#H6Z94

Wstydzę się tego, że siedziałem w więzieniu. Mam 36 lat, wyrok odbyłem 9 lat temu, a do teraz nie mogę znaleźć partnerki, która będzie w stanie to zaakceptować. Zastanawiam się, czy może przestać być szczerym i nie wspominać o takich rzeczach.
Fergal Odpowiedz

Pytanie za co siedziałeś

UroczaNieJestem Odpowiedz

Byłam kiedyś w związku z facetem, który "zapomniał" powiedzieć mi, że odbył wyrok za gwałt. Dowiedziałam się o tym od osób trzecich. Rozumiem, że to nic, czym zechciałby się pochwalić, ale to jest coś, o czym osoba, z którą chcemy spędzić życie powinna wiedzieć. Szczerość to podstawa w związku i prawda prędziej czy później wyjdzie na jaw, a taka prawda może zniszczyć wszystko, co budowaliśmy od początku.

Związek zakończyłam nie z powodu przeszłości mojego wybranka(chociaż gwałt to najgorsze przestępstwo zostawiające rany na psychice innej osoby, absolutnie nie da się go wybaczyć), ale przez zatajenie jej przede mną.

Odpowiedzi (2)
Zobacz więcej komentarzy (8)

#mzUwE

Zawsze myślałem, że coś jest z moim wyglądem nie tak, ale w ostatnich miesiącach to się zaczęło pogłębiać. Mam asymetryczną twarz (prawa strona jest jakby spuchnięta) i niby mi to nie przeszkadza w życiu, ale to co się stało dzisiaj wręcz zabiło moją samoocenę.
Niedawno poznałem dziewczynę na spotted mojego miasta. Zaczęliśmy pisać, wszystko było bardzo dobrze, rozmowa nam się kleiła, jakbyśmy się znali już parę lat. Dzisiaj doszło do pierwszego spotkania i jak się spotkaliśmy, to chwilę pogadaliśmy, potem ona powiedziała, że musi już iść... i mnie wszędzie zablokowała. Jak ją jakieś dwie godziny potem spotkałem, to spytałem, czemu tak nagle uciekła i mnie zablokowała wszędzie, a ona tylko odparła, żebym popatrzał w lustro...
Wstydzę się tego, jak wyglądam.
SokoliWzrok Odpowiedz

Takie debilki się zdarzają, nie ma się co przejmować.

Odpowiedzi (1)
Fergal Odpowiedz

Nikt nie ma całkowicie symetrycznej twarzy, tym się nie przejmuj

Zobacz więcej komentarzy (6)

#CkvLd

Jestem dziewczyną z tzw. "dobrego domu". W wieku 17 lat urodziłam dziecko, a niedługo potem zmarł mój tata, zostawiając nas same z mamą. Po jego śmierci otrzymałyśmy rentę, ale to nie wystarczało na zapewnienie godziwych warunków życia. Jako młoda, samotna matka (pana tatusia dziecka pogoniłam, bo był skończonym egoistą, co wyszło po 3 latach związku, gdy już byłam w ciąży), musiałam sobie poradzić sama, zarówno z uczęszczaniem do liceum, jak i później z prowadzeniem studiów, zakupem podręczników dla dziecka itp. Tatuś nie płacił alimentów, a z funduszu pomocy społecznej nie dostawałam wsparcia, ponieważ przekraczałam próg o 23 złote. Raz udałam się z mamą do MOPS-u z prośbą o jednorazową zapomogę na zakup węgla, ale widok kolejki ludzi, którzy czekali na pomoc, był dla mnie zniechęcający. Wśród nich było wielu rezydentów socjalnych, których styl życia bardzo mi nie odpowiadał.

Teraz jestem mężatką i wraz z mężem wzięliśmy na siebie kredyt hipoteczny na 30 lat, aby kupić jednopokojowe mieszkanie o powierzchni 30 metrów kwadratowych, gdzie mieszkamy razem z moim już nastoletnim synem. Państwo uważa, że nas na to stać. Jest to dla mnie frustrujące, ponieważ moja ciężka praca i niewielkie zarobki nie pozwalają mi na wiele, a jednocześnie widzę, jak patologia i margines społeczny, rozmnażający się w niekontrolowany sposób, cieszy się lepszymi warunkami życia. W wielu przypadkach są oni właścicielami 3-pokojowych mieszkań socjalnych, posiadają dużą plazmę, dekodery telewizji satelitarnej, nowe samochody itp. Oczywiście otrzymują oni dofinansowania z gminy na wczasy nad Bałtykiem dla siebie i swoich dzieci, a Karyna i Seba balują dzięki programowi 500+. Karyna robi sobie tipsy i solaria, a Seba kupuje nowe bluzy z hasłami "Polski Walczącej". To smutne, ale prawdziwe. W końcu, jeśli chcesz żyć godnie, musisz ciężko pracować, ledwo wiążąc koniec z końcem, a zakupy w Biedronce robić z kartką i kalkulatorem.
Econiks Odpowiedz

Alimenty się należą i tyle. Po prostu nie zadbałaś o interes swojego dziecka. Bo co, nie chciało się po sądach chodzić? Jak ojciec nie płaci, ściga go komornik, tyle w temacie. A jak się udowodni, że nie płaci, to się ma alimenty od państwa. Tak samo jak nie chciało Ci się stać w kolejce po zapomogę. Dofinansowanie na wczasy i 500+ też by Ci się należało, wystarczyło postać w kolejce albo wypełnić dokumenty. Niestety ale żeby żyć na poziomie, trzeba być zaradnym, a nie jęczącą memłą, że mało, że drogo, że inni mają lepiej.
Jak można walnąć se dziecko w wieku nastoletnim i narzekać na rozmnażającą się patologię xD Dodatkowo, Twoja matka powinna pracować, a nie utrzymywać się ledwo z renty.
Ps. Teraz plazmy są niemodne.

Odpowiedzi (8)
Vito857 Odpowiedz

Przykro mi, ale jeśli w każdej sprawie będziesz miała takie podejście jak w sprawie jednorazowej zapomogi na węgiel to tak będzie. Skoro syn jest niepełnoletni to psim obowiązkiem ojca było łożyć na jego utrzymanie.

Odpowiedzi (6)
Zobacz więcej komentarzy (5)

#77nAN

Mija rok…
Żałuję… ale o czym chcę napisać? Chciałbym cofnąć czas, chciałbym kilka błędów naprawić i podjąć lepsze decyzje w swoim życiu. Musiałem stracić kogoś najważniejszego, aby się przekonać, że jestem nieudacznikiem - tak jak mój ojciec, który nic nie potrafił i zniszczył moje dzieciństwo. Nawet nie pamiętam, aby brał udział w moim wychowaniu - potrafił tylko wyjaśniać paskiem i krzykiem. Teraz to wszystko odbija się na moim dorosłym życiu.

Dla mnie to był cudowny czas - trzy lata, w których miałem wspaniałą kobietę, którą kochałem nad życie. Traktowałem ją jak księżniczkę i przyjaciela, a ona o wszystkim wiedziała. Byłem w stanie jej uchylić rąbek nieba. Pracowałem na dwie zmiany, tylko żeby ona miała wszystko, co potrzebowała. Ona sama pracowała w sklepie jako kasjerka, a jej pensja była tylko jej pensją - ja tego nie ruszałem i mnie to nie interesowało, ile zarabia.

Zaczęło się wszystko od kłopotów. Przyjechałem z pracy do domu dziewczyny i zostałem oskarżony o kradzież pieniędzy z domu. Bardzo mnie to zabolało, i od tego momentu zaczęliśmy się kłócić. Zawsze były sprzeczki, ale zawsze się godziliśmy przez te trzy lata. Ten jeden miesiąc był dla mnie katorgą. Moje wachania nastroju były różne, bo nie wiedziałem, jak udowodnić, że nie ukradłem. W końcu powiedziałem: "Koniec z nami, nie wytrzymałem psychicznie".

Ona poszła w inne towarzystwo, a ja siedziałem z jedynym kumplem, którego znałem od piaskownicy. Tydzień za tygodniem ona mnie atakowała, żebym oddał kasę, a to nie była mała suma. Kumpel mnie ciągnął raz drugi na wódkę, żebym zapomniał o niej, i tak to się skończyło, że straciłem jedną pracę, a drugą uratowała mi moja mama, która załatwiła mi L4, mówiąc, że jestem chory.
Sobota rano po imprezie, obudziłem się u kumpla w domu. Kac nie był miłosierny. Patrzę na telefon i widzę 30 nieodebranych połączeń od znajomego. Oddzwaniam, a w telefonie słyszę: "Miała wypadek i nie żyje". Pierwsza myśl przez głowę: "Mama", ale kumpel dopowiedział: "Twoja była". Wpadłem w szał. Jak byłem pijany, tak szybko wytrzeźwiałem. Dzwonię do wujka, żeby potwierdzić informację. To nie był sen, tylko prawda.

Po trzech dniach, w dzień pogrzebu, stoję przed kościołem. Aż było mi głupio stać tak na uboczu. Ceremonia i cała reszta minęły. Po cmentarzu siostra byłej mnie zatrzymała i powiedziała: "To jest moja wina. Ja nią w to wszystko wciągnęłam. Teraz by żyła". Minął rok od jej śmierci. Zostałem sam, bo wszyscy twierdzą, że to ja zapoznałem ją z kolegami, którzy ćpają amfetaminę. Nawet mój przyjaciel, którego znam od małego, odsunął się ode mnie. Już nie mam sił. Jestem psychicznie wykończony, żeby tłumaczyć, jak i tak nie uwierzą. Mój dzień wygląda od tamtego felernego dnia tak: praca - dom, zero wyjścia gdzieś z znajomymi, bo ich nie mam.
DlaSary Odpowiedz

Myślę, że czas zmienić otoczenie. Kumpel ma cię najprawdopodobniej dość, bo cały czas mu trujesz cztery litery w jednym temacie. Święty by tego nie wytrzymał. A pozostałe relacje, które opisujesz nie pozwalają ci zapomnieć o tych wydarzeniach i odzyskać równowagę.
Twoja dziewczyna mogła już wczesniej mieć problemy z uzależnieniem, a pieniądze, które rzekomo ukradłeś mogły być przepuszczane na używki. Zastanów się więc, czy kochała cię tak, jak się tobie wydawało, skoro rzuciła na ciebie tak poważne oskarżenie.
Poza tym polecam pogadać z terapeutą. Pozwoli ci to spojrzeć na różne sprawy z innej perspektywy.

Vito857 Odpowiedz

Chyba czas, żebyś zmienił środowisko. Jej życia nie wrócisz, sama takie towarzystwo (mimo wszystko) podłapała, a ty musisz jakoś żyć. W innym otoczeniu, z czystą kartą.

Zobacz więcej komentarzy (2)

#1wjSg

Lubię whisky z Pepsi i lodem.
Lubię wieczorem szklaneczkę, lub dwie.
Ostatnio to policzyłem.
6 litrów whisky i 18 litrów Pepsi w miesiącu.

Muszę zrezygnować z Pepsi bo zrobiło się z tego dość kosztowne zamiłowanie.
ExKrement Odpowiedz

Czyli 2, 5 litra czystego alkoholu na miesiąc. Dwukrotnie przekraczasz średnia krajową.

Odpowiedzi (2)
Vito857 Odpowiedz

Ja osobiście nie rozumiem, jak można pić whisky. Jeden z niewielu alkoholi, który kompletnie mnie odrzuca.

Odpowiedzi (2)
Zobacz więcej komentarzy (1)

#Pi7EP

Od samego początku nie jestem osobą, która szuka uwagi, ale od pewnego czasu moje życie traci sens. Wszyscy, których znam, zaczęli mnie od siebie izolować i nie mam już nikogo, z kim mogłabym spędzać czas. Czuję się wewnętrznie odrzucona i czasem nawet myślę o samobójstwie. Nie okaleczam się, ale czuję się tak, jakbym nie pasowała do tego świata. Nawet w najprostszych sytuacjach nikt mi nie pomaga, a każdy wydaje się mieć mnie w głębokim poważaniu. Chciałam tylko to napisać, bo nie potrafię powiedzieć tego nikomu wprost, aczkolwiek nie potrafię tego zrozumieć.
Yetiwkonfetti Odpowiedz

Warto zrobić diagnostykę. Poczułam cię bycia "za szybą" jest dosyć charakterystyczne dla depresji ale może też pojawić się przy problemach hormonalnych. Możesz mieć problemy z tarczycą albo z podwzgórzem. Jest książka "ciało pamięta" o mózgowym przeżywaniu traumy. Tam są dobrze te procesy rozpisane. Zakładam że jesteś dziewczyną. Sprawdź stronę "dziewczyny w spektrum" i zobaczyć też czy nie rozwijasz się w spektrum autyzmu. Możesz też mieć dystymię. Sprawdź to proszę bo życie nie musi tak wyglądać. Zawalcz trochę o siebie. Wirtualany kop motywacyjny

Zobacz więcej komentarzy (2)

#4WKo8

Mam 36 lat, 174 cm wzrostu, okrągłą głowę, penisa o długości 10 cm we wzwodzie. Ważę prawie 100 kg i mam ginekomastię, czyli powiększone piersi. Mój głos jest wysoki jak u kobiety, jestem prawiczkiem, nie mam znajomych i mieszkam z mamą. Jestem cichy, spokojny, powolny i cierpię na nadpotliwość. Moja kondycja fizyczna i sprawność fizyczna są zerowe. Niczym się nie interesuję, na niczym się nie znam i jestem leniem. Nie mam pieniędzy, a boję się wszystkiego i wszystkich. Moją pracę udało mi się załatwić po znajomości w wieku 31 lat za minimalną krajową, a po pracy lubię spać przez resztę doby.

Są jednak dwie rzeczy, które nie pasują do reszty: po pierwsze, nie mam łysiny - wręcz przeciwnie, mam bujne ciemne włosy, ale z widoczną siwizną już od małego. Po drugie, z jakiegoś powodu zdałem egzamin na prawo jazdy i kupiłem 20-letni samochód za 4500 zł. Niestety, po dwóch latach rozbiłem go na drzewie i musiałem kupić drugi taki sam.

Pomimo wszystkich tych niedoskonałości, uważam się za szczęśliwego i czuję się wygrywem :) Czy jest ktoś w stanie mnie przebić?
Postac Odpowiedz

Przedostatniej zdanie rządzi całym wyznaniem :) tak trzymać!

didja Odpowiedz

Idź do lekarza, niech Ci da skierowanie do Poradni Endokrynologicznej i Poradni Genetycznej. Być może to tylko zwykłe zaburzenia hormonów, ale może być też jakaś postać obojnactwa, a wtedy trzeba podjąć odpowiednie działania, bo ryzyko raka jest bardzo duże.

Odpowiedzi (4)
Zobacz więcej komentarzy (5)

#aM6kp

W internecie jest mnóstwo wiadomości, z których dowiadujemy się, że jakiś biskup był ordynarny wobec kobiet, jakiś ksiądz molestował dzieci, a jakiś inny duchowny żąda od wiernych pieniędzy na swoje zachcianki.

I teraz najciekawsze - kto jest winny? Przykro mi, ale w 90% największą winę ponoszą Ci, którzy sami wsadzili władzę i możliwości w ręce kościoła.

Niech każdy się zastanowi, czy chodzi do kościoła po to, by dostąpić królestwa niebieskiego po śmierci, czy dlatego, że "tak wypada", to tradycja, a co powiedzą ludzie?

A teraz zastanówmy się, czy Bóg, jeśli gdzieś jest, chce być reprezentowany na ziemi przez takich ludzi?

Krzyż stał się symbolem do zarabiania pieniędzy i wpływania na ludzi. I tak jest od zawsze, bo prawdziwy chrześcijanin nie zniżyłby się do zachowań reprezentowanych przez kościół.

Wszystkie 10 przykazań są łamane książkowo, a ludzie wciąż ślepo wierzą, że jakiś człowiek jest w stanie zapewnić im zbawienie.

"Módl się w domu zamknięty i z oknami zasłoniętymi, żeby nikt nie widział, a dostąpisz królestwa niebieskiego" - mniej więcej taki cytat z Biblii.

Żałuję, że takiego podejścia jak to nie miałem, gdy byłem młodym chłopakiem.
Fergal Odpowiedz

Czyli winę za zgwałcenie ministranta ponoszą w 90% parafianie chodzący do kościoła, a w 10% ksiądz gwałciciel? Ciekawe spojrzenie na problem

Odpowiedzi (2)
Beztraumy Odpowiedz

Jakoś zalatuje mi tu świadkiem jehowy. Bardzo uprościłeś ten fragment.
"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. 6 Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."
Myślę, że raczej chodzi tu o to, by nie obnosić się ze swoją wiarą czy postem, by nie robić z siebie lepszych od innych, bo nie wiesz co kryje się w ich sercach. Może modlą się na swój sposób. I Bóg widzi ich modlitwę. Nie módl się dla siebie, by ci było miło, że taki gorliwy i fajny jesteś, że masz łącze highway z Bogiem. Módl się jakbyś rozmawiał z Bogiem, jakby on był tuż obok i nikt nie musi o tym wiedzieć. Ten fragment raczej uczy pokory.
To nie znaczy, że mamy się modlić tylko w domciu. W kościele modlitwa reż ma sens, zwłaszcza jeśli podejdziesz do tego, jakbyś odwiedzał przyjaciela w domu. To nie księża są najważniejsi, choć rozumiem o co ci chodzi, że niektórzy i oni sami traktują się jak święte krowy.

Odpowiedzi (6)
Zobacz więcej komentarzy (5)

#TfzD3

Dzisiaj jest Dzień Kobiet i siedzę sama, płacząc. Mój mąż poprosił o rozwód. Kocham go i tęsknię za nim... To bardzo mnie boli... Nie wiem, jak mam teraz żyć, ponieważ straciłam swoją drugą połowę, tę samą część jabłuszka... To boli, i już dłużej nie mogę tak żyć.
WrozkaSmierci Odpowiedz

Pomyśl, że to była zgnita połówka jabłka

Odpowiedzi (2)
Bellezza Odpowiedz

Kochana, głowa do góry. Rozwód to nie koniec świata. Wiem co mówię, bo też mam go za sobą.
Oczywiście ciężko jest porównywać, bo każda sytuacja jest inna, ale nigdy nie proś nikogo o uczucie. Mąż chce odejść - a niech idzie. Mocno Cię ściskam i trzymam kciuki z całych sił za Twoje szczęście.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie