#r1nAg

Chciałam opowiedzieć chyba jedną z najbardziej wstydliwych historii, jaka mi się przytrafiła i nie wie o niej nikt i nikomu się nie przyznam. Nie oceniajcie mojej głupoty, jestem jej naprawdę świadoma. 
Działo się to jakieś 10 lat temu, miałam 20 lat i kompletnie nie miałam szczęścia w miłości. Albo trafiał mi się facet, który angażował się w jednym celu, a potem zamykał i mówił, że jednak nie jest gotowy na związek, albo jakiś dziwak, którego bardziej się bałam, niż mnie do niego ciągnęło. Na imprezie mojej koleżanki bardzo spodobał mi się pewien kolega i chyba z wzajemnością, trochę alkoholu dla odwagi, zaczęliśmy rozmawiać, rozmowa się kleiła i udaliśmy się w ustronne miejsce. Nic takiego się nie wydarzyło, ale było sporo przytulania i czułych słówek, jak i również planów pod względem rozwinięcia znajomości. Nazajutrz jednak chłopak zachowywał się, jakby mnie nie znał i już nigdy więcej się do mnie nie odezwał. No cóż, bywa i tak. Na domiar złego moja koleżanka była wściekła, bo okazało się, że jej on też się podobał, typowe dla tego wieku rozterki. Chłopak bardzo zapadł mi w pamięć i długo żałowałam, że nic z tego nie wyszło. 
Od sytuacji minęło ponad pół roku, zdążyłam zapomnieć i nagle podróżując autobusem z jednego do drugiego miasta, przypomniałam sobie o nim. Znowu pojawił się jakiś żal, że on się tak zachował, znowu zaczęłam o nim myśleć. Po dotarciu na miejsce poszłam do toalety i idąc przez dość mało uczęszczany odcinek, trafiłam na jakąś Cygankę – starsza, brudna, proponowała wróżbę, ale grzecznie odmówiłam. Ona jednak nie odpuszczała. Mówiła, że widzi moją pustkę w sercu i mi pomoże. Wracałam tą samą trasą i w końcu zgodziłam się. Nie wiem co mną wtedy kierowało. Poprosiła, żebym wyjęła monetę, jakąkolwiek, co też uczyniłam. Czary-mary, oddała mi ją, poprosiła, żebym wyjęła największy banknot, jaki mam. Wyjęłam 20 zł. Nie, nie, ona wie, że mam większy. Obiecała, że odda, ale zrobiło się jakoś tak nieprzyjemnie. Wyjęłam więc stówę i za sekundę jej nie było. Zaczęłam na nią wrzeszczeć, że ma mi ją oddać, że jest oszustką, ale odpuściłam, bo zauważyłam, że jest ich więcej. Zapewniła mnie, że będę z tym chłopakiem, na którym mi zależy.

Obecnie mam męża i dwójkę dzieci. On nie wie o tamtej sytuacji i nie dowie się. Nie, to nie ten chłopak i całe szczęście, bo z perspektywy czasu wiem, że był to człowiek niewart jakiejkolwiek relacji. Już go nigdy więcej nie spotkałam. A stówy, cóż, do teraz nie mogę odżałować. :)
AvusAlgor Odpowiedz

To były bardzo dobrze wydane pieniądze! Zapłaciłaś tzw. podatek od głupoty, 100 zł i więcej nie dałaś się nabrać. Jesteś na plus. Pomyśl o tych, którzy taki podatek płacą z własnej woli płacą co chwilę i nie są w stanie przestać. Graja u buka, pożyczają kuzynom na wieczne nieoddanie, żenią się bez intercyzy...

ingselentall Odpowiedz

Sto złotych dobrze wydane. Cyganka prawdę Ci powie. Ty też opowiedz o tym mężowi, bo historia jest świetna i pokazuje, jak ogromnie zmądrzałaś przez te lata. Miłego dnia!

Domandatiwa

To nie jest historia, której niepowiedzenie mężowi zmieni coś znacząco w ich relacji. Moim zdaniem nie warto wspominać. Każdy zrobił w życiu coś głupiego. Często znacznie głupszego, niż utrata 120zł, co zauważa AvusAlgor.

Hvafaen

Myślisz, że jej mąż będzie zazdrosny o nastoletnią miłostke?😂😂 w dodatku małżeństwa mają lepsze tematy niż to.

DarkEustachyRaises

Gadasz jak baba

TakiTen Odpowiedz

Kurde jakym czytal sam o sobie... Podobna sytuacja z Cyganka alez ta roznica ze u mnie probowala wydusic jakies drobne bo glodna zimno itd(styczen zima w pelni i pizga). Wyjalem portfel i zaczalem grzebac w "miedziakach" zeby dac jej kilka zl i fruuuuu "babcia" z predkoscia wyscigowego charta zgarnela cala gotowke z wpolzamknietego portfela. Jednym blyskawicznym ruchem jak ciecie noza pozbawila mnie calej gotowki i zanim zbaranialy ogaqrnalem co sie wydarzylo zniknela za rogiem pobliskiego budynku... NO KUTWA, ja mlody sprawny nie dogonie starego babsztyla i nie odbiore swojej wlasnosci? No wlasnie kurde nie. Za rogiem czekalo juz na mnie dwoch barczystych dresow i z tekstem "zaczepiasz starsza pania? A w morde to nie chesz dostac?" Usmiechnalem sie podziekowalem za nie uszczuplenie mojego uzebienia i skierowalem sie w swoja strone :(

Dodaj anonimowe wyznanie