#rBKfj

Kiedy chodziłam jeszcze do gimnazjum, uczyłam się języka francuskiego. Mieliśmy mieć sprawdzian, a ponieważ nauczyciel dawał nam sprawdziany z internetu, to każdy zdążył już go zrobić w domu i wiedział co go czeka.

Dzwonek. Wchodzimy do sali, siadamy i czekamy na wydrukowane testy. I nagle zonk. Nauczyciel kazał nam wyjąć swoje kartki. Czarna rozpacz. Po sprawdzanie, przygnębieni, postanowiliśmy dowiedzieć się dlaczego nagle nauczyciel zmienił formę testu. Poszliśmy do równoległej klasy, która miała sprawdzian parę dni przed nami. Okazało się, że niektórzy inteligentni zrobili zadanie ze słuchania, pomimo zepsutego radia, więc naturalnie niczego nie mogli słuchać. I do tego zrobili je dobrze. Nauczyciel oczywiście zorientował się że coś jest na rzeczy i od tamtego czasu, już do końca mojej gimnazjalnej kariery, robił sprawdzany dyktowane.
Dodaj anonimowe wyznanie