#L4VYS
Wieczorem wracałem z treningu. Jako że mój klub jest trochę daleko od mojego miasta, musiałem wracać autem. W połowie drogi zadzwoniła do mnie stara kumpela, z która urwał się kontakt kawał czasu temu. Zaczęła mi mówić o tym, jak moja dziewczyna bawi się pod moją nieobecność z jakimś typem i na dodatek wysłała zdjęcie, jak stoją objęci i całują się. Szok był tak potężny, że szukałem jakiegoś pobocza, bo musiałem zjechać gdzieś i odetchnąć chwilę. Do końca dnia nie rozmawiałem z nią w ogóle, że nawet nie podejrzewała, że wiem o jej skoku w bok. Natomiast skupiłem się na tym, żeby dowiedzieć się wszystkiego o tym typie.
Następnego dnia spotkałem się z nią i wygarnąłem jej wszystko, do takiego stopnia, że się popłakała i zaczęła życzyć, żebym się zabił. Mówiła, jak bardzo mnie nienawidzi itd. Zachowanie bardzo infantylne, ale cóż. W południe pojechałem do miasta, gdzie mieszka jej nowa miłość i chciałem porozmawiać, ponieważ wbrew pozorom i swojemu wyglądowi, raczej wolę rozwiązywać problemy słownie. Niestety, typ się awanturował i wygrażał mi, podkreślając w każdym zdaniu, że zaraz będzie nieprzyjemnie. Byłem zmuszony dać mu konkretną lekcję pokory, jednocześnie ośmieszając go przy kolegach.
Minęły dwa miesiące od całego zajścia, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Nie jestem tym samym człowiekiem. Ciągle myślę o całym zajściu, o słowach, jakimi mnie zniszczyła. Zapasy, dla których oddałem połowę życia, już nawet mnie nie zadowalają tak jak kiedyś.
Morał z powyższego wyznania brzmi tak, że trzeba mieć z osobna na celowniku każdą osobę, bo dosłownie każdy może cię kopnąć w dupę, nawet ta najbardziej zaufana osoba, która mówi ci, że nigdy cię nie okłamie.
A ja powiem coś odwrotnego: istnieją osoby, którym można bezgranicznie zaufać. Jest wiele małżeństw które trwają latami, wiele przyjaźni aż po grobowe deski. Każdemu życzę, żeby znalazł taką drugą osobę w swoim życiu.
Ja - jak mniemam - znalazłem. I jestem szczęśliwy. Codziennie rozmawiamy, rozwiązujemy problemy które nas spotykają, stanowimy jedność.
Sorry ale jak dla mnie to ty brzmisz jak stereotypowy sebix. Taki patologiczny, przemocowy smalec alfa...
Mogłeś zerwać z dziewczyną? Mogłeś!
Ale nie...
Trzeba było jej jeszcze dowalić tak na odchodne.
Mogłeś się zwyczajnie odwrócić i pokazując im obojgu środkowy palec zwyczajnie odejść.
Ale nie...
Trzeba było jechać się skonfrontować z typem, pokazać swoje cojones przy wszystkich tak żeby wszyscy widzieli kto tu rządzi....
"Byłem zmuszony dać mu konkretną lekcję pokory, jednocześnie ośmieszając go przy kolegach."
No nie, nie musiałeś. Prawdopodobnie nigdy już gościa na oczy nie zobaczysz więc autentycznie nic ci to nie dało. Nie uzyskałeś absolutnie nic poza potencjalnym wyrokiem w sprawie o pobicie. Brawo, tyle wygrać.
To samo pomyślałam, typowy patus rozwiązujący problemy siłą. Ciekawe czy taki dobry był w tym związku jak opisuje...
Biorąc pod uwagę zapędy z kontrolowaniem, to mam pewne zastrzeżenia...
Ja bym raczej powiedział, że jeśli musisz kontrolować swoją "połówkę", to wykończysz się sam psychicznie przez to. Jeśli musisz kogoś stale obserwować bo jeśli spuścisz z oka na chwilę, to ten ktoś wywinie Ci jakiś numer to nie jest to miłość ani dobry materiał na poświęcenie mu reszty swojego życia.
Każdy kiedyś uczy się dlaczego nikomu tak naprawdę do końca nie można ufać. Pamiętam jak ja byłem w miejscu, w którym i Ty byłeś. Wtedy właśnie powiedziała mi to jakaś randomowa kobieta, której już nawet nie pamiętam. A szkoda, bo to jedna z najbanalniejszych, ale jednocześnie najważniejszych prawd. Nigdy nie możesz nikomu CAŁKOWICIE zaufać. Zawsze musisz mieć w głowie, gdzieś w najciemniejszej piwnicy myśl, co może się stać, gdy ta osoba Cię zdradzi.
Obaj w gruncie rzeczy mamy szczęście. Wiele osób uczy się tego będąc już z kimś po ślubie, mając dzieci i kredyt na głowie. Teraz Twoją i moją odpowiedzialnością jest, by zrobić z tego błogosławieństwa wiedzy dobry użytek. :)
Dwa miesiące to bardzo krótki czas, zobaczysz kim będziesz za dwa lata.
Brzmi jak credo paranoika... Jeżeli zamierzasz domyślnie być nieufny to nie mam pojęcia jak planujesz stworzyć zdrową relację. Związki się przecież buduje na zaufaniu.
Tragicznie się to czyta
Zapaśnicy to najniebezpieczniejsze bestie w świecie sportu. Mimo jakiegoś tam obycia z matą, nie miałbym jaj zagrozić zapaśnikowi. W takim razie, skoro obcy chłop, napinacz internetowy, mówi Ci z miejsca że budzisz respekt, to tak jest. Buduj swoją osobę na tym, khalos Kagatos. Bądź silny i dobry. Nie zadawaj sobie pytań jakie podpowiadają Ci garbatonose autorki wysokich obcasów. Nie zastanawiaj się czego jej w tobie brakowało. Nie myśl czy mógłbyś ja jakoś zatrzymać czy coś zmienić. Jebać szlaufa. Oczywiście że życzyła Ci śmierci. Tylko i wyłącznie dlatego że wtedy czułaby się mniej winna. Skoro nie żyje, to mogłam się gzić nawet wcześniej. Z samego tylko egoizmu i egocentryzmu życzyła Ci śmierci gościu. Jebać tą kurwę. Wyszedłeś obronną ręką z kryzysu życia. Wyobraź sobie że z takim pełnym zaufaniem zacząłbyś się starać o dziecko, a ono mogłoby nawet nie być Twoje. Wisisz koleżance flaszkę