#uYdLA
Już nie potrafię tak szybko spalać kalorii jak kiedyś. Ale słyszałem, że ograniczenie alkoholu mocno pomaga. A w sumie lubię sobie wypić zimne piwko po skoszeniu trawnika w słońcu i upale. Bo dobrze gasi pragnienie. Lubię sobie wypić kieliszek wina do obiadu, bo mi smakuje. Lubię sobie wypić drinka z kolegą, gdy na weekend wpada popykać ze mną w Mortala.
I tak sobie myślę w pracy, że jeśli ograniczę alkohol, to coś tam to pomoże w chudnięciu. A na pewno nie zaszkodzi.
No to wracam z tym postanowieniem po pracy do domu.
W domu słucham, co ma żona do powiedzenia.
A potem sobie myślę – ograniczenie picia to niezły pomysł, ale kurwa jeszcze nie dzisiaj.
Wyznananie alkoholika. Skoro nie możesz wytrzymać bez to jesteś już uzależniony. Alkoholizm to nie tylko upijanie się do nieprzytomności ale także lampka wina bez której nie da się wytrzymać.
Nie znasz sie a wypowiadasz. A szkoda. Poszukaj, doucz sie najpierw
A niby gdzie się pomylił, w którym miejscu?
Mm30. Owszem, zna się. Widzę, że nazwanie alkoholizmu po imieniu mocno cię boli. Niestety takie są fakty. Jeśli pijesz często, wszystko jest dobrym pretekstem (trawnik, obiad, kolega, żona) to jest to alkoholizm.
Na zrzucenie paru kilogramów w pierwszej fazie najlepsze jest uregulowanie pór posiłków w taki sposób żeby było Ci wygodnie, ale żebyś mógł całkowicie wyeleminowac podjadanie. Dodatkowo picie wody ok 2-3l małymi łykami w ciągu dnia. uregulowanie snu i tego o której się kładziesz i wstajesz. Staranie się by do każdego posiłku było warzywo(nie uwzględniając ziemniaków). I samo to powinno zająć ok 3-4 miesiące by się do tego przyzwyczaić i powinno poskutkować powolnym ale trwałym zrzucaniem kilogramów.
Co do alkoholu to jeżeli używasz go do radzenia sobie z emocjami to wpisujesz się w definicję alkoholizmu. Co z tym zrobisz to Twoja sprawa. Polecam piwa bezalkoholowe albo zainstalowanej dowolnej aplikacji i sam dla siebie policzyć ile tak naprawdę tego alkoholu wypijasz w ciągu miesiąca.
Nie, nie wpisuje sie. Kolejny ktory nie zna definicji alkoholizmu a sie wypowiada
A jak wpisuje się w definicję alkoholizmu ktoś, kto pije go codziennie, w małych ilościach, jako nalewki ziołowe, by wyjść z choroby?
Nie wydaje mi się, by stosowanie środków z alkoholem, by wyzdrowieć zaliczało się do alkoholizmu.
Swoją drogą co to za metoda leczenia? Nigdy o niej nie słyszałam.
Mmm30 czyżbyś sam próbował coś wyprzeć, że tak namolnie nie zgadzasz się z tym, że facet regularnie pijący do obiadu, z kolegą, a na koniec zapijający emocje po rozmowie z żoną, jest alkoholikiem? Autor ewidentnie nadużywa alkoholu.
Mmm30 owszem, wpisuje się. Boli cię to, co? Też pijesz pod każdym pretekstem, ale wolisz się nazywać smakoszem niż alkoholikiem?
malasarenka, protokół Buhnera na boleriozę.
W sensie, że dobrze było by przestać pić, ale łatwiej znaleźć wymówkę do chlania?
Chlor zawsze znajdzie pretekst.
Jestem niepijącym alkoholikiem i owszem, alkoholizm to regularność, a nie upoważnia Janie się. Wpisywanie spożycia alkoholu do danych sytuacji, punktów dnia i po wykonaniu pewnych zadań, bądź od tak, bo czemu nie.
Co do utraty wagi, to i owszem. Abstynencja przyspiesza metabolizm, a poza tym alkohol to w dużej mierze cukier.
A może stosunek płciowy z żoną?
Jak ja bym tak chciał. Zjeść, wypić, trochę seksu i nic nie mąci poczucia szczęścia i spełnienia. Ech...
Styl życia i pojęcie szczęścia Cygana ;)
Dla wszystkich uważających, że to jeszcze nie alkoholizm. Alkoholizmem potrafi byc już wypicie raz dziennie małego kieliszeczka zdrowotnej nalewki ziołowej. I tacy ludzie gdy im sie odstawi tą nalewkę to mają fizyczne objawy odstawienia alkoholowego.
Alkoholizm czystej wody. Pozdrawiam i polecam udać się do specjalisty. Wysokofunkcjonalni alkoholicy to plaga naszych czasów