#qnYOj
Ot, historia: cały tramwaj zarąbany patusami, brak normalnej żywej duszy, tramwaj malutki, nie było miejsca, by usiąść. Ja wracam z uczelni, była zima, koło 17, więc już ciemno. Stanęłam sobie przy maszyniście, bo tam czuję się najbezpieczniej, trzymałam torebkę blisko, bo oczywiście strach, że ktoś coś ukradnie wygrał i oto pojawili się oni, dwóch ogarniętych kanarów, och, moja radość nie znała granic.
I tak oto w tramwaju zostałam ja, maszynista i dwóch kontrolerów, kto silniejszy, to się przepchał i zwiał, paru się pokłóciło i całość patusów wysiadła na kolejnym przystanku.
Kanary, kocham was. Wasza praca jest bardzo ważna!
Pozdrawiam z cuchnącego tramwaju :(
Jak cos, to maszynista jest w pociągu, w tramwaju jest motorniczy ;)