#V40ZA
Pracuję w pewnej miejscowości jako pizzer. Był to upalny, niedzielny dzień; ludzi masa... W pewnym momencie brakło papryczki chilli, więc ja, odważny i szybki chłopak (nawet przystojny, he, he) szybko pobiegłem jej nakroić. Aktualnie nie mieliśmy chilli, tylko jakąś baaardzo ostrą, która wyglądała bardzo przyjemnie (do tego jaki zapach! taki słodziutki). Ale jak wiadomo, nie ocenia się książki po okładce, więc skosztowałem, czy naprawdę jest taka słodka, jak myślę. Niestety myliłem się, była piekielnie ostra... Nawet dotyk powodował, że skóra piekła. Za bardzo nie mogłem nikogo dotykać, bo przenosiło się to na innych.
Po zakończeniu pracy poszedłem na taką, można powiedzieć, imprezę w plenerze, bo w sumie to były dożynki, gdzie pije się i bawi. Ja po upojnej nocy poszedłem do domu. Nagle zachciało mi się chwili przyjemności, więc rozpinam rozporek i dobieram się do mojego Melchiora. Po paru chwilach zaczynam czuć jakby płonął. To było straszne... Czym prędzej biegnę do najbliższego źródła wody i moczę go, żeby ochłonął trochę. Niestety... Nic to nie dało. Przez 3 dni był spuchnięty, czerwony i cały obolały. A wystarczyło umyć ręce w mleku :(
Więc morał jest taki: Zawsze gdy kroisz ostrą paprykę, umyj potem ręce mlekiem, żebyś nie musiał cierpieć jak ja.
Zwaliłeś na ostro :)))
Az konar zaplonal xd
Temat znany wśród miłośników ostrości: Papryczki kroi się albo w rękawiczkach, albo trzeba potem natrzeć ręce tłuszczem i umyć, w razie potrzeby kilkakrotnie. Kapsaicyna rozpuszcza się w tłuszczu. Z kolei mleko ją częściowo neutralizuje, ale też nie w 100%.
W tłuszczu czyli wystarczy dobrze umyć ręce. A nie pomiziać się po dłoniach.
Masturbacja to grzech
Na Twoje szczęście ograniczenie umysłowe już nie. :-D
@BanonC
A czym jest bezmyślne powtarzanie regułek, wymyślonych przez grupę ludzi dla trzymania psychowładzy nad innymi ludźmi?