Z mężem bardzo staraliśmy się o dziecko. W końcu się udało, na świat przyszła córka, co do której... nie mam cierpliwości. I wciąż myślę, że bez niej byłoby nam łatwiej i prościej. I że nie chcę spędzać 3/4 dnia w pieluchach i z butelką.
Jest mi wstyd, bo chciałam tego dziecka, a teraz jestem sfrustrowaną, zestresowaną matką, która do kupy nie potrafi nawet zdania ułożyć.
Czasem myślę, żeby uciec z domu i zostawić to wszystko. Siebie, męża i dziecko.
Dodaj anonimowe wyznanie
Mi się wydaje, że to dlatego, że tak długo się staraliście. Pewnie dużo czytałaś o ciąży, opiece nad dzieckiem, wydawało Ci się, że byłaś świetnie przygotowana, a tu nagle okazalo się, że macierzyństwo to nie piękny obrazek i teoria to jedna, praktyka to drugie. Że nie tak prosto trzymać niemowlaka, że pielucha nie pachnie fiolkami, że dziecko ma kolkę i nosisz je na rękach o 3 nad ranem, że siku sama nie możesz iść. Do macierzyństwa nie można się przygotować na 100%, może wywierasz na sobie dużą presję bo jest ciężej niż na początku myślałaś. Ale z każdym dniem będzie lepiej. Moje dziecko zmieniło moje życie o 180 stopni, też płakałam, wściekałam się. Ale teraz kiedy podrosło i biegnie do mnie dać mi buziaka, jestem najszczesliwsza pod słońcem
I to jest najlepsza porada.
Miałam tak samo. Na samym początku stres, złość, zmęczenie. Nie było tak jak myślałam, że być powinno. Teraz, gdy syn jest większy, cieszy mnie jego uśmiech, to jak się tuli. Zobaczysz, też tak będziesz miała :). Powodzenia!
To prawdopodobnie depresja poporodowa. Spokojnie, nie oznacza to, że jesteś złą matką, wiele kobiet przez to przechodzi. Psycholog pomoże, tylko musisz do niego iść ;) Powodzenia!
Nie może odciążyć ciebie mąż? Skoro oboje chcieliście a ty masz jakiś kryzys, to odpocznij od dziecka, on na pewno da sobie radę sam
Wiem, że depresja poporodowa istnieje, ale nie każda kobieta, która mówi, że ma dość ją ma. Dnie i noce bez chwili odpoczynku, płacze, kołki ząbkowanie. Lekko nie jest, szczerze mówiąc ciężej niż myślałam. Ale daje radę z trójką. Przynajmniej synek grzeczniejszy i budzi się tylko ze 3 razy a nie 20
Jak czujesz, że musisz uciec to ucieknij, ale tak na chwile, aż się uspokoisz. Zostaw małego człowieka z mężem, odetchnij, daj sobie kilka godzin tylko dla siebie. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. A jak się trochę za nim stesknisz to inaczej będziesz na nie patrzeć. Czy przed urodzeniem dziecka miałaś jakieś pasje, które poszły w odstawke? Spróbuj do nich wrócić.
Nie możesz zostawić dziecka. Ono za chwilę podziękuję Ci za trud i cierpliwość za miłość którą od Ciebie dostanie. Ja od swojego synka kilkadziesiąt razy dziennie słyszę KOCHAM CIĘ MAMO. Kilka razy usłyszałam że dostał od Boga najlepszą mamę na świecie . A wcale nie jestem wzorowa mamą. Też miałam depresję poporodowa, też myślałam że nie chcę go że dlaczego mam się tak poświęcać. Jak płakał dostawałam szału. Ale to minęło. A miłość przezwycięży wszystko. Głowa do góry. Idź do psychologa, to pomoże.
Depresja, sresja. Po prostu dzieci są w...wiające, fajnie jak się uśmiechają albo śpią, maks. 2 godziny dziennie i to nie każdego dnia. A na okrągło, to można sfiksować.
Wszystko minie. Kolki, butelki, pieluchy, nocne pobudki... Niektóre za kilka tygodni inne za kilka miesięcy. Ale świadomość, że to wszystko przejściowe trochę pomaga 😉
Pogadaj z kimś - najlepiej z psychologiem
Ja przeszłam przez baby blues. Tez było mi ciężko były kolki plakala mala a ja z nią. Ale jak ktoś napisał jak zaczyna się uśmiechać jest to nagroda za cały trud. Moja córka ma wnet 4 miesiące a tak slodko się uśmiecha ze mam ochotę ja zjeść 😍
Małe dziecko jest takie słodkie, że człowiek ma ochotę je zjeść....
.... a kilka lat później żałuje, że tego nie zrobił