#JrzXo

Gdy byłam dzieckiem, na każde urodziny, Boże Narodzenie, Dzień Dziecka czy inne święta zawsze dostawałam lalkę Barbie. Czasami po kilka naraz, bo kilkoro członków rodziny wpadło na taki sam pomysł.

Miałam same Barbie (pomijam, że milion lalek zamiast jakichś innych zabawek było straszne) i żadnego Kena, a chciałam się bawić w ślub. Więc wzięłam jedną z lalek, obcięłam jej biust, resztę plastiku nieudolnie przypaliłam zapalniczką (byłam dzieckiem kochającym ogień), włosy jej zgoliłam i narysowałem brodę. Barbie Ken miał/a dzieci z innymi lalkami i żył/a długo i szczęśliwie.

Dopiero po tym uczynku rodzice kupili mi Kena :)
rokiowca Odpowiedz

Ja tez miałam ten sam problem. Brat miał czarnego power rengersa wiec był kenen

elbatory Odpowiedz

Ja nie miałam ani jednej lalki, bo były za drogie, więc rysowałam i wycinałam nagie lalki z papieru, do tego mnóstwo różnych ubrań zaczepianych na takie haczyki i tak się bawiłam. Pamiętam, jak mój tata dorobił mi tekturki do tych lalek, żeby były bardziej sztywne. Fajnie wspominam te czasy :)

karlitoska

Pamiętam takie modowe wycinanki - były gotowe szablony z tekturowymi „laleczkami” i do tego wycinało się, albo można było samemu narysować i wyciąć wymarzone kreacje. Fajna zabawa to była! 😀 ja niby miałam jakieś lalki, ale nie bardzo mnie interesowały, najchętniej Barbie obgryzałam w paznokcie i rzucałam w kąte

Szwedacz

Miałam barbie, ale pamiętam, że wolałam te lalki zrobione przez siebie bo mogłam im robić codziennie na nowo rzeczy. Na dużych kartonach rysowałam im domki. Zrobiłam nawet walizkę z tektury, huśtawkę i dywaniki plecione z papieru. Aż sobie przypomniałam jaka to była super zabawa :D

KochamLodyMietowe Odpowiedz

Ja tez nie miałam Kena. Zastępowaly mi go miśki 😉

MasterofFails Odpowiedz

Ja miałam jednego Kena. Ostateczniebył mężem bądź chłopakiem każdej lalki :D

upadlygzyms

Ten Ken miał jak w niebie.
Chyba, że wolał chłopców. Wtedy nie.

Dodaj anonimowe wyznanie