#pGbdV

W 3 klasie gimnazjum zostałem zaproszony na radę pedagogiczną, gdzie było ok. 60 nauczycieli, w związku z moim zachowaniem. Nigdy specjalnie nie byłem grzeczny.
Dyrektorką była dość otyła osoba, nikt jej nie lubił, nawet nauczyciele, ponieważ była osobą szorstką i zarozumiałą. A ja nigdy nie dawałem sobą pomiatać, zawsze znalazłem jakaś ripostę. 
Na radzie zostałem posadzony na środku pokoju nauczycielskiego, wiecie, żeby było mi wstyd itd. Ledwo dyrektorka weszła, a już zaczęła drzeć się na mnie do takiego stopnia, że nauczyciele wraz z moją mamą drżeli. Moja mama modliła się, żebym nie powiedział nic niestosownego. Widziałem to w jej oczach. 
Pod koniec rady dyrektorka zaczęła prawić morały, że z takim zachowaniem nie znajdę pracy ani dziewczyny i dodała, że nie chciałaby mieć takiego chłopaka jak ja, więc ja w swojej obronie powiedziałem, że ja nie chciałbym takiej dziewczyny jak ona.
Dyrektorka: O, a dlaczego, czyżbym była dla ciebie zbyt inteligenta?
Ja: Nie, byłaby pani dla mnie ciężarem.

Cała rada wybuchła śmiechem wraz z moją mamą. A pani dyrektor cała czerwona nie wiedziała co powiedzieć :)
takczynie Odpowiedz

Co ty zrobiłeś, że aż radę zwołali? Do zwykłej bójki się nie zwołuje, więc chyba musiałeś kogoś prawie zabić. A co ona zrobiła złego? Nakrzyczała na ciebie za złe zachowanie?

TenTypek

Zgaduję, że chodziło właśnie o te riposty/odszczekiwanie się (niepotrzebne skreślić) w stronę nauczycieli.

takczynie

Nie wydaję mi się, że po takim zwykłym odszczekaniu/ripoście by zwoływano radę i to jeszcze z rodzicami, ale może się mylę.

xsandrax9

Mylisz się. Wbrew pozorom, to nie są jakieś tam szczeniackie zachowania, tylko z tego co opisuje autor to było powtarzające się, czyli osoba jest niereformowalna. W takiej sytuacji oczywiście że można zwołać radę, skoro nic innego nie pomaga. Szczególnie jeżeli sytuacja dotyczyła chociażby zmiany oceny po wystawieniu końcoworocznych.
Co nie zmienia faktu, że pierwsze słyszę aby w RADZIE uczestniczył uczeń. Rodzic, nauczyciele - ok. No ale raczej uczeń to już niezbyt. Choć mogę się mylić, są różne przepisy.

xsandrax9 Odpowiedz

Nie rozumiem w sumie, dlaczego tak wiele ludzi tutaj naskakuje głównie na nauczycielkę. Nie można dawać się zmieszać z gównem? No a co on najprawdopodobniej robił przez całe 3 lata? Dokładnie to. Każdy w pewnym momencie nie wytrzymuje, i jak ktoś to napisał ''nieomylny Bóg'' nauczyciel nim nie jest. Skoro poniżał przez tyle czasu nauczycieli, to niech z siebie nie robi teraz takiej wielce pokrzywdzonej gwiazdy, bo dostał dokładnie to samo, co robił. Mnie bardziej interesuje matka gówniarza, która wiedziała jaki synalek jest a mimo wszystko to akceptowała, skoro doszło aż do rady. Każdy za młodu popełnia błędy, ale bez przesady.

paulala Odpowiedz

A mnie wkurzają takie cwaniaki, które myślą, ze jak pyskują do nauczycieli czy odzywają sie do nich w chamski sposób są fajni. Takie chamstwo i brak kultury powinno byc temperowane od razu...

asa

Są też i tacy nauczyciele co myślą że mogą obrażać uczniów i wielkie obużenie jak uczeń nie pozwala sobie na to. Nie pochwalam pyskowania, ale nauczyciel nie jest Bogiem. Jeśli nie potrafi szanować uczniów, obraża ich to niech się nie dziwi jak trafi na takiego co sobie nie pozwala.

Poroniec

Mnie tak, ale wkurzają mnie też nauczyciele. Bo wiem jacy potrafią być, i wiem, że często jest tak, że uczeń jest niewinny a mieszany jest z gównem. Nauczyciel to tylko człowiek, i nie można go szanować tylko za to, że jest starszy i jest nauczycielem, bo czasami nauczyciele to patologia. I uważam, że uczeń ma prawo się bronić, jak nauczyciel go po prostu jedzie.

coztegoze2

A jak powinno się traktować dorosłą kobietę, nauczycielkę, dyrektorkę, która wymaga żeby uczeń, osoba od niej o wiele młodsza i zależna, rozmawiał z nią na temat tego "a jakbyśmy byli albo nie byli w związku?". Bo ja widzę tutaj bardzo niestosowne ze strony dyrektorki jakby nie patrzeć. W każdym normalnym kraju by to zostało nazwane molestowaniem.

Gelard Odpowiedz

Rozumiem Cię po części kolego. Do mnie kiedyś "kochana" pani od plastyki powiedziała: "Bartosz? Kiedyś tak się psa nazywało. Bartłomiej to jeszcze rozumiem. Chwile z nią pogadałem, po czym dopowiedziała : "Tak samo Jakub, kiedyś tak zwierzęta nazywali". Kiedy powiedziałem jej, że moje drugie imię to właśnie Jakub, chyba mi nie uwierzyła..

M42 Odpowiedz

Dobre :D swoja droga to trzeba miec odwage zeby tak do swojej dyrektorki powiedziec ;(

M42

;)*

kiez Odpowiedz

Był taki kawał ze 30 lat temu. Teraz jest wstawiony na anonimowe jako "prawdziwa" historia.

TwojaStaraToRosomak Odpowiedz

Hahah zazdroszcze odwagi xdddd

cukierwkostce Odpowiedz

Cwaniak xDD

Aries Odpowiedz

Poprawiłeś mi humor no cały dzień :)

DivaForever Odpowiedz

Hahah :) bardzo dobrze ! :D Nie wolno pozwolić żeby ktoś tobą pomiatal ! Bravo Ty !

Zobacz więcej komentarzy (12)
Dodaj anonimowe wyznanie