie jestem w stanie normalnie funkcjonować w domu.
Trzeciaproba Odpowiedz

A nie możesz sprzedać tego mieszkania?

dewitalizacja

No właśnie. Też nie rozumiem po co autorka się tam męczy.

JMoriarty

Prawdopodobnie niezbyt łatwo sprzedać takie mieszkanie (ch*jowa dzielnica i ojciec był pijakiem, więc raczej mieszkanie nie jest z górnej półki). A raczej nie zarabiają dużo sądząc po tym wyznaniu.

dewitalizacja

To chociaż np wynająć komuś. Nie musiałaby tam mieszkać, a miałaby z tego jakieś pieniądze.

didja Odpowiedz

Naprawdę psychiatrzy ani w PZP, ani w szpitalu nie powiązali Twoich stanów lękowych, niefajnych wspomnień z tego domu w dzieciństwie i faktu, że poprawia Ci się po opuszczeniu tego domu??!

Ja prdolę... wiesz, że to jest podstawa do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przez Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy OIL?

To ja Ci odpowiem:
Reagujesz tak, bo masz traumę z dzieciństwa. Coś wydarzyło/wydarzało się wieczorem. Może to był widok pijanego ojca i jego ekscesy. Może ojciec lub ktoś molestował Cię wieczorem/w nocy. Może doświadczałaś lub byłaś świadkiem czegoś złego.

Ty tego nie pamiętasz, ale Twoje ciało tak. To się nazywa pamięć somatyczna. Polecam książkę "Ciało pamięta" B. Rothschild
Możesz mieć jeszcze cięższą reakcję, ale to trzeba zdiagnozować.
Skontaktuj się z dobrym psychotraumatologiem.

didja

Jeszcze jedno, bo mi umknęło wcześniej - może to reakcja na śmierć ojca. Ile miałaś lat, kto go znalazł, kiedy umarł/o której godzinie został znaleziony?

Solange

Ale to jej nie dopada tylko wieczorem. Jest to niezależne od pory dnia, ale wieczorem/w nocy jest to najbardziej problematyczne (wychodzenie na długi spacer w środku nocy w niebezpiecznej dzielnicy).

Noitotak

Dokładnie! Borze szumiący, na prawdę przeraża mnie nieświadomość służby zdrowia i "wymyślanie" sobie. Pacjent ma dany objaw, który daje ciało, to znaczy że jest to jakiś sygnał i o czymś to nam mówi. Zgadzam się że to jest objaw traumy.

Chemka Odpowiedz

Potrzebna modlitwa, poświęcenie mieszkania od nowa, może egzorcyzmy. Nie pudruj problemu tylko go wylecz.

samezrp

Z pudrowaniem się zgodzę, ale to że Tobie modlitwa pomaga, nie znaczy, że innym też.
"Ja nie muszę żyć wg przykazań Twojej religii."

Scane Odpowiedz

Może poczytaj jak radzić sobie podczas ataku paniki. Nie wiem, czy u Ciebie występują (tak to brzmi), ale postępowanie i tak powinno wyglądać podobnie.

No i jak wyżej: jeśli jest możliwość przeprowadzki, to trzeba się na nią zdecydować

kksumina Odpowiedz

Idź do bioenergoterapeuty bo masz podłączenie zmarłego ojca...

worm

XXI wiek, Polska, środek europy. Dostęp do specjalistów, możliwości przeprowadzki itp.
najlepsza rada ever - idź do jakiegoś oszusta pajaca bo magia się zadzieje XD

tak, tak, Ty i Twoja ciotka i ktośtam korzystacie i same pozytywy, wyleczyło raka, prostatę i świński ryj u sąsiada, chociaż on nigdy nie był xD
Kiedy ludzie przestaną wierzyć w te bzdety i inną lewoskrętną pamięć wody czy cośtam xD

ravageuse

No nie wiem. Istnieja niewidzialne sieci, dzieki ktorym mozemy rozmawiac z ludzmi znajdujacymi sie na drugiej stronie globu. Niebieskie zeby ktore sprawiaja, ze przedmioty martwe komunikuja sie miedzy soba i wiele innych tego typu cudow, ktore jeszcze kilkadziesiat lat temu bylyby okreslone jako magia lub fantastyka. To moze istnieje tajna siec do podlaczania sie ze zmarlymi.
Czy tez mozesz to wykluczyc?

worm

@ravaguese owszem, mogę - nie ma na to żadnych naukowych podstaw i badań itd. tylko jakieś bajdurzenia i filmiki na YT z żółtymi napisami. Co innego prąd, komunikacja urządzeń, a co innego nekromancja i inne magiczne sprawy. Tak długo jak mi magowie nie będą napierdzielać się pod oknem na jakieś fireballe albo nie pojawią się badania, które udowadniają magiczne rzeczy pokroju nekromancji to każdy normalny człowiek powinien traktować to jako bajania, fantastykę lub oszustwo, jeśli ktoś twierdzi, że są magiczne połączenia aurami i innymi pierdołami.

ravageuse

Badania naukowe i podstawy logiki chociazby nie pozwalaja tego twierdzenia potwierdzic. Dowcip polega na tym, ze wykluczyc rowniez nie. Bo niby jak?

worm

ravaguese, albo coś istnieje albo i nie - to takie proste.
Na przykładzie urządzeń.
Czy np. sygnał wi-fi jest niewidzialny? Dla nas tak, ale to tylko dlatego, że nasze oko widzi pewien, wąski, wycinek fal. Gdybyś miał odpowiednie oczy to router by świecił jak lampka.
Pójdźmy krok dalej - masz dwa urządzenia, telefon i laptop. Parujesz je za pomocą bluetooth'a. Tak długo jak oba urządzenia są zasilane mogą wysyłać między siebie informacje. Proste? Proste.
Jak telefon się rozładuje na ten przykład to już nie prześlesz żadnych informacji.
Pokaż mi w ciele człowieka cokolwiek, co nadaje sygnał i go odbiera, szczególnie po śmierci człowieka.
Mogę zbudować urządzenia które zmapują i pokażą jak wygląda np. sieć wifi w domu, nie mam żadnych urządzeń do nekromancji i magii, żeby sobie jakimiś aurami komunikować się ze zmarłymi.
Jak udowodnić, że jest inaczej? W prosty sposób - przeprowadzić eksperyment zgodnie ze sztuką i pokazać, że coś takiego jak magia i nekromancja istnieje i jest realne.
I na koniec zaś "nie udowadnia się niestanienia czegoś" - to na osobie twierdzącej daną rzecz spoczywa ciężar udowodnienia czegokolwiek. Więc tak, można logiką właśnie wykluczyć z powodu braku dowodu.

Dodaj anonimowe wyznanie