#urFq5

Mam prawie 26 lat i odkąd pamiętam zasypiam, głaszcząc skrawek... pieluchy tetrowej. To pozwala mi się wyciszyć i szybciej zasnąć :)
Anonimowe6669 Odpowiedz

Mój brat robi to samo, zwija rogi zazwyczaj. Zaczynał w dzieciństwie od pieluch, teraz robi to z innymi rzeczami, najczęściej prześcieradło albo jakaś chusteczka

Dragomir Odpowiedz

Przykro mi. Da się to jakoś...wyleczyć? Albo znaleźć jakiś zdrowszy zamiennik?

Czaroit

Ale co tu leczyć? Autorka stworzyła w dzieciństwie rytuał, który pomaga jej w odprężeniu i zasypianiu. Łagodny i skuteczny.

Jedni słuchają białego szumu, by móc zasnąć, inni stosują specjalne techniki medytacyjne albo oddechowe, jeszcze inni biorą melatoninę albo silne prochy. A autorka głaszcze sobie miękką pieluszkę. Prosta, bezpieczna, kojąca praktyka działająca na jej system nerwowy i podświadomy umysł. Super, że dla niej ona działa. Aż pozazdrościłam.

Tak trzymaj, Autorko. :)

Dragomir

Nie wiadomo czy to autorka czy autor. Poza tym pieluchy tetrowe nie były wcale takie mięciutkie, przynajmniej te po wielokrotnym praniu. A czy to taka fajna metoda...wystarczy że spyta znajomych co sądzą o takiej metodzie zasypiania. Szybko sprowadzą ją na ziemię. O ile jakiegoś misia czy coś, jeszcze bym zrozumiał - o tyle pieluchy w tym wieku już nie.

upadlygzyms

A jeśli nie nazywać tego pieluchą lecz terapeutyczną, gadżetową pomocą odprężająco-usypiającą?
Czy wtedy znajomi zaakceptowaliby takie postępowanie?

Czaroit

Dragomir
Jeśli autorkę obchodzi zdanie znajomych bardziej niż jej własne, to ma ona o WIELE WIĘKSZY PROBLEM niż to, jak Ty widzisz głaskanie pieluszki.
W takim wypadku absolutnie zalecałabym terapię.

Czaroit

Dragomir
Masz rację z płcią. Aż dwa razy mi umknęło, że to może być mężczyzna. Raz podczas czytania wyznania, drugi raz, gdy czytałam Twój komentarz.
Kurde, trza zacząć brać jakieś suple czy coś...

Tak czy inaczej, autor czy autorka, rytuał się sprawdza i to jest najważniejsze.

Dragomir

To też nie tak że mi to przeszkadza...po prostu uważam że to infantylne, ale masz rację, to na pewno mechanizm przetrwały z dzieciństwa. Krzywdy nikomu tym nie robi, ale być może to w jakiś sposób utrwala mechanizmy, które dobrze byłoby w jakiś sposób przemodelować, nie wiem. Wygląda śmiesznie, ale może świadczyć o jakichś deficytach.

Czaroit

Dragomir
Z deficytami się zgodzę. Mogło być tak, że malutkie dziecko miało bardzo silny stres, więc uspokajało się głaszcząc pieluszkę. Za tym może się kryć jakaś trauma.

Przemodelować też można. Tyle, że ja nie widzę sensu. Co z tego, że to głaskanie pieluszki? Kogo to obchodzi? Ważne, że rytuał jest skuteczny.

Jeśli autor/autorka się go teraz pozbędzie, to jeśli w przyszłości zacznie mieć problemy z zasypianiem, będzie musiał/musiała albo brać prochy albo od nowa tworzyć nowe uwarunkowanie. Bez sensu zupełnie. Skoro działa, to niech działa nadal.

Sama od dziecka mam problemy ze snem, dziś trzecia noc z rzędu zawalona i zasypiam teraz na stojąco. Chciałabym mieć coś, co by było tak skuteczne. Stosowałam już przeróżne techniki usypiania, jedne działają odrobinę, inne wcale. Prochów brać nie zamierzam i naprawdę zazdroszczę komuś, kogo usypia głaskanie pieluszki. Też bym tak chciała.

Dodaj anonimowe wyznanie