W podstawówce często bawiliśmy się z kolegami w ciuciubabkę na przerwie. Dla objaśnienia zabawy: jedną osobę wybiera się jako ciuciubabkę, zasłania się jej oczy i owa osoba nic nie widząc musi kogoś złapać. Pewnego dnia bawiliśmy się na przerwie, ciuciubabką byłem ja. Korytarz szkolny był bardzo mały. Do tego jeszcze jedna nauczycielka stała tam na dyżurze. Idę z wyciągniętymi przed siebie rękoma, próbując kogoś schwycić. No i udało mi się! Macam, macam i nagle słyszę śmiechy kolegów z tyłu. Otwieram oczy i tu ukazuje mi się biust nauczycielki...
Przeprosiłem czerwony jak burak, chłopaki się pośmiały, ale zazdrościli mi tego dotykania do końca szkoły :)
Dodaj anonimowe wyznanie
A nauczycielka stała jak kołek i nie przerwała zabawy która nie jest zbyt bezpieczna? Nie mówiąc o tym że pozwoliła się dotknąć.
Brzmi jak bait, które dziecko dosięga rękami piersi nauczycielki na wysokości oczu? W gimnazjum raczej się już nikt nie bawi w ciuciubabkę
co wy macie z tym cieszeniem sie jak glupi z molestowania innych osob?
K*rwa szkoda że milfica od historii nie uczyła też w podstawówce do której ja chodziłem i szkoda że ja za gówniaka nie bawiłem się w ciuciubabkę
O ch*j ci chodzi
Boruta nie był chyba takim patolem. A co byś dziecko zrobił z dojrzałą kobietą, będąc w podstawówce? Najwyżej byś trzepał w szkolnym kiblu do końca szkoły. Obyś tylko trafiał do muszli a nie na ścianę czy na deskę, bo szkoda tej sprzątaczki biednej (tudzież sprzątacza).
Dragomir, tudzież oznacza "i", nie "lub". Powszechny błąd :)
Ta k*rwa na pewno patus... Jak wy pi*rdolicie przecież większość ludzi w moim wieku jest jak ja nie licząc nerdów j*banych które marnują swoje życie przy kompie i chińskich bajkach